Drukuj Powrót do artykułu

Bydgoszcz: w katedrze odrestaurowano cenny ołtarz św. Antoniego z Padwy

04 grudnia 2014 | 08:52 | jm Ⓒ Ⓟ

Ołtarz św. Antoniego z Padwy, znajdujący się w południowej nawie bydgoskiej katedry, zyskał swój dawny blask. Konserwatorzy po zdjęciu czterech warstw farby dotarli do pierwotnej, a zarazem zaskakującej kolorystyki.

W jego centrum znajduje się namalowany na blasze obraz św. Antoniego z Dzieciątkiem, pochodzący z drugiej połowu XVI wieku. – Ołtarz wprawił nas w duże zakłopotanie – podkreślił ks. prałat Stanisław Kotowski. – Okazało się, że był czterokrotnie przemalowywany. Jego pierwotna wersja odkryła przed nami takie kolory, jak ciemny pomarańcz czy zielony. Są to barwy, które korespondują z kolorystyką ścian i polichromią świątyni – dodał.

Proboszcz bydgoskiej katedry przypomniał jedną z zasad konserwatorskich, która nakazuje dochodzenie do pierwotnych warstw malarskich. – Ciekawość nakłoniła nas do sporządzenia odkrywek na pozostałych bocznych ołtarzach. Okazało się, że są one w podobnych barwach. Myślimy o tym, aby w przyszłości każdego roku podjąć się konserwacji kolejnych dzieł sztuki – zakończył ks. prałat Kotowski.

Prace mogły zostać przeprowadzone dzięki prezydentowi Bydgoszczy Rafałowi Bruskiemu. Włodarz miasta złożył za pośrednictwem swego zastępcy na ręce biskupa ordynariusza Jana Tyrawy czek na kwotę 200 tys. zł. Pieniądze zostały przekazane z przeznaczeniem na renowację jednego z bocznych ołtarzy w katedrze podczas obchodów 10. rocznicy diecezji w marcu tego roku.

– Wszystko wskazuje na to, że ołtarz św. Antoniego z Padwy przeniesiono z innego kościoła, najprawdopodobniej z nieistniejącej świątyni karmelitów – powiedziała Aleksandra Olszewska-Piech.

Konserwator dzieł sztuki dodała, że w trakcie prac odkryto również bardzo dużo wstawek, niezwiązanych integralnie z pierwotną wersją. – Na przykład mensa i ozdoby złocone są nowymi elementami. Części oryginalne zostaną wskazane w dokumentacji konserwatorskiej. Poza tym wydawało nam się, że wszystkie ołtarze są w dobrym stanie. Jednak kiedy je ruszyliśmy, okazało się, że wiele elementów zniszczyło robactwo. Niektóre z nich kruszyły się w rękach. Stąd konieczna była impregnacja w celu zatrzymania degradacji – powiedziała.

Aleksandra Olszewska-Piech zwróciła uwagę na kolorystykę oraz na praktykę naśladownictwa kamienia. Widać m.in. kolory: pomarańczowy, czerwony, szary oraz marmoryzację. – Chylę czoła przed twórcami, którzy mieli tak nieprawdopodobną wyobraźnię. Dzisiaj nie mamy takiej odwagi. Z reguły wszystko jest szare, złote, brązowe – dodała.

Dużym skarbem jest sam obraz, którego wagę ocenia się na kilkaset kilogramów. A to ze względu na to, że został wykonany na blasze, której znaczną część stanowi ołów. – Blacha jest miękka i pod wpływem ruchów jak i obciążenia, niestety, się wygina. Dlatego obraz został nabity na drewniane deski w celu usztywnienia. Spoglądając na niego, możemy dostrzec lekkie sfalowania. Nie jest to płótno, które można naciągnąć. Całość jest jednak piękna i po dojściu do oryginału możemy mówić o dziele wysokiej klasy – zakończyła Aleksandra Olszewska-Piech.

Katedra św. Marcina i Mikołaja została wybudowana w latach 1456-1502. Kościół posiada w części wyposażenie własne (ocalałe wśród zniszczeń i grabieży), a częściowo pochodzące z nieistniejących już bydgoskich kościołów, głównie z rozebranego w 1823 roku konwentualnego kościoła karmelitów. W przyszłości pracom konserwatorskim zostanie poddany ołtarz boczny św. Rocha.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.