Drukuj Powrót do artykułu

Czy Kazachstan podzieli los Ukrainy z powodu „kwestii językowej”?

01 kwietnia 2022 | 22:26 | kg (KAI/AsiaNews) | Nur-Sultan Ⓒ Ⓟ

O zagrożeniu „scenariuszem ukraińskim” dla Kazachstanu i postsowieckich republik środkowoazjatyckich pisze na łamach międzynarodowego przeglądu politycznego „Eurasia Review” politolog kazachski Achas Tażukow. Powołując się na rosyjską „Prawdę” autor uważa, iż prezydent Rosji Władimir Putin „wskazał dokładne granice lojalności wszystkim reżymom postsowieckim, których rządy nie powinny być kierowane z zagranicy ani uciskać Rosjan na swym terenie”.

Ów ucisk wiąże się, zdaniem autora, z ograniczaniem zasięgu języka rosyjskiego w tym krajach, które starają się propagować i rozszerzać zakres użycia swych języków narodowych.

Na przykładzie Ukrainy Rosja pokazała, jak będzie postępować także gdzie indziej, aby “zapewnić własne bezpieczeństwo”, podkreślając przy tym, że „czas tolerancji z jej strony już się skończył”. Tażukow cytuje opinię moskiewskiego dziennika, iż Kazachstan „musi zrozumieć, że gierki z nacjonalizmem prowadzą do efektu ukraińskiego – popadnięcia w neonazizm”.

Zdaniem Tażukowa Putin usiłuje urzeczywistnić ideę, przedstawioną przez Aleksandra Sołżenicyna w jego słynnym szkicu z 1990 “Jak odbudować Rosję”, w którym mówił on o “ponownym zjednoczeniu ziem” i o utworzeniu “Związku Rosyjskiego”, który obejmowałby Rosję, Ukraina, Białoruś i niektóre regiony Kazachstanu. To samo w istocie prezydent Rosji powtarzał później przy wielu okazjach, uważając Kazachstan za kraj “pierwotnie rosyjski”, w którym różne obszary zostały podzielone i przyznane – w duchu braterstwa – Kazachom tak, jak to było w przypadku Ukrainy.

W artykule zwraca się uwagę, że już w 2015 rosyjski politolog Piotr Jelcow twierdził, iż po zajęciu Krymu głównym celem Rosji powinien być Kazachstan. Według niego wraz ze schyłkiem “dożywotniego prezydenta” Nursultana Nazarbajewa zaczną narastać wśród miejscowej ludności uczucia antyimperialistyczne w stosunku do Rosjan, wywołując ich gniew, do czego rzeczywiście doszło w ostatnim czasie. W grudniu 2020 Rosja rozpoczęła agresywną kampanię informacyjną wymierzoną w Kazachstan, którą tureckie środki przekazu określiły jako “wojnę hybrydową Rosjan przeciw Kazachom”. A niektórzy politycy rosyjscy zaczęli wówczas twierdzić, że “w rządzie kazachskim zasiedli naśladowcy nazistów”, odnosząc się przede wszystkim do ministra oświaty i kultury Aschata Ajmagambetowa, zwolennika przejścia z języka rosyjskiego na kazachski.

Z kolei prof. Wiaczesław Morozow z estońskiego uniwersytetu w Tartu uważa, iż ekspansjonistyczna koncepcja “ruskiego świata” nie będzie miała zastosowania bezpośrednio do Kazachstanu dopóki nie dojdzie tam do otwartych przejawów agresji wobec Rosjan, stanowiących tam znaczącą mniejszość. – Jak na razie we wszystkich krajach środkowoazjatyckich próbuje się utrzymać nerwy na wodzy w polityce wewnętrznej i zagranicznej, nie wystawiając się zbytnio na działania wojskowe Rosjan – powiedziała mieszkająca w Almaty (dawnej stolicy Kazachstanu) brytyjska dziennikarka Joanna Lillis. Zwróciła przy tym uwagę, że nikt w tych państwach nie uznał zajęcia Krymu przez Rosję ani roszczeń separatystów prorosyjskich w Donbasie.

Ponadto prezydent Tokajew jako jedyny z przywódców politycznych tego regionu już po agresji rozmawiał telefonicznie ze swym ukraińskim kolegą Wołodymyrem Zełeńskim, proponując mediację Nur-Sultanu. W Almaty miejscowe władze zezwoliły na demonstracje przeciw wojnie, rozpętanej przez Rosję i nakładają grzywny na tych, którzy noszą putinowska „swastykę” – literę Z.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.