Abp Szewczuk o trzech warunkach prawdziwego pokoju w Ukrainie
Rok: 2025
Autor: abp Światosław Szewczuk
Eminencjo, Ekscelencje, Czcigodni księża, Przewielebne siostry i Panie i Panowie, Drodzy Bracia i Siostry.
Ukraina od dziesięciu lat żyje w stanie wojny, i już ponad trzy lata broni swoje prawo do samostanowienia. Agresor który napadł na suwerenne państwo, naruszając prawo międzynarodowe, stara się usprawiedliwić swój atak i legitymizować zbrodnie. Nieustannie mówi o potrzebie spełnienia jego żądań i deklaruje, że będzie prowadzić działania zbrojne tak długo, dopóki nie osiągnie swoich celów. W takiej sytuacji wydawałoby się, że wszyscy bez problemu widzą, kto jest napastnikiem, a kto ofiarą i nikomu nie trzeba udowadniać i przekonywać, że strona napadnięta ma prawo się bronić. Ale niestety tak nie jest. Istnieją poglądy mówiące o ograniczeniu prawa do samoobrony. Oznacza to, że istnieje granica, po przekroczeniu której nie trzeba się już bronić. Co więcej, nie należy się bronić, gdyż to pociągnie za sobą zbyt wiele ofiar i zbyt wiele zasobów i środków, więc należy się poddać i oddać swoje terytoria. Zgodzić się na warunki, oferowane przez Rosję, a wtedy zapanuje pokój”. Innymi słowy, „pokoju za wszelką cenę” poprzez zaspokojenie żądań agresora. Nie mówi się o potrzebie odstraszania agresora, ale o odstraszaniu obrony. Zamiast szukać sprawiedliwych dróg obrony dla ofiary, szuka się usprawiedliwienia dla agresora. Uważa się, że ofiara musi zgodzić na dyktat agresora, ponieważ to przyniesie pokój. Tego rodzaju porozumienie w istocie będzie fałszywym rozejmem i zamrożeniem konfliktu.
Wydaje mi się, że dzisiaj kluczem do znalezienia formuły pokoju powinno być kryterium sprawiedliwości wobec ofiary i poszanowanie prawa międzynarodowego, a nie hołdowanie interesom kraju agresora. Sprawiedliwy pokój będzie oznaczał sprawiedliwość dla ofiar. W ubiegłym roku Synod Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w liście pasterskim o wojnie i sprawiedliwym pokoju w kontekście wojny prowadzonej przez Rosję przeciwko Ukrainie stwierdza, iż celem uzasadnionej obrony przed agresją jest dążenie do sprawiedliwego pokoju. Przesłanie to odwołuje się do koncepcji, która była wypracowywana w środowisku chrześcijańskim od średniowiecza i stała się podstawą współczesnego prawa do suwerenności i samostanowienia narodów i państw. Ukraińcy pragną jak najszybszego zakończenia wojny i jak najszybszego nadejścia pokoju ale w takim rozumieniu jak go pojmowali święci Augustyn i Tomasz z Akwinu, a które stało się istotą nauczania społecznego Kościoła do którego odwoływali się papieże, podkreślając potrzebę pracy na rzecz sprawiedliwości jako drogi do pokoju (1)
Rosyjska wizja pokoju została przedstawiona w już na samym początku napaści na Ukrainę i została wyrażona w żądaniach z 7 marca 2022 roku, opierając się na zasadzie „silniejszy ma zawsze rację”. Rosja wymaga od Ukrainy, aby uznała utratę integralnych części terytoriów, zredukowała liczebność armii, zrezygnowała z niezależności politycznej w sprawach wewnętrznych i zagranicznych, wprowadziła rosyjski nadzór we wszystkich sferach życia i administracji, wyrzekła się prawa do zawierania sojuszy wojskowych i geopolitycznych, oddała suwerenność w zakresie użycia siły rosyjskim wojskom, które mogłyby pozostawać na terytorium Ukrainy bezterminowo. Jeśli zakończenie wojny miałoby się odbyć na takich warunkach, to, to oznaczałoby koniec niepodległości i państwowości Ukrainy. Zaprzestanie działań wojennych na takich zasadach, nie może być prawdziwym pokojem jak to podkreślono w orędziu, gdyż „podbój, zysk ekonomiczny i podporządkowanie są niedopuszczalne. Ani „uspokojenie” agresora, ani tak zwany „minimalny pokój”, który zakłada zgodę na utratę terytoriów okupowanych przez agresora, nie mogą być sprawiedliwym pokojem”.
