S. Jolanta Olech USJK: Kobieta w nauczaniu Papieża Jana Pawła II

Rok: 2020
Autor: S. Jolanta Olech USJK

W historii Kościoła problem miejsca, praw i roli kobiety w społeczeństwie i w Kościele jest złożony. Z jednej strony mamy przekaz jaki Chrystus pozostawił przez swoje czyny, nauczanie i przykłady, podważające istniejące przekonania i zwyczaje społeczne, naruszał wręcz obowiązujący stosunek do kobiet, łamał wzory postępowania, przywracał kobietom godność, okazywał szacunek, współczucie, zrozumienie a nawet serdeczność. Ale już w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich nie było to łatwe. Św. Paweł z jednej strony pisze „nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3,28); ale też: „mężczyzna (…) jest obrazem i chwałą Boga; a kobieta jest chwałą mężczyzny”[1], „kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; […] mają być poddane, jak to prawo nakazuje” (1 Kor 14,34s) czy „Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam, ani też przewodzić nad mężem. (…) Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci.” (1 Tm 2,11 ss).

Ta ambiwalencja w nauczaniu Kościoła na temat kobiet w kolejnych epokach formowana według powszechnej mentalności i utrwalana często przez ludzi Kościoła, teologów, ojców i doktorów Kościoła, pogłębia się i utrzymuje przez wieki, przybierając czasem formy trudnej do zrozumienia dziś dyskryminacji. Mimo tego, dzięki swemu „geniuszowi”, kobiety nie tylko trwały i działały, ale, jak pisze Jan Paweł II „wywarły istotny wpływ na swoje czasy. Mam na myśli – mówi Papież – w szczególny sposób orszak męczennic, świętych kobiet, wielkich mistyczek.(…). A jakże nie wspomnieć również tych kobiet, które kierując się duchem wiary, stworzyły dzieła o niezwykłej dojrzałości społecznej, zwłaszcza w zakresie służby najuboższym?” „Była to długa droga wiodąca do wyzwolenia i trwała długo.[2] Zdaniem dr hab. Moniki Waluś zajmującej się historią duchowości – tak naprawdę – „Historia wyraźnie pokazuje, że w Kościele na zmianę tej sytuacji wpływ miały przede wszystkim same kobiety – zwłaszcza święte i błogosławione, nierzadko wywołując zgorszenie i opór społeczeństwa.”[3]

Koniec XIX i początek XX wieku przyniósł coraz bardziej radykalizujące się zmiany polityczne, społeczne i w konsekwencji – mentalnościowe. Kobiety wzięły sprawę w swoje ręce. Powstało wiele ruchów kobiecych o różnym stopniu radykalizacji żądań ale łączyło je jedno: walka o uwolnienie od zależności także prawnej od mężczyzn i prawo do samostanowienia; walka o należne im miejsce w społeczeństwie, o dostęp do nauki, o prawo do zdobywania zawodu i uczestniczenia w życiu społecznym, zawodowym, politycznym. Znamy lepiej ruchy feministyczne o charakterze świeckim, ale C. Canta przypomina[4], że także kobiety katolickie zaczęły się wtedy organizować, tworząc własne stowarzyszenia i podejmując konkretne działania.

W przededniu Soboru Watykańskiego były to już stowarzyszenia o charakterze międzynarodowym i wielu milionach członkiń. W tym czasie powstał też nurt teologii kobiety, związany z umożliwieniem kobietom studiowania teologii, który do dziś ma duży wpływ na myślenie o tej kwestii pod różnymi szyldami – jak pisze prof. Elżbieta Adamiak[5]. Pro domo sua pragnę też w tym kontekście przypomnieć o założycielkach setek zgromadzeń t.zw. czynnego życia zakonnego powstałych pod koniec XIX i na początku XX wieku, które nie tylko nie dały się zamknąć w klasztorach klauzurowych jak po Soborze Trydenckim, ale ze swymi szybko rozwijającymi się i kierowanymi wyjątkowo sprawnie i samodzielnie wspólnotami, dały wielki i humanizujący wkład w duszpasterstwo Kościoła idąc często, jak byśmy dziś powiedzieli, w sytuacje graniczne: do najbardziej potrzebujących i zapomnianych, organizując szkolnictwo dla ubogich, tworząc szkoły dla dziewcząt, których było mało ponieważ dziewczętom nie była potrzebna nauka, troszcząc się o dzieci i młodzież opuszczoną, organizując pomoc medyczną, tworząc różnorodne dzieła charytatywne, idąc na misje ad gentes… Dziś jeszcze mamy na świecie ponad 3000 takich zgromadzeń będących spadkobiercami tamtego „wyzwolenia zakonnego” w Kościele i ponad 600 tysięcy kobiet w nich działających.

