Drukuj Powrót do artykułu

Co zostało z dziedzictwa Solidarności?

30 sierpnia 2005 | 17:59 | bł, am, rm //mr Ⓒ Ⓟ

Z ideałów Solidarność pozostało braterstwo, umiejętność demaskowania kłamstwa, poczucie siły narodowej i brak strachu – uważają uczestnicy ankiety KAI, m.in. Prymas Józef Glemp i abp Józef Michalik, którzy odpowiadali na pytania co zostało z dziedzictwa Solidarności po 25 latach od jej powstania i jaką rolę w utworzeniu związku odegrał Kościół katolicki?

*Prymas Polski kard. Józef Glemp:*
Z dziedzictwa Solidarności dziś zostało o wiele więcej niż nam się wydaje. Oczywiście Solidarność popełniła błędy, obciążają ją uchybienia organizacyjne, brak właściwego programu, pomyłki ludzi czy wręcz zdrada ideałów. Pozostała jednak siła braterstwa. Teraz chodzi o to, aby to braterstwo było nie tylko w momentach zagrożeń, ale w codziennym życiu. To jest naszym zadaniem na przyszłość: musimy wypracować solidarność, która łączy ludzi, która sprawia, że mają zaufanie do siebie, w pierwszym rzędzie w gronie najbliższym, a potem na arenie międzynarodowej. Solidarność powinna być odbudowana, bo jest ona programem odrodzenia społecznego opartego na braterstwie.

Było naturalne, że taki zryw do wolności jak Solidarność był popierany przez cały Kościół i wiernych, ponieważ wraz z narodem bardzo mocno doświadczaliśmy ograniczenia wolności. Szczególnie ujawniło się to np. podczas Wielkiej Nowenny, a zwłaszcza w 1966 r. Dlatego patrzyliśmy z nadzieją i popieraliśmy ruch, który dawał przesłanki wyjścia z zakłamania ku prawdzie, osiągnięcia większej wolności. Od strony Kościoła Solidarność miała pełne poparcie. Oczywiście nie wszyscy duchowni przyjmowali Solidarność bez zastrzeżeń, obserwowali co z tego zalążka wyrośnie. Jednak cel był wspólny: osiągnąć wolność, która jest warunkiem niezbędnym dla godności ludzkiej.

Wiem, że Prymas Wyszyński wkładał wiele wysiłku, aby wspomóc rodzący się ruch Solidarności. On był zresztą specjalista od chrześcijańskich związków zawodowych. Dlatego w pełni popierał powstanie samorządnego i niezależnego związku zawodowego. W szczególny sposób zabiegał o powstanie związku rolników. To była grupa bardzo rozbita, o wielu opcjach. Utworzenie związku w tym środowisku było o wiele trudniejsze niż wśród robotników.

*Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik:*
Z dziedzictwa Solidarności dziś została prawda o narodzie. Prawda, że w Polakach drzemią wielkie zdrowe siły, do których zawsze trzeba się odwoływać. Solidarność nauczyła nas też demaskowania kłamstwa, na którym budowano gospodarkę, programy wychowawcze itp. Choć do dziś w wielu dziedzinach nie potrafimy wyjść z tego kłamstwa, jednak mamy świadomość, że na nie można na nim budować. Solidarność otworzyła wielka bramę wolności, która powoli jest co raz większa. Solidarność nie zrealizowała wszystkich ideałów, ponieważ celowo penetrowaną ją, aby osłabić wewnętrznie. Jednak jako idea Solidarność nigdy się nie przeżyje. Polska Solidarność jest znana na całym świecie, ludzie się do niej odwołują w wielu krajach. dobrze, że w Polsce zaistniała.

Solidarność nie powstałaby bez Kościoła, Jego autorytetu moralnego i pomocy, nie tylko materialnej, ale przede wszystkim moralnej. Idea i siła Solidarności ukazuje wartość zjednoczenia wokół pewnych ideałów. Solidarność była możliwa dzięki zjednoczeniu elit, ludzi o różnych orientacjach. To zjednoczenie było niewątpliwie zasługą Kościoła, który nauczył ludzi wyznających różne ideały umiejętności rozmawiania. Ochronny parasol Kościoła bardzo przyczynił się do pogłębienia sposobów działania. To właśnie dzięki nauce Kościoła Solidarność osiągała swoje cele bez rozlewu krwi, choć oczywiście dochodziło do krwawych wypadków, ale nie była to krwawa rewolucja. Solidarności to ewangeliczna idea: chodzi w niej o troskę o drugiego człowieka, a nie tylko o siebie. Solidarność to umiejętność wyrzeczenia dla dobra wspólnego. Solidarność niesie też nadzieję,

*Abp-senior Ignacy Tokarczuk*
Po Solidarności pozostał brak strachu. System komunistyczny był oparty na strachu, a jest taka zależność, że gdy przestaje się bać jedna strona, zaczyna się bać ta druga.
Utworzenie wspólnego frontu sprzeciwu – przy nielegalnym wznoszeniu kościołów i powstaniu ruchu społecznego Solidarność było wspólnym uwolnieniem się od strachu, który dławił społeczeństwo praktycznie bez przerwy od wybuchu wojny.

W czasach reżimu komunistycznego Kościół stworzył społeczeństwu praktycznie jedyną przestrzeń wolności, miejsce, w którym czuło się podmiotem. Ludzie czuli się obywatelami jedynie na przestrzeni wywalczonej przez Kościół, tworzyli rozmaite nieformalne stowarzyszenia, komitety, powoływali ruchy – także niezależne związki zawodowe.
Ale Kościół nie tylko „służył miejscem”, także wskazywał wartości, o które trzeba było walczyć, uczył jak w dojrzały sposób być wolnym. Chrześcijańska koncepcja człowieka stała się inspiracją do ich walki, podstawą, dawała fundament, do którego odwoływali się uczestnicy polskiego Sierpnia.

W diecezji przemyskiej walka o prawa obywatelskie splotła się z walką o wolność religijną.
Gdy objąłem rządy w diecezji, zdecydowałem, że trzeba zagęścić sieć parafialną, więc zaczęła się nielegalna budowa kościołów i kaplic. Wierni w mojej diecezji skonsolidowali się przy tych budowach. W 80 proc. były nakładane na nich kary pieniężne, w pozostałych przypadkach „prowodyrzy” byli skazywani na więzienia. Ale nikt nie poszedł siedzieć, gdyż solidarność była wielka i na tej fali mogła powstać NSZZ „Solidarność”.

*Ks. Stanisław Sikorski, kapelan radomskiej Solidarności:*
Niewątpliwie z ideałów Solidarności pozostało bardzo dużo, przede wszystkim odzyskanie poczucia godności, symboli narodowych, naszej dumy. Przecież w tamtym okresie czuliśmy się w Europie jak pariasi. Często o tym nie pamiętamy, a przecież osiągnięciem Solidarności jest wolny rynek czy demokracja. Szkoda, że ludzie, którzy na to zasługują w niewielkim stopniu doświadczają dobrodziejstw tych przemian, ale mam nadzieję, że ci, którzy po na przyjdą będę się nimi cieszyć. Rewolucja ma często to do siebie, że z jej owoców korzystają ludzie najmniej tego godni. Tak było z Solidarnością.

Wszystkie ruchy wolnościowe w tamtym czasie, np. KOR, a potem Solidarność, rodziły się w łonie Kościoła. Wtedy tylko Kościół był jedyną przestrzenią wolności. Początkowo nie myśleliśmy o tworzeniu niezależnych związków, raczej chodziło o odzyskanie szeroko pojętej wolności – słowa, zrzeszeń, sumienia.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.