Przemówienie pożegnalne na Jasnej Górze

Rok: 1991
Autor: Jan Paweł II (od 1978)




Jan Paweł II

Pielgrzymka do Ojczyzny 1991


Przemówienie pożegnalne na Jasnej Górze

Częstochowa, 16 sierpnia 1991


Pragnę pobłogosławić wszystkich: wszystkich obecnych i wszystkich, którzy – nawet nieobecni – są z nami w jakiś sposób zjednoczeni, zespoleni. Pragnę pobłogosławić różańce i inne przedmioty kultu, które z sobą macie i które zabieracie na drogę. Pragnę wam jeszcze raz podziękować za przygotowanie liturgiczne i artystyczne. Wszystkich, którzy są tutaj zgromadzeni – zdaje się, że jest tutaj wielu zza wschodniej granicy (ksiądz arcybiskup Kondrusiewicz pokazuje, że są nawet z Petersburga), a na pewno są też inni – więc wszystkich, nikogo nie wyłączając, a jak najwięcej dodając do tych, którzy są, pragnę objąć tym błogosławieństwem, to znaczy gorącą prośbą do Matki Bożej, ażeby była z nami, pamiętała o nas i czuwała nad nami.

My Jej przyrzekamy po naszemu, po ludzku, nieudolnie, być z Nią, pamiętać o Niej i czuwać przy Niej i z Nią. Ale bardziej liczymy na to, że Ona będzie z nami, będzie pamiętać o nas i będzie czuwać nad nami i z nami. I również nade mną, zwłaszcza na tej drodze, która rozpoczynam za parę minut, drodze, która jest wpisana w same dzieje Częstochowy w najlepszym tego słowa znaczeniu, bo przecież stamtąd, z Węgier przybyli tutaj stróże Jasnej Góry, to znaczy ojcowie paulini. Właśnie teraz tam się udaję. To wszystko jest ze sobą powiązane: jest to szczególny splot okoliczności i wydarzeń, nawiązań i zarazem oczekiwań, bo to wszystko stanowi nowy świat, który się wyłania ze starego. Z trudami, z cierpieniami, z różnymi oporami, niemniej się wyłania. Jeżeli ma się wyłonić ten nowy świat, mondo migliore, lepszy świat, to trzeba do tego olbrzymiej modlitwy.

Wczoraj i dni poprzednie były dniami szczególnej modlitwy: nie tylko modlitwy narodowej, ale i modlitwy narodu. Proszę was, abyście modlitwę tę tworzyli nadal. Mówię: tworzyli, bo modlitwa jest równocześnie największą twórczością – nie tyle twórczością ludzką, choć także i ludzką, ale jest przede wszystkim twórczością Ducha Świętego, jak o tym uczy nas św. Paweł w Liście do Rzymian. Duch woła za nami – kiedy nie wiemy, o co prosić, o co modlić się mamy, On modli się w nas. To jest ta największa twórczość królestwa Bożego, największa twórczość przyszłego wieku – my wszyscy jesteśmy powołani do przyszłego wieku, ku niemu idziemy, ku niemu innych prowadzimy. Więc i ja się polecam na dalszych drogach, na tej najbliższej węgierskiej i na wszystkich dalszych, które stoją przed nami. Oby te drogi się otwierały nie dla człowieka, ale dla Ducha Świętego, dla królestwa Bożego, dla jedności Kościoła, dla wspólnoty narodów Europy i świata, dla pojednania i pokoju między ludźmi i ludami. Z taką odchodzę stąd modlitwą. Was wszystkich proszę o wsparcie tej modlitwy, o wspólnotę w tej modlitwie.

Błogosławię was wszystkich, a także drogie wam osoby oraz rzeczy, które mają służyć pamięci tego dnia wczorajszego i dzisiejszego i umacniać w was samych świętość.

Jan Paweł II

Góra


Przemówienie pożegnalne na Jasnej Górze

Rok: 1987
Autor: Jan Paweł II (od 1978)




Jan Paweł II

Pielgrzymka do Ojczyzny 1987


Przemówienie pożegnalne na Jasnej Górze

Częstochowa, 13 czerwca 1987


Moi drodzy Bracia i Siostry, Pielgrzymi jasnogórscy!