Zmiany zachodzące w społeczeństwie świeckim miały niewątpliwy wpływ na myślenie władz kościelnych na temat kobiety, ale radykalny przełom w nauczaniu papieskim rozpoczął się właściwie w drugiej połowie XX wieku. Jeden z pierwszych tekstów sygnalizujących zmianę postawy papiestwa w tej dziedzinie to wystąpienie Papieża Piusa XII, który w przemówieniu do kobiet z Akcji Katolickiej zachęcał kobiety do większego udziału w życiu społecznym i politycznym. Pontyfikat Jana XXIII przyniósł następne teksty zmieniające dotychczasowe nauczanie o kobietach [Pacem in terris] a w przygotowaniu do Soboru Watykańskiego II uczestniczyła już pewna liczba kobiet często z dobrym wykształceniem teologicznym. Na obrady Sobory zaproszono jako audytorki dwadzieścia trzy kobiety[6]. Co prawda dopiero na trzecią sesję i nie bez oporów ze strony niektórych Ojców Soboru. Wśród zaproszonych były przedstawicielki stowarzyszeń kobiet katolickich, dziesięć zakonnic, przełożonych generalnych dużych zgromadzeń i tylko jedna para małżonków. Nie mogły zabierać głosu w czasie obrad, ale, jak piszą historycy, uczestniczyły czynnie w mniejszych gremiach i miały duży wpływ na redakcję konstytucji Gaudium et spes [GS 1, 4], która nosi znaki tego nowego myślenia[7].

Sobór Watykański II nie zajął się wprost problemem miejsca kobiety w Kościele, ale w dniu zakończenia obrad papież Paweł VI przekazał Orędzie do kobiet, w którym znalazły się znamienne słowa: „ nadchodzi godzina, nadeszła godzina, w której powołanie kobiety osiąga pełnię, godzina, w której kobieta zdobywa w społeczeństwie wpływy, znaczenie, władzę, jakiej nigdy dotąd nie osiągnęła. Z tego powodu w tym właśnie momencie, kiedy ludzkość doznaje tak głębokich przemian, kobiety przeniknięte duchem Ewangelii mogą bardzo wiele uczynić, aby nie doszło do upadku ludzkości.[8]

Paweł VI pragnął, aby ten nowy etap, nowa godzina znalazła solidne uzasadnienie w badaniach biblijnych, teologicznych i we wsparciu nauk świeckich. I dlatego ważnym etapem prac nad problemem stało się powołanie na wniosek Synodu Biskupów w 1971[9] Komisji mającej za zadanie przestudiowanie problemu kobiety w społeczeństwie i w Kościele. Chodziło o to by „zebrać, zweryfikować, dokonać interpretacji i wyrazić w jasny sposób idee dotyczące roli kobiety we współczesnym społeczeństwie”[10]. Komisja pracowała od 1973 do 1976 roku i jej wnioski właściwie otworzyły drogę do pogłębionej i wszechstronnej refleksji nad problemem. Dając wyraz szczególnego wyczucie znaków czasu Paweł VI w 1970 roku ogłosił św. Teresę od Jezusa i św. Katarzynę ze Sieny Doktorami Kościoła Powszechnego. Dwie pierwsze w 2000 historii! W czasach Jana Pawła II dołączyły do tego grona św. Teresa z Lisieux i św. Benedykta Edyta Stein.

Nauczanie Jana Pawła II

Jak dotąd, najpełniejszy wkład w nauczanie o kobiecie wniósł papież Jan Paweł II. Podczas gdy Paweł VI pisząc o kobietach skupiał się raczej na obronie tego co jest specyficznie kobiece i szukał uzasadnień dla nowego sposobu myślenia o kobiecie, Jan Paweł II w swych wypowiedziach daje solidne fundamenty biblijne i podejmuje problemy praktyczne. Zdaniem prof. E. Adamiak być może najistotniejszym wkładem Jana Pawła II jest ta zmiana języka w nauczaniu i nowe zasady interpretacji tekstów biblijnych wykorzystywane wcześniej do uzasadnienia podporządkowania kobiety. Papież stara się uwypuklić godność i specyfikę kobiety, jej miejsce w relacjach, jej „geniusz kobiecy”[11] i jej wkład w życie świata i Kościoła oraz dać konkretne wskazania, aby to „nowe myślenie” było przekładane na język praktyki.

Nauczanie papieskie jest wieloaspektowe, podejmujące kwestie zasadnicze i wskazania praktyczne, ocenę historyczną i rachunek sumienia z przeszłości i teraźniejszości. Dotyczy wszystkich kobiet a więc i kobiet konsekrowanych (pominę tutaj ten wątek, ponieważ ze względu na jego bogactwo wymagał by osobnego opracowania). Znawcy twierdzą, że istnieje około 100 papieskich tekstów na ten temat. Skupię się jednak na kilku dokumentach może najważniejszych z punktu widzenia tematu, pozostawiając z konieczności na boku wiele innych pism[12].

Rok 1988 przyniósł ważne dla tematu dokumenty papieskie: List apostolski Mulieris dignitatem i adhortację posynodalną O powołaniu i misji świeckich w Kościele[13]. Szczególnie pierwszy jest chyba jedynym tego typu dokumentem, w którym „sprawa kobieca” jest kluczem całego tekstu, jako znak i wymóg czasów.

List apostolski Mulieris dignitatem o godności i powołaniu kobiety został opublikowany z okazji Roku Maryjnego (ta okoliczność daje dobre wskazówki co do usytuowania całego dyskursu) i jest dokumentem, który odpowiada na potrzebę refleksji biblijnej i teologicznej o fundamentach, o której mówił Paweł VI.

