Drukuj Powrót do artykułu

Do katedry w Wichicie sprowadzono szczątki męczennika wojny koreańskiej

03 października 2021 | 11:37 | o. jj, kg (KAI Tokio) | Wichita Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

W środę 29 września w Wichicie w stanie Kansas złożono do grobu w miejscowej katedrze Niepokalanego Poczęcia doczesne szczątki sługi Bożego ks. Emila Kapauna (1916-51). Jako kapelan do końca, także w niewoli, posługiwał żołnierzom i poniósł śmierć męczeńską w 1951 r. w czasie wojny koreańskiej.

Z okazji tego wydarzenia gubernator Laura Kelly ogłosiła, że 29 września cały stan będzie obchodzić jako „Dzień Emila Kapauna”. Według agencji AP „już w Kansas City, dokąd prochy kapelana dotarły w sobotę 23 bm. z Hawajów, gdzie do tego czasu spoczywały we wspólnym grobie aż do ich identyfikacji w marcu br., na lotnisku witały je tłumy mieszkańców”.

W samej Wichicie w uroczystościach wzięły udział tysiące mieszkańców, którzy towarzyszyli przejazdowi karawanu z trumną kapłana trasą z Veteran Memorial Park przez park Hartman Arena aż do głównego kościoła diecezji, z której zmarły pochodził.

Obrzędom pogrzebowym przewodniczył miejscowy biskup Carl A. Kemme. W kazaniu podkreślił, że „jesteśmy tutaj, aby odprawić za niego Mszę św. i pochować go po chrześcijańsku, czego był pozbawiony przez całych 70 lat”. Kaznodzieja przypomniał też „miłość i odwagę kapelana, szczególnie wtedy, gdy przyszło mu żyć jako jeniec w obozie komunistycznym. Potrafił wyciągnąć dłoń i pocieszać swoich towarzyszy-jeńców”. Dlatego za „jak najbardziej właściwe” uznał, „aby jego ciało w końcu wróciło do stanu, w którym się urodził”.

Podczas ceremonii ks. Matthew Pawlikowski odczytał list od pułkownika Mike`a Dowe, który towarzyszył Kapaunowi w łagrze. Zwrócił on uwagę, że kapelan sam zdecydował się opiekować rannymi w miejscu, o którym wiedział, że zostanie tam pojmany przez wrogów. „Już w czasie niewoli nadal pomagał współwięźniom na różne sposoby, m.in. umacniając ich w wierze. Ukarali go za to chińscy komuniści i zmarł w samotności w tzw. Domu Umarłych nie ze względu na politykę, ale z powodu wiary – gdyż w obozie jaśniała jego wiara chrześcijańska. Tak jak męczennik oddał tam swoje życie [za wiarę]”.

Ks. Emil Kapaun urodził się w rodzinie czeskich emigrantów 20 kwietnia 1916 w Pilsen w stanie Kansas. Po święceniach kapłańskich 9 czerwca 1940 Mszę św. prymicyjną odprawił w miejscowym czeskim kościele św. Jana Nepomucena, po czym przez kilka lat posługiwał m.in. mieszkającym tam swym rodakom i innym emigrantom. W 1944 wstąpił do wojska i jako kapelan w czasie II wojny światowej brał udział w walkach w Birmie a po wojnie od stycznia 1950 był jednym z kapelanów wojsk amerykańskich w Japonii i od lipca tegoż roku – w Korei.

Pod koniec bitwy pod Unsan w Korei Północnej (25 października-4 listopada 1950) oddział, w którym posługiwał, okrążyły przeważające siły chińskie i 2 listopada kapłan dostał się do niewoli. Chociaż mógł uciec, to jednak do końca trwał ze swoimi żołnierzami. Uratował ok. 40 rannych i modlił się nad umierającymi. Wraz z innymi więźniami musiał przejść ok. 140 km do obozu jenieckiego.

Na trasie tego marszu także „dał przykład wielkiego poświęcenia w pomocy innym” – wspomniał w programie telewizyjnym NBC Bob Wood, który także dostał się wtedy do niewoli, ale przeżył. Dodał, że ks. Kapaun „był najszlachetniejszym człowiekiem, jakiego znałem”. Inny ówczesny więzień – Mike Dowe przytoczył w tymże programie ostatnie słowa kapelana: „Nie płaczcie po mnie. Idę tam, dokąd zawsze chciałem iść. A gdy tam dojdę, to będę się modlił za każdego z was”.

W czasie świąt wielkanocnych pod koniec marca 1951, wbrew zakazom władz komunistycznych, odprawił Mszę św. dla więźniów. Ciężko chory na zapalenie płuc trafił do karceru i tam samotnie zmarł 23 maja 1951.

W 2013 uczczono go pośmiertnie Medalem Honoru (najwyższe odznaczenie wojskowe USA) za „wyjątkowe akty honoru i męstwa”. Diecezja Wichita, skąd pochodził kapłan, rozpoczęła w 2009 jego proces beatyfikacyjny. Odnotowano już kilka uzdrowień przypisywanych jego wstawiennictwu.

Był jednym z 12 amerykańskich kapelanów, którzy zginęli w Korei. Czterech z nich dostało się do niewoli już na początku wojny w 1950 r., ale żaden z nich nie przeżył pobytu w obozie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.