Drukuj Powrót do artykułu

Czy PE skutecznie występuje przeciwko prześladowaniom chrześcijan?

24 stycznia 2012 | 09:34 | iw (KAI Strasburg) / pm Ⓒ Ⓟ

Czy Parlament Europejski skutecznie występuje przeciwko prześladowaniom chrześcijan? Jakie są konkretne możliwości działań Parlamentu Europejskiego w tej dziedzinie? – na te pytania odpowiadają w sondzie KAI polscy europosłowie.

KAI: Czy parlament Europejski, który za jedno ze swoich zadań ma przeciwdziałanie dyskryminacji i prześladowaniom, wystarczająco skutecznie występuje przeciwko prześladowaniom chrześcijan?

Ryszard Czarnecki (PIS): Nie, europarlament jest zbyt pasywny w roli obrońcy chrześcijan w świecie. Nie tylko Parlament Europejski – także Komisja Europejska, której szef Jose Manuel Barosso milczał przez tydzień, gdy w Egipcie zabijano chrześcijan-Koptów. To smutne, że PE woli zajmować się bardziej gorliwie obroną mniejszości seksualnych, a nawet jeśli mniejszości religijnych, to jakoś akurat chrześcijan w mniejszym stopniu. Czasem przybiera to spektakularny wymiar, jak w przypadku rezolucji potępiającej Pekin za prześladowania Ujgurów, mniejszości etnicznej, a jednocześnie religijnej (muzułmanie). Wówczas nie znaleźliśmy mniejszości w europarlamencie, aby poprzeć poprawki dotyczące także obrony chrześcijan w Chinach, a nie tylko wyznawców islamu.

Joanna Skrzydlewska (PO):
Prawie dokładnie rok temu Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie sytuacji chrześcijan w kontekście wolności wyznania. Stanowczo i jednoznacznie potępił w niej wszelkie akty dyskryminacji i prześladowania chrześcijan na świecie. Wezwał też między innymi przedstawicieli Rady, Komisji oraz wysoką przedstawiciel Unii ds. zagranicznych do egzekwowania wolności wyznania w ramach współpracy z państwami trzecimi. Tym samym Parlament udowodnił, że ochrona wolności, w tym wolności wyznania jest jednym z podstawowych priorytetów jego działalności.

Konrad Szymański (PiS): Parlament Europejski niewystarczająco upomina się o prawa chrześcijan na świecie. PE jest wręcz przewrażliwiony na tle politycznego zabiegania o prawa mniejszości, szczególnie seksualnych, a jednocześnie trzeba olbrzymiego wysiłku, aby wymóc na nim zajęcie stanowiska w sprawie masowych dziś prześladowań chrześcijan. Ta nierównowaga, podyktowana ideologią i polityką, jest rażąca.

Janusz Wojciechowski (PIS): Parlament Europejski zdecydowanie za mało działa na rzecz przeciwstawienia się dyskryminacji i prześladowań chrześcijan. Ta sprawa obchodzi niewielką część Parlamentu – konserwatywnych posłów z grupy EKR i część grupy EPP. Lewica i liberałowie mają wybiórczą wrażliwość społeczną i reagują stanowczo, niekiedy wręcz histerycznie na najmniejsze przejawy, np. homofobii, czy antysemityzmu, a już wiadomości o zbrodniczych prześladowaniach chrześcijan nie wywołują u niej podobnej wrażliwości.

KAI: Jakie są konkretne możliwości działań Parlamentu Europejskiego w tej dziedzinie?

Ryszard Czarnecki (PIS): Parlament Europejski może nie tylko protestować przyjmując rezolucje i nagłaśniać medialnie liczne przypadki prześladowania chrześcijan, ale również powinien wywierać presję na Radę UE i Komisję Europejską. Chodzi o to, aby te instytucje, które często finansowo wspierają antychrześcijańskie reżimy, uzależniły swoją pomoc ekonomiczną czy charytatywną od zaprzestania dyskryminacji naszych braci w wierze.

Joanna Skrzydlewska (PO): Parlament Europejski, jak każdy kolegialny podmiot, każdorazowo wyraża swoje stanowisko na przykład w formie rezolucji, czy dyrektywy. Jak już wcześniej wspomniałam, Parlament, w imieniu wszystkich obywateli Unii Europejskiej, w rezolucji z 20 stycznia 2011 roku, wyraził swój zdecydowany sprzeciw wobec aktów łamania praw człowieka, skierowanych przeciwko chrześcijanom, ze względu na ich religijne przekonania. Wezwał rządy państw, w których dochodziło do ataków na chrześcijan do zapewnienia im bezpieczeństwa i skutecznej ochrony. Parlament przyjmując rezolucję skorzystał tym samym z przysługujących mu uprawnień w zakresie przedstawienia swojego stanowiska w tej bardzo ważnej społecznie sprawie.

Konrad Szymański (PiS): Parlament powinien alarmować Radę, Komisję Europejską, a w końcu także opinię publiczną w Europie w sprawie gwałcenia praw człowieka wobec chrześcijan na świecie. Powinien w ten sposób wywierać presję polityczną na państwa, które albo prześladują wprost, albo tolerują prześladowania społeczne chrześcijan na swoim terytorium. Do tego jest powołany.

Janusz Wojciechowski (PIS): Możliwości Parlamentu to przede wszystkim nacisk polityczny, ale też np. wysyłanie misji do zbadania sytuacji na miejscu, interwencje wobec władz danego kraju, gdzie prześladowania mają miejsce. Nie są to może radykalne środki, ale w dłuższym okresie czasu nacisk polityczny Parlamentu może przynosić dobre skutki, tym lepsze, im większa jest jedność Parlamentu w danej sprawie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.