W pierwszych rozdziałach Listu Papież przeprowadza analizę biblijną początków mówiących o stworzeniu osoby ludzkiej, mężczyzny i kobiety. Te same teksty, które służyły przedtem uzasadnieniu niższej, „pomocniczej” roli kobiety, stają się w ten sposób uzasadnieniem godności osoby ludzkiej w jej „dwoistości” jako kobiety i mężczyzny. Zaczyna od zarysowania horyzontu maryjnego, od wyeksponowania roli Maryi, Matki Bożej, w dziele zbawienia; niewiasty, przedstawiciela i prawzoru całej ludzkości, reprezentującej człowieczeństwo, będące udziałem wszystkich, mężczyzn i kobiet, która wybrana przez Boga znajduje się w centrum zbawczego wydarzenia. (nr 3). Ten fakt, wybór niewiasty i odpowiedź Maryi, zjednoczonej całkowicie z Bogiem i Jej zgoda na Boże plany jest, jak pisze Papież istotnym horyzontem rozważań o godności i powołaniu kobiety. (nr.3, 4). „W Maryi Ewa odkrywa na nowo, jaka jest prawdziwa godność kobiety, kobiecego człowieczeństwa. Odkrycie to winno stale docierać do serca każdej kobiety oraz kształtować jej powołanie i życie” (nr 11).

Tekst biblijny: „ Stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27) ukazuje podstawy równej godności kobiety i mężczyzny, ponieważ stworzeni oboje z woli Bożej, na Jego podobieństwo i obojgu zostało powierzone całe stworzenie. Źródłem godności osoby ludzkiej jest więc nie moda ani ludzka refleksja, ale suwerenna decyzja Boga wyrażona w stworzeniu człowieka w jego dwoistości, jego podobieństwo do Stwórcy wyznaczające osobowy charakter bytu ludzkiego (nr.7) i relacje wzajemne [ stworzenie rozumne, wolne, zdolne do poznania i miłowania Boga, stworzone do relacji do drugiego człowieka „jedno dla drugiego”, w międzyosobowej komunii]; Po drugie – obojgu została powierzona troska i odpowiedzialność za świat i ludzkość. Zakłóceniem i załamaniem tej pierwotnej relacji między mężczyzną i kobietą, którego skutki ponosi przede wszystkim kobieta („on będzie panował nad tobą”) jest grzech pierworodny. Jednakże słuszny jest sprzeciw kobiet wobec społecznych skutków takiej mentalności. (nr. 10).

List poświęca dużo miejsca „dziewictwu i macierzyństwu jako dwom szczególnym wymiarom spełnienia się kobiecej osobowości (nr17) wyprowadzając je z teologicznej analizy początków, jako związane z „osobową strukturą kobiecości oraz z osobowym wymiarem daru”; macierzyństwo jako zasadnicze powołanie kobiety i dziewictwo, nade wszystko z miłości do Chrystusa, które w inny sposób spełnia kobiecą osobowość i może owocować macierzyństwem duchowym. Podkreślenie powołania do macierzyństwa to też podkreślenie znaczenia rodziny, pierwszeństwo małżeństwa jako najpierwotniejszego sakramentu (nr 29), ponieważ rodzina jest przestrzenią daru z siebie z miłości i znaczenie ochrony życia. Jednak, podkreśla Papież, zawsze „kobieta stanowi szczególną wartość ze względu na swą kobiecość i to odnosi się do wszystkich kobiet i zarazem do każdej z osobna bez względu na uwarunkowania kulturowe, społeczne i inne, w jakich żyje. (nr 29) Ten porządek miłości wyraża się przez wielorakie „powołania” kobiety w Kościele i w świecie (nr.30)

Cenną dla refleksji część, szczególnie dla kobiet, zawiera rozdział V o spotkaniach Jezusa z kobietami i część ostatnia omawiająca godność kobiety w porządku miłości. „Moralna siła kobiety, jej duchowa moc, wiąże się ze świadomością, że Bóg w jakiś szczególny sposób zawierza jej człowieka”. Każdego człowieka. W naszej epoce nieznanych dotąd osiągnięć w wielu dziedzinach, mówi Papież, tak wielu ludzi zepchniętych jest na margines. Postęp jednostronny niesie stopniowy zanik wrażliwości na człowieka. W tym sensie przede wszystkim nasze czasy oczekują na objawienia się owego „geniuszu” kobiety, który zabezpieczy wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego, że jest człowiekiem! I dlatego, że „największa jest miłość” (1 Kor 13, 13). Te motywy będą powracały w innych tekstach papieskich.

Na koniec Papież dziękuje za wszystkie kobiety i za każdą z osobna tak jak zostały pomyślane przez Boga i objęte Jego odwieczną miłością i dziękuje „za wszystkie przejawy kobiecego „geniuszu” w ciągu dziejów, pośród wszystkich ludów i narodów…” (31). Czy to nie wspaniały hymn ku czci kobiety?

Wcześniej niż omawiany List odbył się Synod O powołaniu i misji świeckich w Kościele (1987), w czasie którego dyskutowano o sprawach kobiet. Temat pojawia się już w Instrumentum laboris w kilku stwierdzeniach: ruchy promujące wyzwolenie kobiet wpłynęły pozytywnie na uznanie godności kobiet i równości praw, usunęły pewne przeszkody na tej drodze, ale osiągnięcie pełnego uznania jest jeszcze daleko; potrzebna jest druga faza tych działań, mianowicie uznanie komplementarności kobiety i mężczyzny. (n.26).