Zanim wyruszę w dalszą drogę, pragnę jeszcze podziękować za to spotkanie, podziękować przede wszystkim Pani Jasnogórskiej za to, że mogłem z Nią się spotkać w tym sanktuarium, które jest sanktuarium naszego narodu, naszych dziejów, a zarazem naszych polskich serc. I nie wyobrażałem sobie, ażeby na szlaku Kongresu Eucharystycznego mogło nie być tego spotkania, przynajmniej krótkiego. Pragnę też podziękować Kościołowi częstochowskiemu w osobie jego biskupa, bo ten Kościół przede wszystkim nas tutaj przyjmuje i ten Kościół też jest znakiem obecności sanktuarium jasnogórskiego w Kościele na ziemi polskiej, w Kościele powszechnym. I pragnę podziękować drogim ojcom i braciom paulinom, którzy są stróżami bezpośrednimi tego świętego miejsca, stróżami i pierwszymi sługami.

Zanim stąd odejdę, pragnę właśnie tu, na tym miejscu, powierzyć wam na Jasnej Górze wszystkie sprawy Kościoła powszechnego, Kościoła na całym świecie. Ten Kościół ma swoje centrum w Rzymie, bo tak zrządziła Boża Opatrzność, że apostoł Piotr wyruszył z Jerozolimy i przybył do Rzymu, i tam założył Kościół, był jego pierwszym pasterzem i tam wspólnie z wielkim Apostołem Narodów, św. Pawłem, poniósł śmierć męczeńską.

Więc polecam wam Kościół, który jest w Rzymie, ciesząc się, że kardynał-wikariusz Rzymu, mój najbliższy współpracownik w posłudze duszpasterskiej Kościołowi, który jest w Rzymie, mógł być tutaj razem ze mną na Jasnej Górze. Ale poprzez Rzym myślę o całym Kościele powszechnym, wszędzie, gdzie on jest: na wszystkich kontynentach, w różnych krajach świata. Wszędzie, gdzie mogę, nawiedzam ten Kościół powszechny poprzez różne Kościoły lokalne żyjące w poszczególnych krajach i na różnych kontynentach. Stałem się takim wędrującym pasterzem, wędrującym papieżem, i w ten sposób pragnę służyć Kościołowi powszechnemu i Kościołowi w różnych krajach świata, wśród różnych ludów i narodów, tak jak mnie na to stać. A was proszę tutaj, na Jasnej Górze, ażebyście mieli zawsze w pamięci, w sercu i w modlitwie nie tylko papieża, bo to łatwiej, to wasz rodak, ale także i ten Kościół, któremu papież służy, ten powszechny Kościół.

Wiemy wszyscy, a ja byłem tego świadkiem i uczestnikiem, że w dniu tysiąclecia chrztu na Jasnej Górze dokonał się akt niezwykły ustami Prymasa Tysiąclecia, Akt Oddania w macierzyńską niewolę Maryi za wolność, w niewolę za wolność, za wolność Kościoła w świecie i w Polsce, ale nie tylko w Polsce, w całym świecie. Wy wiecie dobrze, że Kościół na całym świecie zmaga się o tę wolność swojego posługiwania, o tę wolność słowa Ewangelii, o wolność sumienia i wyznania, o wolność religii. Są rozległe dziedziny świata, gdzie to zmaganie ma swoje szczególne znaczenie i to jest też przedmiotem naszej szczególnej troski. Niech jasnogórskie sanktuarium dopomoże papieżowi w trosce o Kościół, o Lud Boży, o wszystkich wierzących tam, gdzie wierzyć i wyznawać wiarę jest najtrudniej.

Jednakże nie rysuję tutaj jakiegoś obrazu, na którym jest tylko białe i czarne, czarne i białe. Wszędzie na świecie jest jedno i drugie i również tam, gdzie Kościołowi nie brak zewnętrznej wolności głoszenia Ewangelii, posługi duszpasterskiej, jest inna forma zagrożenia jego wolności, wolności ducha Bożego, która płynie z cywilizacji, całkowicie zeświecczonej, z cywilizacji, z ideologii głoszącej życie ludzkie bez Boga, propagującej taki sposób bycia człowieka na tej ziemi, człowieka i społeczeństwa, jak gdyby Bóg nie istniał. I to znajduje swoje odzwierciedlenie w krajach skądinąd wolnych, w nadużyciu wolności, w różnych przekroczeniach prawa Bożego, zwłaszcza gdy chodzi o poszanowanie życia, świętości małżeństwa, gdy chodzi o całą tę delikatną dziedzinę stosunku mężczyzny i kobiety, dziedzinę, która winna być oparta na poczuciu największej godności człowieka na obraz i podobieństwo Boże, a która jest redukowana w mentalności współczesnej, utylitarystycznej, permisywistycznej, w ten sposób, że już dla tej godności naprawdę nie ma miejsca. I często czyni się to w imię wolności człowieka. Tak więc to zmaganie się o wolność Kościoła w świecie i w Polsce ma wiele wymiarów.

