Drukuj Powrót do artykułu

Chrześcijanie potrzebni na Bliskim Wschodzie

07 października 2010 | 19:44 | Paweł Bieliński/ms Ⓒ Ⓟ

Obecność chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest koniecznością nie tylko dla chrześcijan, ale przede wszystkim dla muzułmanów, żydów i pozostałych mieszkańców regionu – mówi w rozmowie z KAI arcybiskup Youssef Soueif, sekretarz specjalny Zgromadzenia Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu.

Maronicki arcybiskup Cypru podkreśla, że dla powstrzymania migracji chrześcijan z Bliskiego Wschodu niezbędne jest przekonywanie ich o znaczeniu ich obecności w regionie, w którym nie są gośćmi, lecz żyją od czasów Jezusa Chrystusa i Apostołów.

Zauważa również, że podłożem konfliktów międzyreligijnych na Bliskim Wschodzie „ jest bardziej mentalność niż religia czy kultura”. – Trzeba zmieniać mentalność poszczególnych ludzi należących do jakiejś kultury i religii. Same w sobie kultury tych trzech religii kierują się jednością, pokojem i otwartością, gdyż ich źródłem jest duchowość, a więc Bóg – zaznacza abp Soueif.

48-letni hierarcha jest sekretarzem specjalnym Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu. Ma on pomagać sekretarzowi generalnemu Synodu Biskupów i relatorowi zgromadzenia w prowadzeniu dyskusji i refleksji, także w grupach roboczych, a także w zbieraniu przedstawianych przez uczestników Synodu propozycji i ich redagowaniu.
Zgromadzenie Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu obradować będzie w Watykanie w dniach 10-24 października.

Oto rozmowa z maronickim arcybiskupem Cypru, Youssefem Soueifem, sekretarzem specjalnym Zgromadzenia Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu:

KAI: Dlaczego potrzebne było zwołanie Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu?

– Synod jest przestrzenią, dzięki której trwa w Kościele wydarzenie Pięćdziesiątnicy. Duch Święty zstępuje i oświeca „ojców Kościoła” zgromadzonych na refleksji i modlitwie, by odczytywali znaki czasu. Tym razem mają je rozeznawać dla określonego terytorium, jakim jest Bliski Wschód, pod kątem obecności i świadectwa chrześcijan, a szczególnie Kościoła katolickiego. Ale choć jest to zgromadzenie dla konkretnego regionu, to przeżywane będzie na poziomie Kościoła powszechnego.

KAI: Na Bliskim Wschodzie istnieje wiele obrządków katolickich. Jak w tej różnorodności tworzyć jeden Kościół?

– Właśnie ona tworzy Kościół! Jest on zjednoczony w swojej różnorodności. Wielość obrządków nie przekreśla jedności Kościoła, tylko ją potwierdza. Kościół jest jeden, ale katolicki, czyli powszechny, a więc różnorodny.

KAI: Obecność chrześcijańska na Bliskim Wschodzie ma charakter ekumeniczny. Czy tamtejsi chrześcijanie są sobie bliżsi niż w innych częściach świata?

– Obecność chrześcijan na Bliskim Wschodzie nie jest przypadkowa, ani niedawna. Nie są oni gośćmi, lecz żyją tam od czasów Jezusa Chrystusa i Apostołów. To ich nieprzerwane trwanie od czasów apostolskich jest bardzo znaczące.

Różnorodność wyznań chrześcijańskich i wielość Kościołów stwarza możliwość pogłębiania braterstwa w życiu codziennym, poza instytucjonalnym dialogiem ekumenicznym. Odnowienie dążenia do jedności chrześcijan stanowi zresztą jeden z celów zgromadzenia Synodu.

KAI: Ale współżycie wiernych różnych wyznań na Bliskim Wschodzie nie jest chyba łatwe, skoro słyszy się raczej o kłótniach między chrześcijanami o miejsca święte, np. w Jerozolimie…

– To prawda, że są też negatywne strony naszych wzajemnych relacji, zwłaszcza w miejscach o charakterze międzynarodowym, które mają szczególny charakter. Natomiast w życiu codziennym w miasteczku czy wiosce stosunki chrześcijan z różnych Kościołów układają się zupełnie normalnie.