Adhortacja apostolska Christifideles laici (1988), powstała w oparciu o sugestie Synodu, wyjaśnia dlaczego Synod zajmuje się sprawą kobiet: „po pierwsze pragnęli uznać i potwierdzić – a równocześnie zachęcić do tego samego wszystkich – niezastąpiony wkład kobiety w budowanie Kościoła i w rozwój społeczeństwa; po drugie – dokładnie przeanalizować udział kobiety w życiu i misji Kościoła”. Wynikom tej refleksji Adhortacja poświęca rozdział IV, a szczególnie punkty 49 i 50 potwierdzające zasadnicze tezy nauczania papieskiego i wskazujące kierunki dalszych działań. Wymaga tego sytuacja, bowiem „Nawiązując do stanowiska Jana XXIII, który w uświadomieniu sobie przez kobietę własnej godności i w jej wejściu na arenę życia publicznego upatrywał znak naszych czasów Ojcowie synodalni stwierdzili wielokrotnie i stanowczo, że w sytuacji, w której kobieta musi znosić rozmaite formy dyskryminacji i godzić się na zajmowanie marginesowych pozycji tylko dlatego, że jest kobietą, istnieje pilna potrzeba obrony i promocji osobowej godności kobiety, a więc jej równości wobec mężczyzny.”

Kościół, musi walczyć ze wszelkimi formami dyskryminacji i wykorzystania kobiet tak jeszcze częstych w świecie, w którym często są traktowane jak przedmiot na usługach egoistycznego interesu. Wymaga to stanowczego sprzeciwu wobec wszelkich form dyskryminacji i pogwałcenia godności kobiety; „wyraźne uznanie osobowej godności kobiety stanowi pierwszy krok, który należy uczynić w kierunku zapewnienia jej pełnego uczestnictwa tak w życiu Kościoła, jak w życiu społecznym i publicznym”. Trzeba uznać wkład kobiet w życie Kościoła i społeczeństwa i dokonać pogłębionej analizy co do ich uczestniczenia w życiu i działalności Kościoła; uznać wszystkie dary, które posiadają kobiety i mężczyźni i wykorzystać je w praktyce (art.49).

Punkt 49 kończy się słowami otwierającymi bardzo ważne pole starań o rzeczywisty udział kobiety w życiu Kościoła: „W szczególny sposób należy podkreślić sprawę, na którą Sobór położył bardzo wyraźny nacisk, a mianowicie na aktywne i odpowiedzialne uczestnictwo kobiet w życiu i posłannictwie Kościoła: „Ponieważ zaś w naszych czasach kobiety biorą coraz żywszy udział w całym życiu społeczeństwa, dlatego jest sprawą wielkiej wagi większe ich uczestnictwo także w różnych dziedzinach działalności apostolskiej Kościoła”.

Wynika to z doświadczenia życia czasów apostolskich gdy kobiety miały aktywny udział, zadania, funkcje w życiu wspólnoty i w ewangelizacji. Jednakże podkreśla Adhortacja, nie zostały powołane do apostolskiej posługi właściwej Dwunastu, a ściślej do urzędu kapłaństwa. I bardzo mocne słowa: „Obecny Synod ogłasza, że Kościół dla zwiększenia skuteczności swojej misji wymaga uznania i spożytkowania wszystkich tych talentów, doświadczeń i zdolności mężczyzn i kobiet (por. Kongregacja Nauki Wiary, Instrukcja o chrześcijańskiej wolności i wyzwoleniu, 72)” w życiu i ewangelizacji.

Adhortacja ponawia wezwanie do dalszych studiów antropologicznych i teologicznych nad kondycją mężczyzny i kobiet „w celu sprecyzowania osobistej tożsamości właściwej kobiecie w relacji odmienności i wzajemnej komplementarności w odniesieniu do mężczyzny, nie tylko pod względem spełnianych przez nią ról i funkcji, ale także znacznie głębiej, w tym, co odnosi się do struktury osoby i jej znaczenia.” (n.50), przypominając, że nowe spojrzenie na te sprawy to nie kwestia mody, lecz przyjęcie i przełożenie na język praktyki i konkretu nauczania, odczytanie planu Bożego wobec osoby ludzkiej (nr 49, 50). „Refleksja nad antropologicznymi i teologicznymi podstawami kobiecości powinna wskazać i wyjaśnić chrześcijańską odpowiedź na częste i niekiedy dojmujące pytanie o „przestrzeń”, jaka, kobieta może i powinna zajmować w Kościele i w społeczeństwie.[14] W zamyśle Papieża Adhortacja powinna przedstawić, w oparciu o nauczanie papieskie i decyzje synodalne „wnioski o charakterze duszpasterskim odnośnie do roli kobiety w Kościele i w społeczeństwie”[15].

Jest to już szeroki program nie tylko nowego spojrzenia ale konkretnych działań, które Kościół powinien podjąć. I w pewnym stopniu podjął.

