Drukuj Powrót do artykułu

Czas to miłość

05 czerwca 2013 | 11:31 | pm Ⓒ Ⓟ

Zakończenie diecezjalnego procesu o domniemanym uzdrowieniu za sprawą kard. Wyszyńskiego to kolejny krok na drodze do jego beatyfikacji. I okazja, by zastanowić się nad aktualnością przesłania Prymasa Tysiąclecia.

Tym bardziej, że z jego postacią wiąże się chyba znaczący paradoks. Wydaje się, że cieszył się on większą estymą w czasach komunizmu, kiedy to widziano w nim duchowego przewodnika narodu, aniżeli teraz, w czasach wolności, w której odzyskaniu także i on ma swój udział.

Dlaczego tak się stało? Może dlatego, że – co przyznaje o. Gabriel Bartoszewski, wicepostulator w procesie beatyfikacyjnym – wielkość i dokonania Prymasa w jakiś sposób przysłoniły osobistą świętość i cnoty, którym był wierny.

Nie jest jednak tak źle: także po śmierci, od której upłynęło 32 lata, kard. Wyszyński cieszy się szacunkiem i kultem. Wystarczy odwiedzić stołeczną archikatedrę i przekonać się, że przy mogile kardynała wciąż gromadzą się ludzie – dzieci, młodzież i starsze pokolenia, doskonale pamiętające jego postać.

Warto powracać do książek Prymasa, choćby „Zapisków więziennych”, które – choć mocno osadzone w czasie – pełne są uniwersalnych spostrzeżeń i mądrości. Warto powracać do jego kazań i odkrywać w nich drogowskazy na dziś.

Jedno z takich kazań tkwi w mojej pamięci szczególnie mocno, pewnie także dlatego, że słyszałem je na własne uszy, stojąc w sierpniu 1979 r. w tłumie pielgrzymów przed jasnogórskim szczytem. Dobrze pamiętam głos Prymasa, gdy wypowiadał tę myśl: „Ludzie mówią – czas to pieniądz. Ja mówię inaczej – czas to miłość”. Następnie kardynał poprosił, by myśl tę trzykrotnie głośno powtórzyć… To jedna z tych sentencji kardynała, która nie tylko nie straciła na aktualności, ale dziś jest chyba jeszcze bardziej aktualna.

Tomasz Królak

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.