Oczywiście dochodziło do podziałów, zresztą nie tylko w tym regionie, ale na poziomie światowym. Im bardziej jednak chrześcijanin uświadamia sobie znaczenie jedności i komunii, tym bardziej jego świadectwo jest skuteczne i zmienia rzeczywistość, w której on żyje. Ta komunia między chrześcijanami, dzięki której trwają oni na Bliskim Wschodzie od czasów apostolskich, jest zasadniczym tematem zgromadzenia Synodu.

KAI: Bliski Wschód jest także miejscem spotkania chrześcijaństwa z islamem. Czy Synod zajmie się również tą tematyką?

– Z całą pewnością. Instrumentum laboris – dokument roboczy zgromadzenia – wychodząc od nauczania Soboru Watykańskiego II nt. islamu, wskazuje na istotne wymiary dialogu z islamem. Jednym z nich jest patrzenie na całą historię kontaktów chrześcijańsko-islamskich, a nie tylko na jej ostatnią fazę. Pozwala to dostrzec, że chrześcijanie przez wszystkie wieki odgrywali ważną rolę na Bliskim Wschodzie. Wystarczy wspomnieć, że byli np. protagonistami odrodzenia literatury arabskiej, istotnego dla całego świata arabskiego i islamskiego, a także łącznikiem między kulturą Wschodu i Zachodu.

KAI: Od pewnego czasu mówi się o konieczności prowadzenia trójstronnego dialogu międzyreligijnego: chrześcijan, żydów i muzułmanów. Potrzeba ta jest chyba szczególnie odczuwalna na Bliskim Wschodzie?

– Bliski Wschód jest przestrzenią życiową tych trzech religii monoteistycznych, które historycznie narodziły się właśnie w tym regionie i tu ze sobą sąsiadują. Dlaczego by więc nie uczynić z tej ziemi wzoru współżycia, a nie konfliktów?

Konflikty oczywiście istnieją, nie można tego ukryć, ale ich podłożem jest bardziej mentalność niż religia czy kultura. Trzeba zmieniać mentalność poszczególnych ludzi należących do jakiejś kultury i religii. Same w sobie kultury tych trzech religii kierują się jednością, pokojem i otwartością, gdyż ich źródłem jest duchowość, a więc Bóg.

KAI: Nad zgromadzeniem Synodu ciąży sytuacja polityczna: konflikt izraelsko-palestyński, niepewna sytuacja w Iraku, podział Cypru, napięcia między Libanem i Syrią… Czy Kościół może jakoś się przyczynić do znalezienia rozwiązań lub przynajmniej uspokojenia tych napięć?

– Instrumentum laboris mówi o tym w kontekście wyzwań, przed jakimi stoją chrześcijanie Bliskiego Wschodu. Sytuacja polityczna w regionie różni się w zależności od kraju. Jednak wojny, konflikty polityczne czy przypadki dyskryminacji są faktem.

Obecność chrześcijan w tym regionie stanowi wezwanie do brania pod uwagę, podkreślania i wcielania w życie wartości ogólnoludzkich: sprawiedliwości, wolności, pokoju, praw człowieka itd., które są w istocie wartościami duchowymi. Synod na pewno podejmie tę tematykę, aby wspierać kulturę pokoju i pojednania, dążąc do ocalenia Bliskiego Wschodu dzięki tej logice, a nie logice wojny. Wojny bowiem pociągają za sobą kolejne wojny. Tylko logika przebaczenia i pokoju prowadzi do rozwoju społeczeństw i narodów.

KAI: Ale czy politycy podzielają ten punkt widzenia?

– Nie wiem, nie jestem politykiem. Niech sami się wypowiedzą na ten temat.

KAI: Jednak z powodu trudnej sytuacji politycznej chrześcijanie masowo opuszczają Bliski Wschód. Co Kościół w innych częściach świata może zrobić, by powstrzymać ten strumień migracji i zapewnić obecność chrześcijan w tym regionie?

– Obecność chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest koniecznością nie tylko dla chrześcijan, ale przede wszystkim dla muzułmanów, żydów i pozostałych mieszkańców regionu. Dlaczego? Bo ich nieobecność oznaczałaby brak jednego z elementów tego współżycia religii i kultur, które tworzą Bliski Wschód. Potrzebny jest więc wysiłek Kościoła w regionie nad przekonaniem chrześcijan, że ich obecność jest ważna mimo nieraz bardzo trudnej sytuacji. Konieczne są też inicjatywy solidarności i programy rozwoju, zapewniające możliwość zatrudnienia. Wszystko to wspiera materialną obecność wyznawców Chrystusa.

Rozmawiał Paweł Bieliński

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.