W 1995 roku z inicjatywy ONZ odbywała się w Pekinie IV Światowa Konferencja poświęcona sprawom kobiet (działanie na rzecz równości, rozwoju i pokoju). Stolica Apostolska wysłała swą delegację z panią Mary Ann Glendon na czele[16] (Amerykanka, profesor prawa, w pewnym okresie ambasador USA w Watykanie). Wcześniej jeszcze Watykan uczestniczył aktywnie w przygotowaniach do Konferencji w różnych częściach świata. Jan Paweł II kilka miesięcy przed Konferencją przyjął w Watykanie na audiencji 26 maja 1995 sekretarza generalnego panią Gertrude Mongella. Przemówienie, które wtedy wygłosił i późniejszy List do kobiet ( kobiet całego świata) z 1995, przechodzą od teologii i biblistyki do konkretnych problemów życia kobiet w Kościele i społeczeństwie i określają stanowisko Kościoła w tej sprawie.

Wychodząc od biblijnych fundamentów równej godności obu płci Papież zachęca, aby fakt ten stał się inspiracją dla ONZ, zdolną wypracować realną wizję odpowiedzi na aspiracje kobiet i na sytuacje cierpienia, marginalizacji, walki i frustracji kobiet w świecie i różnych społeczeństwach. Przypomina, że równość w godności nie oznacza „być takim samym jak mężczyzna”. Podkreśla z mocą, że pierwszą przestrzenią życia i działania dla kobiety jest rodzina, gdzie w komunii i komplementarności z mężczyzną kobieta podejmuje odpowiedzialność za życie od poczęcia, za wychowanie dzieci i tej jej roli nie można ignorować, nie doceniać i traktować jako elementu opresji; co więcej powinna być uznana, chroniona i wspomagana ze względu na dobro ludzkości. Papież przypomina jednocześnie swe słowa o wyjątkowej roli kobiety w humanizacji społeczności ludzkiej[17], o prawach kobiety do czynnego uczestniczenia we wszystkich przestrzeniach publicznych i że to prawo powinno być nie tylko potwierdzane ale chronione przez odpowiednie narzędzia prawne tam, gdzie jest to potrzebne (nr 9) i Konferencja pekińska powinna w tym pomóc. Aktualnym wyzwaniem dla świata jest to, aby potwierdzenie i umocnienie roli kobiety w rodzinie szło w parze w możliwością wykorzystania jej talentów i praw w budowaniu ludzkiej społeczności (nr 8).

Ważnym punktem przemówienia jest wołanie Papieża, aby kobiety nie były dyskryminowane w takich sektorach jak wykształcenie, pomoc medyczna i zatrudnienie. Trzeba pamiętać, mimo wszystkich trudności, jak wielki dług zaciągnęła ludzkość wobec kobiet w dziedzinie postępu społecznego i kulturalnego i jak została przez ich wkład ubogacona.

Papież prosi o zwrócenie uwagi na straszne wykorzystanie kobiet i dziewcząt w każdej części globu, nieludzkie warunki pracy, wulgaryzację seksualności, aborcję jako sposób „załatwienia” niepożądanych konsekwencji i – to bardzo ważne także w świetle niedawnych dyskusji w Polsce na temat aborcji – fakt, że to kobieta musi podejmować ciężar decyzji i odpowiedzialności za aborcję, podczas gdy partner pozostaje w cieniu. W Liście do kobiet Papież napisze to expressis verbis: niedopuszczalne jest, aby „odpowiedzialnością za decyzję o przerwaniu ciąży – zawsze pozostającą grzechem ciężkim – obarcza się kobiety, trzeba uznać, że winę ponosi tutaj również mężczyzna i współdziałające z nim otoczenie.” (nr 4)

List do kobiet[18] całego świata podejmuje te same wątki w perspektywie godności i praw kobiet co przemówienie do Sekretarz Generalnej Konferencji. Papież przede wszystkim dziękuje: kobiecie-matce, kobiecie-małżonce, kobiecie-córce i siostrze, kobiecie pracującej zawodowo „we wszystkich dziedzinach życia społecznego, gospodarczego, artystycznego, politycznego, za niezastąpiony wkład jaki wnosisz w kształtowanie kultury zdolnej połączyć rozum i uczucia, w życie zawsze otwarte na zmysł „tajemnicy” w budowanie bardziej ludzkich struktur ekonomicznych i politycznych” (nr 2), wreszcie kobiecie konsekrowanej.

Przypomina ponownie historię problemu w sposób jasny, odważny i bez niedomówień typowych czasem dla autorów katolickich piszących o tych sprawach, mówiąc że „jesteśmy spadkobiercami dziejów pełnych uwarunkowań (…), które utrudniały życiową drogę kobiety, zapoznanej w swej godności, pomijanej i niedocenianej, nierzadko spychanej na margines, a wreszcie sprowadzanej do roli niewolnicy. (…) Ale jeśli, zwłaszcza w określonych kontekstach historycznych, obiektywną odpowiedzialność ponieśli (za taki stan rzeczy) również liczni synowie Kościoła, szczerze nad tym ubolewam” (nr 3). To mea culpa Kościoła wyrażona kilkakrotnie przez Jana Pawła II wybrzmi szczególnie poruszająco w czasie celebracji eucharystycznej w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu (12 marca 2000), gdy celebrans modlił się za tych, których godność została znieważona a prawa podeptane, za kobiety zbyt często upokarzane i zepchnięte na margines.