Trzeba, żebyście razem z papieżem, który jest waszym rodakiem, mieli w oczach i w sercach wszystkie te wymiary zmagania się Kościoła w świecie współczesnym o wolność dzieci Bożych. Zmagania się nie tylko z programami, z ideologiami, systemami, które są wrogie religii, ale także i ze słabością człowieka, ze słabością, która się na różne sposoby przejawia. Przecież to nie ideologie, nie ustroje, nie systemy, tylko człowiek dał początek grzechowi, temu, który toczy się w ciągu całych dziejów. To człowiek ulegał tej szatańskiej iluzji, że sam może być jako Bóg, sam może decydować o dobru i złu i on tylko jest jedyną i ostateczną miarą tego wszystkiego, co należy do świata, w którym żyje, do stworzenia.

To są w krótkim zarysie te troski, te sprawy, które wam tu zostawiam na Jasnej Górze – i wam, stróżom, wam, depozytariuszom tego sanktuarium, tego wielkiego skarbu, i wam, wszystkim pielgrzymom, którzy tutaj przybywacie z Polski i spoza jej granic. Sobór Watykański tak wspaniale wyraził tę prawdę, że Maryja, obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, nieustannie przoduje w wielkim pielgrzymowaniu wiary całemu Ludowi Bożemu na świecie. Sanktuarium jasnogórskie jest jednym z tych miejsc, gdzie to przodowanie Ludowi Bożemu ze strony Matki Chrystusa jest szczególnie wyczuwalne. Proszę więc, ażeby była tą przewodniczką dla was, dla Kościoła częstochowskiego, dla Kościoła w Polsce, dla całego mojego narodu, ale także i dla Kościoła, dla Ludu Bożego w szerokim tego słowa znaczeniu, na wszystkich miejscach ziemi, dla ludzkości całej. To jest to wotum, i to jest zarazem ta moja gorąca prośba, którą wam tutaj pozostawiam wraz z błogosławieństwem dla wszystkich tu obecnych i dla wszystkich, którzy tutaj stale przybywają.

Polecam też moje posługiwanie na ziemi polskiej, które już dobiega końca, oby było owocne dla Kościoła i dla narodu, dla społeczeństwa i dla państwa. Bo przecież w tym państwie chce się wyrazić naród w swojej suwerenności, w swojej tożsamości, w swojej godności. Niech więc będzie to posługiwanie papieskie pożyteczne i owocne dla narodu i dla państwa.

Jan Paweł II

Góra


Przemówienie pożegnalne na Jasnej Górze

Rok: 1979
Autor: Jan Paweł II (od 1978)




Jan Paweł II

Pielgrzymka do Ojczyzny 1979


Przemówienie pożegnalne na Jasnej Górze

Częstochowa, 6 czerwca 1979


Moi Drodzy!

Zanim stąd odjadę, a czas bardzo mnie już nagli, pragnę jeszcze wypowiedzieć moje osobiste pożegnanie dla Pani Jasnogórskiej.

1. Jest taki zwyczaj – piękny zwyczaj – że pielgrzymi, których gościłaś u siebie na Jasnej Górze, przed odejściem stąd, składają Ci pożegnalną wizytę. Pamiętam tyle tych pożegnalnych wizyt, tych szczególnych u Ciebie, Matko Jasnogórska, audiencji, które składałem Ci jeszcze jako student gimnazjalny, przybywając z moim ojcem lub z pielgrzymką całej rodzimej parafii wadowickiej. Pamiętam audiencję, jakiej udzieliłaś mi wraz z innymi moimi kolegami, gdy przybyliśmy tutaj potajemnie, jako przedstawiciele młodzieży akademickiej z Krakowa w czasie okupacji, aby podtrzymać ciągłość pielgrzymek akademickich na Jasną Górę, które rozpoczęły się w pamiętnym roku 1936. Pamiętam tyle innych pożegnań z Tobą, tyle innych chwil rozstania, gdy przybywałem tutaj jako duszpasterz z młodzieżą. Potem jako biskup, prowadzący pielgrzymki kapłanów z archidiecezji krakowskiej.

