Drukuj Powrót do artykułu

Bp Skworc: nigdy nie wyraziłem zgody na współpracę z SB

02 listopada 2006 | 12:13 | ks.pl, kdr, tk //mr Ⓒ Ⓟ

Bp Wiktor Skworc stanowczo oświadczył, że nigdy nie wyraził zgody na współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Najnowszy „Gość Niedzielny” publikuje artykuł omawiający dokumentację SB na temat ks. Skworca oraz komentarz obecnego biskupa tarnowskiego.

Pracę nad dokumentacją materiałów zgromadzonych w IPN przeprowadzili od czerwca br. z inicjatywy samego biskupa dwaj historycy Andrzej Grajewski (zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”) i ks. Jerzy Myszor (będący też członkiem powołanej niedawno przez Episkopat Komisji Historycznej badającej inwigilację Kościoła przez służby PRL).
Bp Skworc upoważnił tych historyków do podjęcia stosownych badań, gdy dowiedział się, że jego nazwisko widnieje w spisie archiwalnym IPN w Katowicach.
Z dokumentacji SB wynika, że ks. Wiktor Skworc, wówczas kapelan biskupa katowickiego i kanclerz katowickiej Kurii był od 1979 r. zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie „Dąbrowski”. Wszystko zaczęło się od zatrzymania samochodu, w którym ks. Skworc przewoził legalnie zakupione towary spożywcze. SB postawiła jednak księdzu fikcyjny zarzut nielegalnego obrotu towarami i na tej podstawie zaczęła go szantażować.
W teczce personalnej TW „Dąbrowski” znajduje się dokumentacja z sześciu spotkań ks. Skworca z funkcjonariuszami SB w latach 1979-1980 i siedmiu spotkań w latach 1986-1988. Wśród dokumentów nie ma żadnego zobowiązania do podjęcia współpracy z SB.
„Z dokumentacji zebranej przez SB wynika, że ks. Skworc utrzymywał nieformalne kontakty z tajną policją, które tamta strona interpretowała w kategoriach operacyjnych jako tajną współpracę” – piszą Andrzej Grajewski i ks. Jerzy Myszor w artykule na łamach „Gościa Niedzielnego”. Dodają, że dokumenty SB mogą być interpretowane w różny sposób, zależny tez od intencji danej osoby i zwracają uwagę, że przy ocenie tej dokumentacji zawsze należy mieć na uwadze kontekst historyczny.
– Być może zabrakło mi doświadczenia, zbyt optymistycznie oceniałem tamtą rzeczywistość, sądziłem, że coś da się wyjaśnić. Działałem na styku trudnych relacji Państwo-Kościół w zapalnym regionie Polski jakim był w czasach PRL-u Śląsk. Dałem się uwikłać w splot relacji urzędowych i wymuszonych – powiedział KAI bp Skworc.
Jednocześnie dodał, że nigdy nie podpisywał żadnych dokumentów czy pokwitowań. Nie przekazywał jakichkolwiek raportów. Potwierdzają to wyniki badań historyków, którzy stwierdzili, że w materiałach nie ma charakterystyk personalnych jakiegokolwiek duchownego ani informacji, które w jakikolwiek sposób mogły być wykorzystane przeciwko bp. Bednorzowi i jego otoczeniu.
„Nie zamierzam polemizować z zawartością omówionych materiałów. Oświadczam jedynie, że nigdy nie wyraziłem zgody na współpracę, a zaszeregowanie mnie przez SB jako TW było aktem jednostronnym, dokonanym bez mojej wiedzy” – głosi „Dopowiedzenie” biskupa tarnowskiego opublikowane w tym samym numerze „Gościa Niedzielnego”.
Bp Skworc przywołuje też realia PRL-owskiego życia przypominając, że PRL-owskie służby często posługiwały się szantażem, stosując go np. wobec księży, którzy budując kościoły „organizowali” materiały budowlane. Wspomina o aparaturze podsłuchowej zainstalowanej w rezydencji ówczesnego biskupa katowickiego Henryka Bednorza, którego był kapelanem.
Odnosząc się do swoich kontaktów z SB uznaje dziś, że z matni zastawionej na niego przez SB wychodził mało radykalnie. „Zabrakło mi wówczas odwagi. Dziś czuję się zobowiązany przeprosić za to” – pisze biskup tarnowski dodając” „Wydaje mi się jednak, że mogę wszystkim nadal patrzeć prosto w oczy”.
Biskup wyraził także nadzieję, że wytworzone bez jego zgody i wiedzy przez funkcjonariuszy SB materiały nie będą jedynym kryterium oceny jego działania a także nie będą powodem zgorszenia.
Bp Skworc prosi także o gesty solidarności oraz o modlitwę w intencji wszystkich, którzy zostali pomówieni czy oskarżeni o współpracę z SB. „Dziś oskarża się ofiary tego systemu, traktując esbeckie materiały jako absolutne źródło prawdy. Jest to źródło zatrute i trzeba o tym wiedzieć, by po latach nie pomnażać wątpliwych sukcesów komunistycznej bezpieki w zniewalaniu narodu, którego częścią jest duchowieństwo” – apeluje bp Skworc na łamach najnowszego „Gościa Niedzielnego”.
Metropolita katowicki abp Damian Zimoń po zapoznaniu się ze sporządzoną przez historyków dokumentacją, podziękował bp. Skworcowi na łamach „Gościa Niedzielnego” za 25-letnie wierne posługiwanie Kościołowi katowickiemu i jego pasterzom. Jednocześnie wskazał na złożony kontekst działania Kościoła i duchowieństwa w okresie PRL-u.
Zdaniem metropolity katowickiego, bp Skworc odważnie zmierzył się z mogącym budzić pytania epizodami ze swojego życiorysu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.