Nowym ważnym wątkiem w Liście do kobiet jest zwrócenie uwagi na długą i pełną upokorzeń choć tak często „niewidoczną” – historię nadużyć popełnianych wobec kobiet w dziedzinie seksualnej (nr 5). Nie chodzi tylko o potępienie różnych form przemocy seksualnej, ale o stworzenie odpowiednich środków obrony prawnej (rodzi to spontanicznie pytanie w jakim punkcie jesteśmy dziś, 25 lat po tym tekście?)

W tym dokumencie Papież nie mówi wprost o feminizmie, ale wyraża podziw „dla kobiet dobrej woli, które poświęciły się obronie swojej kobiecej godności, walcząc o podstawowe prawa społeczne, ekonomiczne i polityczne i które podjęły tę odważną inicjatywę w okresie, gdy ich zaangażowanie było uważane za wykroczenie, oznakę braku kobiecości, objaw ekshibicjonizmu, a nawet grzech! (nr 6)” Trzeba w tym kierunku iść dalej! Jednak nie chodzi tylko o ujawniania dyskryminacji i niesprawiedliwości, ale „sekret szybkiego pokonania drogi dzielącej nas od pełnego poszanowania tożsamości kobiety” polega „nade wszystko na opracowaniu konkretnego i światłego programu rozwoju, obejmującego wszystkie dziedziny życia kobiet, u którego podstaw leży uświadomienie sobie przez wszystkich na nowo godności kobiety”.

W ostatniej części Papież powraca do wkładu kobiet w postęp ludzkości. Daje tu chyba najpełniejszą choć może nie do końca wyczerpującą analizę rozumienia „geniuszu kobiecego”, pisząc „ Społeczeństwo najwięcej zawdzięcza „geniuszowi kobiety” właśnie w tym wymiarze, który bardzo często urzeczywistnia się bez rozgłosu, w codziennych relacjach międzyosobowych, a szczególnie w życiu rodziny (nr 9), i w dziedzinie formacyjnej i wychowawczej (w przedszkolach, szkołach, uniwersytetach, domach opieki, parafiach, stowarzyszeniach i ruchach) a także w placówkach służby zdrowia, szczególnie na rzecz najbardziej potrzebujących, bezbronnych, najsłabszych. Poprzez taką służbę urzeczywistniają one tę formę macierzyństwa afektywnego, kulturowego i duchowego, które ze względu na wpływ jaki wywiera na rozwój osoby oraz na przyszłość społeczeństwa, ma nieocenioną wartość.”(9)

Rozważania kończą się podkreśleniem Maryjnego kontekstu dyskursu o kobiecie wskazując Maryję jako najpełniejszy wyraz „geniuszu kobiecego” ze względu na jej „służbę miłości”, która jest „królowaniem” oraz podkreśleniem zadań wypływających „ze specyfiki bycia mężczyzną i kobietą”. (nr 10, 11). Wspomina w kontekście „geniuszu kobiety” sławne postacie z przeszłości i kobiety, „które kierując się duchem wiary, stworzyły dzieła o niezwykłej doniosłości społecznej, zwłaszcza w zakresie służby najuboższym” (11). Papież zachęca jednak, aby ukazywać geniusz kobiety nie tylko na przykładzie wielkich i znanych kobiet z przeszłości lub nam współczesnych, ale także tych zwyczajnych, prostych, które wykorzystują swe kobiece talenty dla dobra innych w życiu codziennym. Kobieta bowiem, właśnie poprzez poświęcanie się dla innych każdego dnia wyraża głębokie powołanie swego życia. Być może bardziej jeszcze niż mężczyzna widzi człowieka, ponieważ widzi go sercem” (12).

To w skrócie najważniejsze elementy tej rewolucji kościelnej w myśleniu o kobietach. Można byłoby to przestawić w zasadzie w kilku zdaniach: z woli Stwórcy osoba ludzka, kobieta i mężczyzna, stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, równi w godność; ich wzajemne relacje i komplementarność jako konsekwencja początków; denuncjacja niesprawiedliwości i marginalizacji kobiety; w zakresie zadań – rola kobiety w rodzinie, macierzyństwo jako powołanie, wychowanie i ochrona życia a jednocześnie prawo kobiety do samodzielności, uczestniczenia w życiu publicznym bez ograniczeń i dyskryminacji; żywe i częste w wystąpieniach Papieża potępienie przemocy i wykorzystywania kobiet (seks, praca nielegalna, przemoc fizyczna, moralna i psychiczna).

Jak nauczanie Papieża zostało przyjęte? Z pewnością z różnymi emocjami, ale ogólnie biorąc z wdzięcznością i nadzieją. To już były inne czasy, inna mentalność i inne oczekiwania także wobec Kościoła, inne pokolenia kobiet. Z perspektywy lat, które mamy za sobą, być może nie do końca zdajemy sobie jednak sprawę z nowości, jaką wnosiło nauczanie papieskie i jak twórczą choć niełatwą drogę otwierało.

