Drukuj Powrót do artykułu

Bp Wątroba: Dziękuję za łaskę powołania i wybrania

23 maja 2025 | 18:45 | jn | Rzeszów Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Ewa Kotowska-Rasiak/KAI

Dziękuję za łaskę powołania i wybrania – mówi biskup rzeszowski Jan Wątroba, który 20 maja obchodzi 25. rocznicę sakry biskupiej. W rozmowie z ks. Jakubem Nagim bp Wątroba wspomina tamten dzień. Opowiada też o doświadczeniu swojej posługi i o tym, jakie ma nadzieje na przyszłość.

Ks. Jakub Nagi, (Radio Via, KAI): Jakie myśli i emocje towarzyszą Ekscelencji, kiedy patrzy na 25 lat swojej posługi biskupiej?

Bp Jan Wątroba: Wracają wspomnienia z tamtego czasu, a przede wszystkim emocje, które towarzyszyły ogłoszeniu decyzji Ojca Świętego. Trwał Wielki Jubileusz 2000. Był Wielki Czwartek, 20 kwietnia 2000 roku, w częstochowskiej katedrze, na zakończenie Mszy Krzyżma. Biskup częstochowski, arcybiskup Stanisław Nowak, w obecności kilkuset księży z archidiecezji podał do wiadomości informację o mojej nominacji na biskupa pomocniczego w Częstochowie. Czekał, aż wybije godzina dwunasta, ponieważ do tej godziny obowiązywało embargo prasowe. Emocje były ogromne. Dziś, wspominając tamto wydarzenie, dziękuję Panu Bogu za łaskę powołania i wybrania, która jest zarazem zobowiązaniem i wyzwaniem. Z wielką wdzięcznością wspominam osobę śp. ks. abp. Nowaka, który bardzo mi pomógł w przygotowaniach do zapowiadanych już święceń.

Jak Ksiądz Biskup wspomina ten dzień, 20 maja 2000 roku, kiedy odbył się obrzęd święceń biskupich? Jak wyglądał ten czas?

Dzień święceń wypadł w sobotę, trzy tygodnie po kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej. Żyliśmy wtedy w blasku jej świętości. Samo przygotowanie do święceń biskupich, rekolekcje i różne przygotowania, odbywały się w blasku Bożego Miłosierdzia, co mocno zapadło mi w pamięć. Ponadto trzeba było szybko obrać dewizę, zawołanie biskupie, najlepiej takie, którego nikt w Episkopacie Polskim w tamtym czasie nie miał. W pierwszej chwili pomyślałem o wezwaniu „Jezu, ufam Tobie”, ale ono było właśnie zajęte. Wówczas zdecydowałem się na słowa z Listu do Hebrajczyków: „Oto idę, aby spełnić Twoją wolę” (Hbr 10, 9), – „Ecce venio”, które towarzyszy mi do dziś.

Zawołanie biskupie to program, wyzwanie, cel? Jak te słowa wypełniają się w codzienności?

– To jest nieustanne wezwanie do tego, by pytać o Bożą wolę. A nie ma innej drogi, jak właśnie na modlitwie, zanurzając się w Bożym Słowie, dążyć do poznania Bożej woli w konkretnej życiowej sytuacji i starać się ją wypełniać. Ciągle trzeba mieć świadomość, że głównym moim zadaniem jest pełnienie woli Bożej. Owszem, także jej głoszenie, które wpisane jest w posługę kapłańską w ogóle. A pierwsze dwa słowa „Oto idę”, „Oto przychodzę”, przypominają o naszej kondycji pielgrzyma, o tym, że jesteśmy w drodze, i to nie w pojedynkę, lecz we wspólnocie Kościoła. Stąd kolejne zadanie, jakim jest ciągłe poznawanie Kościoła partykularnego, do którego jestem posłany. To starałem się czynić najpierw w archidiecezji częstochowskiej jako biskup pomocniczy, a potem przez 12 kolejnych lat jako biskup diecezjalny w Rzeszowie.

Jak zmieniła się posługa biskupa na przestrzeni tego ćwierćwiecza? Czy dzisiaj pełni się ją inaczej niż 25 lat temu?

