Debata Tertio Millenio: Kościół i Polska w 10 lat po śmierci Jana Pawła II
08 listopada 2015 | 11:13 | mp / mz Ⓒ Ⓟ
Czterdziestu pięciu znanych polityków, publicystów i ludzi kultury wzięło udział w interdyscyplinarnym metakolokwium nt. „Kościół i Polska w 10 lat po śmierci Jana Pawła II”, które odbyło się w sobotę w rezydencji arcybiskupów warszawskich – w ramach obchodów 20-lecia Instytutu Tertio Millennio.
O. Maciej Zięba, założyciel i szef Instytutu Tertio Millennio, rozpoczynając debatę podkreślił, że w ciągu 10 lat od śmierci Jana Pawła II nastąpiła daleko idąca ideologizacja polskiej rzeczywistości. Wyraża się ona w narastających napięciach i agresji, kiedy to „stan wojny jest stanem podstawowym”. A świat dzieli się na „swoich, obcych i zdrajców”. W takiej sytuacji niemożliwe jest prowadzenie dialogu, w imię zasady, że „ze złem się nie paktuje”.
Zdaniem o. Zięby, te wszystkie postawy wdzierają się również do Kościoła, tym łatwiej, że cechuje go „antyintelektualizm i brak zdrowej teologii”. Jako przykład wymienił wypowiedzi polskich hierarchów biorących udział w niedawnym zgromadzeniu Synodu Biskupów, w rodzaju: „wracamy z tarczą, a nie na tarczy”, którzy potraktowali ten Synod jako rodzaj meczu z drużyną niemiecką. „Taki grunt skutkuje także brakiem zaufania do papieża Franciszka i słabą recepcją jego nauczania” – skonstatował dominikanin.
Kryzys Kościoła?
Tomasz Wołek skoncentrował się na wypunktowaniu niektórych zjawisk świadczących o głębokim kryzysie Kościoła. Wśród nich wymienił narastającą – jego zdaniem – „polityzację” i ideologizację polskiego Kościoła, jak również rzekome wspieranie przezeń „mowy nienawiści”. A tymczasem – podkreślił – rolą Kościoła winno być jednoczenie ludzi i zmniejszanie istniejących podziałów. Ale o tym zadaniu Kościół już dawno zapomniał.
Ponadto – jak uważa red. Wołek – polskich duszpasterzy cechuje „obsesja” na punkcie seksu, aborcji czy in vitro, co odstrasza od niego młodzież, a brak jest miejsca dla laikatu z prawdziwego zdarzenia.
Wedle Adama Szostkiewicza postawa wobec uchodźców „jest testem dla naszej zbiorowej, polskiej duszy”. Dodał, że wielkim niebezpieczeństwem dla Kościoła w Polsce jest stosunek doń prawicy, która dąży do jego instrumentalizacji. Z przykrością dodał, że w Polsce nie udało się zbudować narodu obywatelskiego.
Henryk Woźniakowski przyznał, że w okresie Jana Pawła II Kościół w Polsce odniósł wielki tryumf, co niestety dziś przekształca się w tryumfalizm. Przykładem tego – jak podkreślił – jest podejście do roli chrześcijaństwa w historii Polski. Można być z niej dumnym i to jest słuszna postawa, ale nigdy nie może to prowadzić do chrześcijańskiego tryumfalizmu, który nie szanuje myślących inaczej. To z kolei skutkuje próbami narzucenia swego sposobu myślenia i wartościowania innym, co – jak podkreślił – ma niewiele wspólnego z demokracją i pluralizmem. Efektem tego jest korzystanie przez Kościół ze „środków bogatych” i próba sojuszu z państwem, licząc na wsparcie ze strony państwa we wprowadzaniu norm prawnych wynikających z zasad naszej wiary.
Zbigniew Nosowski mówił, że Kościół zbyt koncentruje się na swego rodzaju „wojnie kulturowej” czy „wojnie cywilizacyjnej”, prowadzonej w obronie przed pewnymi procesami kulturowymi i cywilizacyjnymi, których i tak nie uda się uniknąć. Dodał, że nie należy się ich bać, gdyż Kościół jest w stanie „inkulturować się” w każdej cywilizacji. Natomiast winien się on skupić przede wszystkim na „nawróceniu duszpasterskim” i reformie sposobu prowadzenia rozmowy ze światem, o co apeluje papież Franciszek.
Marcin Przeciszewski wskazał, że kreślony przez wielu uczestników debaty obraz Kościoła jest fragmentaryczny, a w wielu punktach krzywdzący. Przypomniał o olbrzymiej roli polskiego Kościoła w inicjowaniu dialogu i pojednania międzynarodowego, który był kontynuowany także po śmierci Jana Pawła II. Dowodem jest proces zbliżenia polsko-ukraińskiego dokonany przy aktywnym udziale Kościoła, czy otwarcie na dialog z Patriarchatem Moskiewskim zmierzający w kierunku pojednania z Rosją, co było wielkim aktem odwagi naszych hierarchów. Wymienił też olbrzymi dynamizm Kościoła i jego zaangażowanie na bardzo wielu polach: duszpasterskim, kultury, edukacji czy pomocy społecznej.