To w zakresie teorii. Specjaliści od tematu są zgodni co do tego, że Papież rozwinął nauczanie swych poprzedników, okazał wielką empatię wobec kobiet i położył solidne podwaliny pod współczesne podejście do problemu, ale jednocześnie jego nauczanie wymaga dalszych refleksji i studiów. Co do realizacji w zakresie praktyki – jesteśmy ciągle w drodze. Ta droga oczywiście nie jest jednakowa wszędzie i we wszystkich kościołach lokalnych. Dobrym zadaniem byłoby przemyślenie na ile przeszkody w realizacji postulatów papieskich mają charakter kulturowy, strukturalny, mentalnościowy czy uznaniowy.

Jan Paweł II zapraszał kobiety jako audytorki na Synody, mianował na różne ważne urzędy w kurii watykańskiej dotychczas zajmowane wyłącznie przez księży lub po prostu mężczyzn. Na przykład pierwszą w dziejach Kościoła podsekretarz w Kongregacji watykańskiej została mianowana s. prof. Enrica Rosanna, salezjanka; zapraszał do różnych gremiów kościelnych, także naukowych. Ten proces trwa do dziś i można powiedzieć coraz „odważniej” (kobieta podsekretarzem w II sekcji Sekretariatu Stanu, czy wprowadzenie przedstawicielek zgromadzeń żeńskich do rodzaju „rady nadzorczej” Kongregacji ds. życia konsekrowanego z takimi samymi uprawnieniami jak kardynałowie, biskupi i przełożeni zgromadzeń męskich).

Obok koncepcji „geniuszu” kobiety drugim terminem użytym kilkakrotnie przez Papieża jest wezwanie kobiet do nowego feminizmu. Pisał o tym wprost we wspomnianej już adhortacji Vita consecrata i w Evangelium vitae w podobny sposób: „kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, a może i decydującą w sferze myśli i działania: mają stawać się promotorkami „nowego feminizmu”, który nie ulega pokusie naśladowania modeli „maskulinizmu”, ale umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przejawach życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężenia wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku[19].

Już samo słowo „feminizm” do dzisiaj budzi w wielu naszych środowiskach oburzenie, nieufność a czasem przerażenie. Czasem wystarczy wspomnieć o prawach kobiety by być postrzeganym jako „feministka” walcząca z Kościołem. Wiąże się to oczywiście z historią feminizmu, z jego wielkim zróżnicowaniem od skrajnego radykalizmu poczynając, ale też z brakiem spokojnej dyskusji na ten temat w kręgach kościelnych. Poza przestrogą przed „maskulinizmem” (co to znaczy?) Papież nie dopracował tej kwestii w szczegółach (i nie musiał) i tak naprawdę do dziś spieramy się czasem o to, czym jest walczący feminizm w Kościele, a czym słuszne prawo kobiet do „rzeczywistej równości”. A przecież chodzi nie tylko o niwelowanie napięć, ale o tworzenie, także wewnątrz Kościoła – nowej kultury, w której kobiety i mężczyźni będą mogli równoprawnie współpracować. Chodzi o to, że kobiety winny uczestniczyć w życiu Kościoła bez żadnej dyskryminacji, „także w podejmowaniu decyzji, zwłaszcza w sprawach, które ich dotyczą” [20].

Nauczanie Kościoła, szczególnie w sprawie kapłaństwa kobiet, etyki seksualnej, ochrony życia, było i jest ostro kontestowane w ruchach świeckich, ale też nie do końca akceptowane w niektórych ruchach katolickich, coraz liczniejszych i tworzących różne stowarzyszenia o charakterze międzynarodowym. Najbardziej spektakularne protesty na przykład wobec zdecydowanego stanowiska Papieża w sprawie kapłaństwa kobiet pochodziły w latach dziewięćdziesiątych ze środowiska zakonnego, szczególnie amerykańskiego. Istnieją i dziś w mniej agresywnej formie, z argumentacją, że jedynie kapłaństwo jest w stanie przełamać klerykalizację Kościoła i monopol mężczyzn. Ale nie jest to jedyny i powszechny postulat, jedyne i powszechne źródło napięć między ruchami feministycznymi także katolickimi a Kościołem.

„Co jest złego w tym, że chcemy jako katoliczki mieć wpływ na kształt mojego Kościoła? To moja definicja bycia feministką w Kościelemówi Marta Titaniec w wywiadzie udzielonym w magazynie Czytaj dalej[21]i „Domagamy się równości, upodmiotowienia – chcemy wreszcie być podmiotem, a nie przedmiotem troski”. Liczne współczesne kobiety, coraz częściej dobrze wykształcone, kompetentne, wierzące i zaangażowane pragną tyle i aż tyle.

Pozostając na gruncie naszego tematu wydaje mi się, że praktyczna realizacja nauczania papieskiego o kwestii kobiecej w Kościele powinna by iść równolegle w dwóch kierunkach: w formacji przede wszystkim księży i wdrażanie, nie tylko z przymusu, gdy np. brak księży, wskazań papieskich o udziale kobiet w życiu Kościoła jako instytucji i wspólnoty ewangelizującej. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku daje tu konkretne wskazania praktyczne i możliwości, realizowane zresztą w jakimś stopniu w różnych kościołach lokalnych, ale ciągle pozostaje pewien niedosyt [22].