Zatem pokój, aby był długotrwały i nienaruszalny, winien przywrócić zasady prawa międzynarodowego. „Winien obejmować nie tylko przywrócenie i zapewnienie integralności terytorialnej, ale także środki mające na celu przywrócenie właściwych stosunków między Ukrainą a Rosją i wyleczenie ran spowodowanych wojną: ujawnienie prawdy i uznanie zbrodniarzy, międzynarodowe sądy karne, reparacje, polityczne przeprosiny i przebaczenie, upamiętnienia, nowe konstytucje i lokalne fora pojednania. Aby osiągnąć sprawiedliwy pokój w Ukrainie, Kościoły chrześcijańskie, organizacje międzynarodowe i instytucje polityczne muszą być w stanie użyć bardzo jasnej retoryki, aby potępić agresję wojskową Rosji i ludobójcze akty przeciwko Ukrainie oraz zapewnić ściganie zbrodniarzy wojennych” (2).
Co powinni zatem robić chrześcijanie w obecnej sytuacji? Winni zdać sobie sprawę z globalnego charakteru obecnego zagrożenia oraz stanąć w obronie sprawiedliwego prawa międzynarodowego. Błędną jest opinia, że wojna Rosji przeciwko Ukrainie jest czysto lokalnym konfliktem między dwoma narodami, a po ich pogodzeniu można będzie przywrócić poczucie spokoju. Dziś zagrożone są wszystkie fundamenty ludzkiej cywilizacji. Rosja wykorzystuje wojnę jako narzędzie do osiągnięcia swoich imperialnych interesów, których celem jest tworzenie zależności gospodarczej w poszczególnych krajach. Poprzez rozprzestrzenianie propagandy i fejków, przekupywanie szefów organizacji międzynarodowych i polityków, zastraszanie i niszczenie dysydentów, pragnie wywoływać zagrożenie i chaos, aby zaanektować terytoria innych krajów lub zaoferować im swoją „pomoc” w celu uzyskania nad nimi kontroli. Taka podstępna i destrukcyjna polityka wymaga od chrześcijańskiej społeczności międzynarodowej szybkiego rozpoznania globalnych zagrożeń oraz jasnej oceny moralnej ze strony Kościoła.
Rosyjskie zbrodnie wojenne dotykają podstaw ludzkiej natury, człowieczeństwa jako takiego i wykraczają daleko poza tragedię narodu ukraińskiego. Dlatego sprawiedliwość jest zapewnieniem, że to nieszczęście i tragedia nie rozprzestrzeni się na inne narody. Sprawiedliwy pokój jest potrzebny po to, aby tego typu zbrodnicze działania nigdy więcej się nie powtórzyły. Rosja rzuciła wyzwanie całemu cywilizowanemu światu. Na naszych oczach dokonuje podmiany: tego, co złe, ubiera w szaty dobra, a to, co dobre, naznacza jest piekielnym piętnem. W tak wypaczonej ideologii, gdzie przestano odróżniać prawdę od oszustwa, a tym samym dobro od zła. W takiej sytuacji neutralność i brak jasnych wartości i punktów odniesienia stopniowo przekształci się w relatywizm moralny. Jeśli nie będziemy rozwijać i umacniać sprawiedliwości społecznej w oparciu o podstawowe zasady godności ludzkiej, świętości i nienaruszalności życia ludzkiego, dobra wspólnego i solidarności, to pojęcie prawa będzie zastąpione pojęciem interesów określonych jednostek lub grup przestępczych, prawo silniejszego będzie przeważać nad praworządnością, prawo nie będzie jednakowe dla wszystkich, a podstawy prawa międzynarodowego i nienaruszalność suwerenności państwowej będzie padać ofiarą geopolitycznych i ekonomicznych interesów dzisiejszych mocarstw światowych.
