Drukuj Powrót do artykułu

Czytanie duchowe

24 maja 2012 | 20:31 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ

Nie pamiętam ktoś powiedział, że czytanie duchowe czyni świętym. Nie mam zamiaru zaprzeczać temu zdaniu, a raczej dodać, że bez wątpienia czytanie dobrych książek duchowych otwiera panoramę świętości. Zgadzam się z opinią, że bez wiedzy trudno odzyskać cnoty, a więc pod tym kontem jestem z Sokratesem. W moim życiu, jak iw mojej głowie, były różne czytanie, które ukształtowały moje człowieczeństwo i moją wiarę.

Kiedy miałem odwagę przekroczyć próg Ośrodka Dzieła przy placu Argüelles w Madrycie, w październiku 1970 r., zdałem sobie sprawę, że mogę skomplikować sobie życie. Wielu kolegów z liceum tak się wyrażało: uważaj, Opus jest niebezpieczny! Raz już w Ośrodku padały różne pytania, a jak przypomniałem w innym wpisie pytali mnie: czy czytasz Pismo Święte? Kupiłem Nowy Testament i wszystko się zaczęło czytaniem Ewangelii i listów św. Pawła. Potem wyrażałem mój brak zaufania do nauki Soboru Watykańskiego drugiego, ponieważ widziałem wiele rzeczy złych w moim otoczeniu i zawsze słyszałem jako usprawiedliwienie, że z Soborem wszystko się zmieniło. Pożyczyli mi książkę z dokumentami Soboru. Przeczytałem mając piętnaście lat, Gaudium et Spes, Lumen Gentium i Dei Verbum, byłem pod wyrażeniem: to niesamowita nauka dostępna dla każdego, to prawdziwy głos Ducha Świętego! A później przyszedł czas na czytanie Drogi z Escrivy.

Natomiast to, co teraz chciałbym podkreślać jest następujące: były dwie normalne, proste, zwykłe książki duchowe, które bardzo mi pomagały. Pierwszą była 'Maryja Dziewica, Pani Nasza’ Federico Suareza, a drugą 'Rozważania ascetyczne’ Salvatore Canals. Mając szesnaście lat i czytając rodzaj o powołaniu Maryi opisanej w pierwszej części książki Suareza, przez kilka godzin tej pamiętnej nocy, utwierdzałem się w decyzji oddać moje życie Panu Jezusowi żyjąc w pełni dyspozycji dla Niego. A miesiąc później, uczestnicząc przez cały lipiec w moim pierwszym kursie rocznym w Molinoviejo, blisko Segovia, czytałem dziesięć minut dziennie książkę Canalsa i, pod koniec tego wspaniałego i niezapomnianego kursu, przeczytałem ją potwierdzając się w prawdziwej mądrości: sztuce modlitwy myślnej – rozmawianiu z Jezusem jak z Przyjacielem.

Już w Polsce, jako wyraz dziękczynienia starałem się, by te dwie pozycje były publikowane po polsku i tak się stało, mimo trudności. Kilka dni temu, przypadkowo czy opatrznościowo, otwierałem książkę 'Rozważania ascetyczne’ i tam znalazłem kilka zdań, które znowu mocno przemawiały i trafiały do mnie, mój blog to moje życie nie obawiam się zacytować te cztery zdania. Może, jak mnie, komuś one pomogą:

’Kapłan powinien być cichy, żeby wnieść w dialog z wiernymi chrześcijańską miłość i cierpliwość, i w ten sposób być skutecznym.

Staraj się zawsze, przez chrześcijańską cichość, która oznacza grzeczność i uprzejmość, ujmować serca tych, których Opatrzność Boża postawiła na drodze twojego życia i powierzyła twojej trosce. Jeśli stracisz serca ludzi, będzie ci trudno trafić do ich umysłów i spowodować, aby wola postępowała we wskazanym przez ciebie kierunku. Przyjacielu, który czujesz w sercu i na ramionach ciężar odpowiedzialności za inne dusze, ciężar życia drugiego człowieka – nigdy nie zapominaj, że zaufania nie można narzucić, zaufanie się wzbudza.

Twój zły charakter, twoje gwałtowne wybuchy, nieuprzejmy sposób bycia, zachowania pozbawione taktu, twoja surowość (niechrześcijańska!) powodują, że zostajesz sam, w odosobnieniu egoisty, człowieka zgorzkniałego, wiecznie niezadowolonego, obrażonego. Powodują tez, że zamiast miłości, odczuwasz wokół siebie obojętność, chłód, pretensje i nieufność.

Trzeba, abyś dobrym charakterem, życzliwością i uprzejmością, Chrystusową łagodnością wtopioną w twoje życie, uszczęśliwiał siebie i wszystkich dookoła, wszystkich, którzy cię spotykają na drodze życia. Przechodząc powinieneś zostawiać dobrą woń Chrystusa, bonus odor Christi: zwyczajny uśmiech, pogodny spokój, dobry nastrój i radość, miłość i wyrozumiałość. Powinieneś upodobnić się do Jezusa, który pretransiit benefaciendo, przeszedł dobrze czyniąc’.

ks. Ignacy Soler / rk

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.