2. Dzisiaj przyszedłem do Ciebie, Pani Jasnogórska, wraz z czcigodnym Prymasem Polski, metropolitą krakowskim, biskupem częstochowskim, biskupem katowickim oraz całym Episkopatem mojej Ojczyzny, aby raz jeszcze się pożegnać i prosić o błogosławieństwo na drogę. Przychodzę zaś po tych dniach, które wspólnie z nimi – oraz z tylu innymi pielgrzymami – tu spędziłem jako pierwszy sługa Twojego Syna i następca św. Piotra na rzymskiej stolicy. Zaprawdę, niewypowiedziana jest wymowa tej pielgrzymki. Nie odważę się nawet szukać słów, aby wyrazić to, czym ona dla mnie – i dla nas wszystkich – była i być nie przestanie. Daruj więc, Matko Kościoła i Królowo Polski, że podziękujemy Ci wszyscy więcej niż mową, milczeniem naszych serc. Że tym milczeniem wyśpiewamy naszą pożegnalną prefację.

3. Pragnę tylko jeszcze w Twojej obecności podziękować moim umiłowanym braciom w biskupstwie: Księdzu Prymasowi, arcybiskupom i biskupom Kościoła w Polsce, spośród których zostałem wezwany, a z którymi od początku tak wiele mnie łączyło i łączyć nie przestaje. Oto ci, którzy stając się – wedle słów św. Piotra – „wzorem owczarni” (forma gregis) (por. 1 P 5,3), z całej swojej duszy służą Kościołowi i Ojczyźnie, nie szczędząc sił. Wszystkim wam, czcigodni bracia, pragnę podziękować – w szczególny sposób tobie, najdostojniejszy i umiłowany Prymasie Polski, powtarzając raz jeszcze – choćby nawet bez słów – to, co już raz powiedziałem w Rzymie w dniu 22 i 23 października ubiegłego roku[2]. Dzisiaj to samo powtarzam – myślą i sercem – tu, wobec Pani Jasnogórskiej.

Serdeczne Bóg zapłać gościom, kardynałom z zagranicy oraz wszystkim, którzy wraz ze mną tu pielgrzymowali w ciągu tych dni – a zwłaszcza stróżom sanktuarium: ojcom paulinom z ich przełożonym generalnym i kustoszem Jasnej Góry na czele.

4. Jasnogórska Matko Kościoła! Raz jeszcze oddaję Ci siebie w „macierzyńską niewolę miłości” wedle słów mego zawołania: Totus Tuus! Oddaję Ci cały Kościół – wszędzie, aż do najdalszych krańców ziemi! Oddaję Ci ludzkość i wszystkich ludzi – moich braci. Wszystkie ludy i narody. Oddaję Ci Europę i wszystkie kontynenty. Oddaję Ci Rzym i Polskę, zjednoczone poprzez Twego sługę nowym węzłem miłości.

Matko, przyjmij!
Matko, nie opuszczaj!
Matko, prowadź!

5. Moi drodzy, przyjmijcie na pożegnanie to błogosławieństwo; zaraz po nim niezwłocznie muszę zejść do samochodu, podwiozą mnie na pobliskie lądowisko helikoptera i stamtąd jeszcze raz popatrzę na to oblężenie Jasnej Góry, które tutaj trwa od trzech dni i nie wiem, jak się zakończy. Przyjmijcie to błogosławieństwo. Udaję się do Krakowa, muszę tam dolecieć jeszcze za widoku, żebyśmy gdzie nie zbłądzili, rozpocząć ostatni etap moich odwiedzin w Polsce: Kraków i wszystko, co się łączy z programem tego krakowskiego nawiedzenia. A może się jeszcze spotkamy w tym Krakowie? Myślę, że te wielkie Błonia, na których mamy w niedzielę celebrować uroczystość św. Stanisława, pomieszczą nie mniej ludzi, jak błonie jasnogórskie. Zresztą, nie chcę robić jeszcze jednego więcej nieporządku – niech decydują organizatorzy. Ja tylko mówię, że rozstając się z wami, sercem, sercem wszędzie zapraszam: i do Krakowa, i do Rzymu, i gdziekolwiek się zdarzy…

Więc teraz jeszcze tylko błogosławieństwo stąd, a potem już z helikoptera…

Jan Paweł II

Góra


Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.