Papież Leon XIV w swoim przemówieniu do korpusu dyplomatycznego przy Stolicy Apostolskiej w maju bieżącego roku, podkreślił dobitnie, iż „Nie można budować prawdziwie pokojowych relacji, także w ramach wspólnoty międzynarodowej, bez prawdy. Tam, gdzie słowa nabierają konotacji dwuznacznych i ambiwalentnych, a świat wirtualny, wraz ze swoim zmutowanym postrzeganiem rzeczywistości, zaczyna panować bez kontroli, trudno jest budować autentyczne relacje, ponieważ zanikają obiektywne i rzeczywiste podstawy komunikacji. Ze swej strony, Kościół nigdy nie może uchylać się od mówienia prawdy o człowieku i świecie, sięgając, w razie potrzeby, po język stanowczy, który może wywołać na początku pewne niezrozumienie” (3).
Zatem pozycja chrześcijan, winna być głosem odwiecznej Prawdy Ewangelii, której ucieleśnienie ma się odzwierciedlać w stosunkach społecznych i międzynarodowych. Ma to być głos odważny w swej wierności prawdzie, który nie przymyka oczu na straszliwą niesprawiedliwość, kierując się pragnieniem osiągnięcia korzyści ekonomicznych w celu zapewnienia sobie spokoju. Winien być czysty i jasny, pozbawiony koniunkturalnej dyplomacji i polityki, które lekceważą godność i prawa jednostek i narodów. Jasne zrozumienie moralnych i duchowych zasad, jakimi winniśmy się kierować w naszych działaniach podczas wojny, są niezbędne do osiągnięcia upragnionego sprawiedliwego pokoju.
Prawdziwy pokój to przestrzeń godności i wolności. Bez tych wartości żadne porozumienie pokojowe nie stworzy odpowiednich warunków do życia człowieka. Dlatego pokój to przestrzeń życia, tego życia, którym tchnie na nas Zmartwychwstały Chrystus, mówiąc: Pokój wam!
Prawdziwy pokój nie ma nic wspólnego z pacyfizmem. Warunki prawdziwego i sprawiedliwego pokoju nigdy nie mogą uspokajać agresora i pacyfikować ofiary. W przeciwnym razie taki „pokój”, będący wynikiem ślepego „prawa silniejszego”, tylko przygotuje grunt pod wybuch jeszcze gorszej wojny w przyszłości.
Prawdziwy pokój wymaga odwagi. Odwagi, by uznać prawdę, szanować prawa słabszych i ubogich wobec potężnych tego świata; odwagi, by nie ulegać ślepej nienawiści i przemocy, instynktowi zemsty i znęcania się nad pokornymi. Dlatego pokój wymaga odwagi wiary, wiary w Chrystusa ukrzyżowanego, umarłego i zmartwychwstałego.
Przypisy.
1. Przemówienie z okazji Dnia Pokoju „Jeśli chcesz pokoju, pracuj na rzecz sprawiedliwości”, 1 stycznia 1972 r.
2. List pasterski Synodu Biskupów UKGK w Ukrainie o wojnie i sprawiedliwym pokoju w kontekście nowych ideologii, Kijów, 14 lutego 2024 r.
3. Przemówienie Ojca Świętego Leona XIV do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, Watykan, 16 maja 2025 r.