Przeciszewski przekonywał, że należy też docenić na postawę Kościoła w obronie najbardziej podstawowych praw człowieka, jak np. życie od poczęcia do naturalnej śmierci, bądź na rzecz ochrony rodziny, rozumianej jako związek kobiety z mężczyzną – stanowiący podstawą komórkę społeczeństwa. Przyznał, że „wojna kulturowa” jest faktem i trudno, aby Kościół nie zabierał w tej sprawie głosu. Podkreślił też, ze zadaniem Kościoła nie jest tylko „inkulturacja”, ale też świadectwo i sprzeciw wobec zjawisk ocenianych jako ewidentnie szkodliwe dla człowieka i jego rozwoju.
Jaki kształt polskiej demokracji?
Aleksander Smolar zwrócił uwagę na „oddalanie się” naszej części Europy od Europy Zachodniej, czego podłożem są głębokie problemy kulturowe. Ostatnie wybory do parlamentu w Polsce pokazały – jego zdaniem – głęboki spór dzielący nasz kraj, polegający na zderzeniu wizji kolektywistycznej z wizją bardziej liberalną i rynkową. A skoro wygrała ta „kolektywistyczna”, to znajdujemy się w bardzo trudnym momencie naszej historii.
Paweł Kowal przypomniał przemówienie Jana Pawła II do polskiego parlamentu z 1999 r., w którym papież mówił o fundamentach aksjologicznych demokracji. Podkreślił, że przemówienie to należy nieustannie przypominać posłom, gdyż zawiera katalog podstawowych zachować polityka w systemie demokracji. A demokracja bez wartości, jak powiedział Jan Paweł II, zmienia się w „mniej lub bardziej zawoalowany totalitaryzm”. Wskazał też, że w praktyce zapomniane zostało pojęcie „dobra wspólnego”, do którego odwoływał się zawsze papież.
Zgodził się z tym Zbigniew Stawrowski, który podkreślił, że widoczny jest w Polsce „brak dostatecznego fundamentu aksjologicznego życia państwowego”. Stwierdził, że olbrzymie znaczenie dla życia społecznego mają takie zasady, jak prawda i sprawiedliwość. Zdaniem Stawrowskiego, faktycznie toczy się obecnie „wojna cywilizacyjna”, zarówno z islamem, jak i z tymi nurtami zachodniego kręgu kulturowego, które podważają chrześcijańskie fundamenty Europy.
Z kolei wedle Wojciecha Roszkowskiego, czynnikiem niezbędnym w demokracji winno być odniesienie po pojęcia prawdy, której nie należy relatywizować.
Andrzej Zoll wskazał, że fundamentem prawdziwej demokracji są dwa pojęcia: dobra wspólnego i godności człowieka. „A fakt, że prawo do godności przyznaje się tylko swoim, spowodował u nas tak głębokie podziały” – zauważył.
Krzysztof Szczerski mówił o znaczeniu pojęcia „solidarności”, które w polskiej przestrzeni publicznej zostało niemal zapomniane. Solidarność – podkreślił – to kategoria „polityczna, społeczna i religijna”. A w praktyce winna ona oznaczać konkretne zobowiązania. Stwierdził, że w Polsce dziś „bardzo potrzeba jest prawa solidarnościowego”, które bronić będzie słabszych i takiego prawa które „sprawi, ze każdy będzie czuł się elementem wspólnoty i będzie poczuwał się do obowiązków na jej rzecz”.
Szczerskiemu wtórował Marian Krzaklewski, który przypomniał o znaczeniu, jakie do zasady solidarności przywiązuje Unia Europejska. Zaapelował o faktyczne i rzeczywiste wprowadzenie zasady solidarności w polskie realia społeczne i ekonomiczne, co jego zdaniem spowoduje znacznie większe poczucie upodmiotowienia u zwykłych obywateli.
Kard. Kazimierz Nycz w swym podsumowaniu podziękował za tak szczere i pełne troski o Kościół i o Polskę wypowiedzi. Podkreślił potrzebę budowania wielu płaszczyzn dialogu pomiędzy różnymi stanowiskami, pomiędzy ludźmi wierzącymi i niewierzącymi. Jako jeden z przykładów wymienił inicjowane przez Kościół Dziedzińce Dialogu. Podkreślił też rolę katolików świeckich w prowadzeniu debaty publicznej, dodając, że jako chrześcijanie winniśmy zawsze mówić językiem miłości. Oświadczył też, że Kościół nie może wiązać się z żadną partykularną formacją polityczną, a pozostać musi na poziomie „metapolityki”.
Odnosząc się do pytania „czy przyjmować czy nie przyjmować uchodźców?”, kard. Nycz stwierdził, że ze strony Kościoła jest możliwa tylko jedna odpowiedź: TAK. Natomiast za rzecz normalną należy uznać różnorodność koncepcji, jeśli chodzi o to, w jaki sposób przyjmować uchodźców, tak aby doprowadzić do ich integracji w środowisku kulturowym, do jakiego przybywają.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.