Najlepsze parafialne drużyny ministrantów z diecezji bielsko-żywieckiej biorą udział w rozgrywanym w dniach od 19 do 20 lutego w Brennej na Śląsku Cieszyńskim w halowym Turnieju Bosko Cup 2010 w piłce nożnej. Mecze półfinałowe i finałowe poprzedziły eliminacje, w których zagrało 14 drużyn złożonych z zawodników klas podstawowych i gimnazjalnych.

Ks. Marcin Pomper, wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Brennej Centrum, a jednocześnie główny organizator piłkarskich zawodów przyznaje, że trzecia już edycja turnieju dowodzi, iż impreza cieszy się coraz większą popularnością i na stałe zakorzeniła się w diecezjalnym życiu sportowym.

Kapłan podkreśla, że choć nie jest salezjaninem, zawsze św. Jan Bosco był jego ukochanym świętym. „Jestem zafascynowany jego postawą. Staram się realizować jego wskazania, wcielać je praktycznie w życie. Ten turniej to także próba naśladowania charyzmatycznego księdza” – dodaje duchowny z Brennej.

W turnieju oprócz gospodarzy – ministrantów z Brennej – występują zawodnicy z parafii: Podwyższenia Krzyża Świętego w Starej Wsi, św. Maksymiliana Kolbe w Ciścu, Podwyższenia Krzyża Świętego w Bujakowie, Najświętszego Serca Pana Jezusa w Soli, Przemienienia Pańskiego w Buczkowicach, Matki Bożej Bolesnej w Bielsku-Białej Hałcnowie i św. Ap. Piotra i Pawła w Skoczowie.

Drużyny wspierają swym dopingiem liczni kibice. Turniej zainaugurowała w sobotę przed południem Msza św. z udziałem młodych piłkarzy.

Cztery najlepsze parafialne drużyny ministrantów biorą udział w rozgrywanym 16 lutego w Brennej na Śląsku Cieszyńskim halowych Mistrzostwach diecezji bielsko-żywieckiej Bosko Cup 2010. Wtorkowy finał poprzedziły eliminacje, w których zagrało 16 zgłoszonych drużyn złożonych z zawodników klas podstawowych i gimnazjalnych.

Ks. Marcin Pomper, wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Brennej Centrum, a jednocześnie trener parafialnej drużyny ministrantów, przyznaje, że jego drużyna broni tytułu mistrza halowego w piłce nożnej, co stawia ją w dość niekomfortowej, bo stresowej sytuacji.

„Po pierwszym dziś przegranym meczu mamy mieszane uczucia. Ale to jest sport. Na razie trochę nie wykorzystaliśmy tego, co w tych chłopakach drzemie. Może to była trema” – komentuje kapłan.

Duchowny przyznaje, że udało mu się zarazić swych podopiecznych własną miłością do piłki nożnej. „ Oczywiście pierwszą miłością jest dla mnie Pan Jezus. No a potem piłka” – żartuje kapłan.

W turnieju oprócz ministrantów z Brennej występują zawodnicy z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Starej Wsi, św. Maksymiliana Kolbe w Ciścu, Matki Bożej Królowej Różańca Świętego w Trzebini.

Drużyny wspierają swym dopingiem liczni młodzi kibice.