Drukuj Powrót do artykułu

Czy Pierwsze Komunie staną się sakramentem uroczystego pożegnania z Kościołem?

18 maja 2009 | 11:25 | ter/hel/ ju. Ⓒ Ⓟ

„Sezon Pierwszych Komunii Świętych to czas, gdy najłatwiej można stracić wiarę w Kościół.”

„Zwłaszcza gdy mamy pecha trafić do parafii, gdzie kwitnie tresura: z wbijaniem do głowy formułek, niekończącymi się próbami ustawiania czy ćwiczeniami z wystawiania języka” – pisze na łamach Newsweeka Szymon Hołownia.

Jeszcze kilka lat temu „sakramentem uroczystego pożegnania z Kościołem” nazywano bierzmowanie. Sądząc po ciśnieniu pary puszczanej w pierwszokomunijny gwizdek, dziś szykujemy młodych ludzi na rozstanie całe siedem lat wcześniej. Program przygotowań rozpisany jest na miesiące, obejmuje nie tylko dzieci (katechezy, Liturgia Światła etc.), lecz także bliskich (rodzice też mają swoje katechezy, namawia się ich do urządzania domowych nabożeństw w przeddzień uroczystości). Część z tych, którzy dziś w ławkach ocierają łezkę w oku, za chwilę zniknie z kościelnych radarów. Na razie dajemy im zastrzyk z wiedzy, praktyk, z całej religijnej techniki. Jesteśmy jak ojciec z przypowieści o marnotrawnym synu – on i tak pójdzie, dokąd zechce, więc robimy mu kanapki na drogę.

Po lekturze analiz zamieszczonych w miesięczniku „W Drodze” w głowie zostaje szkic „sakramentalnej polityki” na wiek XXI. Chrzcić trzeba, gdy tylko o to proszą (bo jeśli proszą, to nawet jeśli żyją w grzechu, w coś jednak wierzą, trzeba im i dziecku dać szansę i czas). Pozostałe sakramenty – ostrożnie. Czy dziesięć lat to najlepszy wiek, żeby uczyć dzieci wyznawania grzechów (niektórym tak to się utrwala, że spowiadają się jak dzieci do osiemdziesiątki)? Wielu z tych, którzy w drugiej klasie przyjęli komunię, a później nie mieli szczęścia do nauczycieli, nadal postrzega ją jako niejasny symbol albo magiczne ciasteczko. Dlaczego księża nie mówią ludziom, że bierzmowanie nie jest niezbędne do małżeństwa? I po co zawierać małżeństwo, jeśli nie ma się pojęcia, co oznacza ten sakrament, a za pięć lat będzie się trzeba bawić w tzw. kościelny rozwód? Dawać sakramenty tylko tym, co wiedzą, chcą i rozumieją? Świetnie – tylko czy wtedy w kościołach nie zostanie wikary z siostrą i zakrystianinem? – pyta Hołownia

Raport „W drodze” otwiera rozmowa z mądrym ks. Szymonem Stułkowskim. Ksiądz przypomina, że jest tylko pośrednikiem – nie może rozdawać na prawo i lewo, ale nie może też przesadnie reglamentować. Proponuje, by do Pierwszej Komunii czy bierzmowania szykować się nie w warunkach hurtowych, ale w kilkuosobowych grupach, które razem się modlą, próbują otrząsnąć się z sakramentalnego automatyzmu. Gdy rodzice przynoszą dziecko do chrztu, nie koncentrować się na pokazie odpalania świecy, ale umówić się z nimi na cykl spotkań przy kawie, sprawdzić, czy nie mogliby żyć lepiej. Gdy młodzi chcą się pobrać w kościele, tak długo wybijać im to z głów, aż okaże się, że naprawdę tego właśnie chcą. Utopia? Miłości człowiek się nie nauczy, wkuwając na pamięć poradnik. Jezus tłumaczył apostołom, jak budować z Nim sensowną relację, nie kazał im na próbę wystawiać języka – kończy swój tekst publicysta Newsweeka.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.