– Nie, zasadniczej zmiany nie widzę. Owszem, inna jest sytuacja biskupa pomocniczego, bo wtedy ten ciężar odpowiedzialności jest też zupełnie inny. Ostatecznie to biskup ordynariusz podejmuje decyzje i w tych najważniejszych sprawach, gdy trzeba dokonywać wyborów, to wszystko opiera się na nim. Biskup pomocniczy, przynajmniej tak było w moim przypadku, mógł się wiele nauczyć od biskupa diecezjalnego. Miałem świadomość, że rzeczywiście jestem do pomocy biskupowi, ale też i w szerszym znaczeniu jestem najbliższym współpracownikiem biskupa, odpowiadającym za kolejne sektory pracy diecezjalnej, w kurii, a zwłaszcza w seminarium duchownym. Jako biskup diecezjalny mam świadomość wielkiej odpowiedzialności i od tej strony na pewno jest trudniej. Natomiast zewnętrzne okoliczności zmieniają się, pewnie na niekorzyść, gdy chodzi o sytuację w Kościele na świecie i w Polsce. Myślę o tych różnych kryzysach, które trapią wspólnotę wierzących, tych wielkich i tych mniejszych. I to są konkretne wyzwania w pełnieniu biskupiej posługi.

Na 25 lat biskupstwa, połowa to czas spędzony w diecezji rzeszowskiej. Jaki to czas?

Czas bardzo intensywnej pracy, ale także czas wielu radości związanych z poznawaniem nowego środowiska. To czas wchodzenia w to środowisko, które okazało się niezwykle otwarte, życzliwe i gotowe do podejmowania nowych wyzwań i realizacji kolejnych zadań.

Te 12 ostatnich lat, od pamiętnego 20 lipca 2013 roku, czyli ingresu do rzeszowskiej katedry, to czas, który nazywam również czasem wzrastania. Ciągle się czegoś uczymy, nieustannie weryfikują się nasze wcześniejsze słowa i składane obietnice. To także czas, w którym popełniałem błędy i mam świadomość, że nie zawsze udało się podjąć najlepsze decyzje, ale to również okres wielu radości duchowych i czysto duszpasterskich.

Rocznice, jubileusze skłaniają do refleksji nad przeszłością, ale także do tego, by popatrzeć w przyszłość. Jak Ksiądz Biskup widzi to „jutro”?

Patrzę w przyszłość w duchu chrześcijańskiej nadziei. Nasza nadzieja jest mocno zakotwiczona w Bogu, jej fundamentem jest Chrystus zmartwychwstały. I właśnie z taką nadzieją patrzę w przyszłość, mimo dostrzegalnych niekorzystnych zmian. Myślę w tej chwili zarówno o coraz mniejszej liczbie kandydatów do kapłaństwa, do życia zakonnego, jak i o coraz głębszym procesie laicyzacji, podczas którego wyraźnie zauważamy spadek liczby wiernych uczestniczących we Mszy św. Niemniej jednak towarzyszy mi wielka nadzieja, że z pomocą Bożą, z pomocą naszych patronów, z pomocą św. Józefa, któremu niedawno zawierzaliśmy cały Kościół rzeszowski, a nade wszystko z pomocą Matki Najświętszej, którą chcemy w sposób szczególny na nowo przyjąć w naszych parafiach i w naszych rodzinach, przejdziemy bezpieczną drogą pośród tych różnych zagrożeń. I że pośród wspomnianych zagrożeń dochowamy wierności Panu Bogu, Ewangelii, Krzyżowi i Kościołowi. Ważne, byśmy trwali w jedności. Prezbiterium naszej diecezji to kapłani, którzy starają się trwać w jedności między sobą, także z biskupem i z Ojcem Świętym. Pewnie zawsze są jakieś wyjątki, ale mocno ufam w siłę sakramentu kapłaństwa oraz w odwagę i wierność naszych kapłanów i osób konsekrowanych. Moją nadzieję na przyszłość opieram na tej współpracy z prezbiterami, jak również na coraz szerszym i głębszym zaangażowaniu wiernych świeckich, którzy w ramach różnych wspólnot, grup duszpasterskich, ruchów, stowarzyszeń kościelnych czy też zupełnie indywidualnie odnajdują swoje miejsce w Kościele i chętnie zgłaszają się do współpracy, sami proponują kolejne inicjatywy, zarówno duszpasterskie, jak i duchowe zwłaszcza te liturgiczne .To jest dobry prognostyk, który napawa ufnością, że w przyszłości odnajdziemy się pośród różnych trudnych wydarzeń. Być może właśnie te trudy i zagrożenia, które odczuwamy, sprawią, że jeszcze bardziej przylgniemy do Pana Jezusa i we wspólnocie Kościoła odnajdziemy swoje bardzo ważne miejsce.

Dziękuję za rozmowę.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.