Bp Tyrawa: Kościół proponuje dialog, w którym zakłada się poszanowanie partnera
11 listopada 2015 | 12:16 | jm Ⓒ Ⓟ
„Kościół proponuje dialog, w którym zakłada się uszanowanie partnera poprzez mówienie mu prawdy, a nie narzucanie jej” – mówił 11 listopada w bydgoskiej katedrze bp Jan Tyrawa. Ordynariusz bydgoski przewodniczył Eucharystii z okazji 97. rocznicy odzyskania niepodległości.
Na wstępie biskup zachęcił do refleksji nad wiekiem XX, przypominając szczególną grupę ludzi, która wykazała ogromną aktywność w drugiej jego połowie. Chodziło o grupę „zsekularyzowaną, o humanistycznym wykształceniu, bogatą, głoszącą demokratyczne hasła, wsączającą swoje poglądy w społeczeństwo trzema kanałami: poprzez edukację, prawo i środki społecznego przekazu”. – Grupa ta, ze względu na głoszone przez siebie poglądy, zdobyła szeroką popularność. Była pokazywana jako wzorzec dla całej populacji. Pozwoliło jej to osiągnąć duże wpływy polityczne, ekonomiczne, medialne. Chodzi zatem o grupę, która odniosła sukces, nie wierzy w Boga, ale głęboko wierzy w sukces ludzkości. Osiągnięcie sukcesu stało się argumentem, że jej poglądy przyjęte zostały jako jedynie słuszne i obiektywne, a poparte naukowo jako nowoczesne – mówił kaznodzieja.
Bp Tyrawa powołał się jednocześnie na istnienie takiej grupy już przed wojną. Propagowała ona w całej Europie „naukową eugenikę”. – W imię tej ideologii m.in. w Szwecji miała miejsce na wielką skalę sterylizacja kobiet, a w leczeniu chorób psychicznych stosowano lobotomię. Z całą mocą doszła ona do głosu w latach 60. ub. wieku pod hasłami rewolucji seksualnej i w ogóle zrzucenia z siebie wszelkich opresyjnych ograniczeń – tłumaczył biskup.
W Polsce ideologia ta dała o sobie znać w okresie transformacji. – Grupa reprezentująca tę ideologię odbrązawianie, demitologizację, łamanie tabu, relatywizowanie wartości utożsamiała z procesem modernizacji Polski. Każdy, kto nie był za taką modernizacją naszej zapóźnionej w procesach cywilizacyjnych ojczyzny, zostawał nazwany „nacjonalistą” bądź „religijnym fanatykiem” – podkreślił bp Tyrawa i przywołał słowa Jonathana Haidta, amerykańskiego ateisty, który zauważył, że „liberalizm – który uczynił tak wiele, aby zapewnić ludziom wolność i równe szanse – jest niewystarczający jako samodzielna filozofia rządzenia. Często przecenia własne siły i próbuje wprowadzić zbyt wiele zmian w zbyt krótkim czasie. A co za tym idzie – mimo woli pomniejsza kapitał moralny”. Na ów kapitał składa się „wielowymiarowa złożoność życia jednostki czy wspólnoty oraz ponadracjonalność świata wartości i znaczenie intuicyjnego poznania, czego liberalna wizja świata nie jest zdolna dostrzec”. Chodzi tutaj o niedocenianie znaczenia więzi międzyludzkich, takich jak: rodzina, Kościół czy ojczyzna.
– Czyż dziś nie jesteśmy świadkami tego, że właściwie wszystkie istotne treści zostały już zdekonstruowane, wszelkie tabu obalone, a wartości zrelatywizowane? – pytał dalej biskup. – Nie ma świętości, której nie można by okpić i ośmieszyć. Najbardziej awangardowe staje się to, co skandalizujące – stwierdził. Wśród najboleśniejszych konsekwencji liberalizmu i korzystania ze źle pojętej wolności bp Jan Tyrawa wymienił destrukcję sfery seksualnej, która wpłynęła na rozbicie rodziny i poważny kryzys demograficzny oraz promowanie – w myśl rzekomego postępu – ideologii gender, homoseksualnej, ekologicznej (bardziej dba się o prawa zwierząt niż prawa człowieka) i bioetycznej (aborcja, eutanazja, klonowanie, in vitro).
W dalszej części homilii ordynariusz diecezji bydgoskiej wskazał, że Kościół proponuje dialog, w którym zakłada się uszanowanie partnera poprzez mówienie mu prawdy, a nie narzucanie jej. Z kolei, według nowej ideologii, Kościół powinien być wykluczony z dialogu prowadzonego w sferze publicznej. – Zdjęcie krzyża ze ściany pozostawia po nim puste miejsce i ta pustka staje się symbolem owej ideologii. A tymczasem nawet niewierzący socjolodzy i psycholodzy stwierdzają, że „przestrzeń publiczna nie powinna być naga albo pusta”. „Rozwoju człowieka nie zapewnią same z siebie instytucje demokratyczne [reforma ekonomiczna czy administracyjna] ani wolny rynek. Muszą one zostać zrównoważone przez silne instytucje moralne i kulturalne, takie jak rodziny, szkoły, Kościoły oraz inne stowarzyszenia, służące dobru wspólnemu. Instytucje te wdrażają nas w praktykowanie niezbędnych cnót indywidualnych i społecznych – uczciwości, samokontroli, życzliwości, bez których wolny rynek ani demokratyczne rządy nie są w stanie prawidłowo funkcjonować”. Jeśli zatem społeczeństwo demokratyczne chce właściwie funkcjonować, musi zafundować sobie instytucje ademokratyczne, które będą wychowywać społeczeństwo do funkcjonowania w demokracji – mocno podkreślił biskup.
Na zakończenie celebrans odwołał się do Leszka Kołakowskiego, który jako niewierzący wskazał na niezwykłą oryginalność chrześcijaństwa, jaką jest miłość, oraz do kard. Bolesława Kominka. Ten ostatni stał się autorem słów zawartych w Liście Episkopatu Polski do Biskupów Niemieckich, w którym znalazło się sformułowanie: „Udzielamy przebaczenia i prosimy o nie”. Jak podkreślił kardynał, słowa przebaczenia mogą kosztować wiele, ale właśnie dlatego są tak cenne. „By dojść do przebaczenia, każdy człowiek musi się łamać, ale owo przełamywanie i poprawianie swego usposobienia jest właśnie chrześcijaństwem” – pisał kard. Kominek.
W ostatnich słowach bp Jan Tyrawa podsumował, że „dzisiaj chrześcijaństwo staje wobec nowego wyzwania, nie tylko wobec liberalnej lewicy, lecz także islamu. Dzisiaj chrześcijanie nie tylko nie mogą wstydzić się chrześcijaństwa, ale właśnie na nim budować swoją tożsamość, aby obronić siebie, swoją Ojczyznę, Europę”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.