Pragnę zakończyć pytaniem Jana Pawła II postawionym w Liście do kobiet w 1995 roku: „Gdy u schyłku drugiego tysiąclecia ( a tym bardziej w trzecim tysiącleciu) patrzymy na Chrystusa, nasuwa się pytanie: w jakiej mierze Jego orędzie zostało przyjęte i urzeczywistnione?” (nr 3).

 

[1] i cd pawłowej teologii kobiet 1 Kor. 11,7.

[2] Jan Paweł II, List do kobiet, 1995, art.3, 4, 6; Adhort. Christifideles laici, n.49: „Podobnie jak u zarania, także w dalszym ciągu jego dziejów, zawsze były w Kościele kobiety, które na różny wprawdzie i bardziej lub mniej widoczny sposób odgrywały w nim rolę niekiedy decydującą i spełniały zadania o doniosłym dlań znaczeniu. Dzieje tej ich obecności to dzieje niezwykłej pracowitości, najczęściej trudu spełnianego w pokorze i w ukryciu, ale mającego nie mniej decydujące znaczenie dla rozwoju i świętości Kościoła. Trzeba, żeby ta historia była nieustannie kontynuowana, więcej, by rozszerzała się i przybierała na sile wraz z coraz głębszą i powszechną świadomością osobowej godności kobiety i jej powołania, a także wobec naglącej potrzeby „nowej ewangelizacji” i „humanizacji” stosunków społecznych.”

[3] Dr Monika Waluś – Czy idealna katoliczka musi być posłuszną żoną?, Wywiad dla… 8 sierpnia 2017.

[4] Carmelina C . Canta –  Donne e Concilio Vaticano II , Simposi Rosminiani, 28-31 agosto 2013, publ. Centro Internazionali di Studi Rosminiani.

[5] Prof. Elżbieta Adamiak – Pytania kobiet w Donne, chiesa, świat, miesięcznik L’Osservatore Romano, 3 września 2014.

[6] kard. Léon-Joseph Suenens, arcybiskup Mechelen (Malines) i moderator soborowy, zaapelował na sesji w 1963 o zwiększenie liczby i zakresu świeckich audytorów. Wypowiedział wówczas słynne słowa: „Kobiety też powinny zostać zaproszone jako audytorski, gdyż – o ile się nie mylę – stanowią połowę rodzaju ludzkiego”.

[7] Sobór Watykański II, Konstytucja apostolska  O Kościele w świecie współczesnym, nr8 (równość kobiety i mężczyzny), nr 27 (problem handlu kobietami, prawo do pracy zgodnie z uzdolnieniami,  nr 29 (przezwyciężenie dyskryminacji, prawo do wolnego wyboru stanu życia, dostęp do wykształcenia i wychowania), nr 49.

[8] Papież Paweł VI Orędzie na zakończenie Soboru, 8 grudnia 1965 (Opoka.pl/biblioteka), art.2,3,4.

[9] Synod Biskupów 1971. Dokument o sprawiedliwości na świecie (Archiwum Papieskiej Rady ds. Świeckich.

[10] Carmen Apertico Valls, La donna nel magistero dopo il Vaticanum II  w Ricerche Teologiche anni XIII/2002.

[11] Wspomniana już w tekście dr. hab. M. Waluś twierdzi, że to bł. Marcelina Darowska użyła kilkadziesiąt lat temu tego sformułowania.

[12] Jan Paweł II Adhortacja posynodalna (1981) Familiaris consortio, ( cykl katechez na temat Mężczyzną i kobietą stworzył ich (1979-84), Orędzie na Światowy Dzień Pokoju (1995), oraz inne wypowiedzi rozsiane się w różnych dokumentach.

[13] Jan Paweł II, List apostolski Mulieris dignitatem (MD), 15 sierpnia 1988 i adhortacja posynodalna Christifideles laici (Chl), 30 grudnia 1988.

[14] Adortacja CHL, nr 50.

[15] MD nr 1.

[16] Skład delegacji Stolicy Apostolskiej: signora Mary Ann Glendon, a capo della delegazione. S.E. Mons. Renato R. Martino e Mons. Diarmuid Martin, vice responsabili della delegazione. Membri: Mons. Frank Dewane, Patricia Donahoe, Teresa Ee Chooi, Mons. Peter J. Elliot, Pilar Escudero de Jensen, Janne Haaland Matlary, Claudette Habesch, Kathryn Hawa Hoomkwap, John Klink, Irena Kowalska, Joan Lewis, Mons. David John Malloy, Joaquín Navarro-Valls, suor Anne Nguyen Thi Thanh, Gail Quinn, Luis Jensen Acuña, Sheri Rickert, Lucienne Sallé, Kung Si Mi. Cfr. “L’Osservatore Romano”, 26 agosto 1995, p.1.

[17] Jan Paweł II Orędzie na dzień pokoju, 1994.

[18] Jan Paweł II, List do kobiet, ogłoszony 10 lipca 1995 roku, w związku z IV międzynarodową konferencją ONZ na temat kobiet, która odbyła się we wrześniu 1995 w Pekinie (Mt).

[19] Jan Paweł II Evangelium vitae, (1995), nr 99.

[20] Zbigniew Nosowski, Polski rachunek sumienia z Jana Pawła II, Centrum myśli Jana Pawła II, Warszawa 2010.

[21] Magazyn  strony Deon Czytaj dalej,  marzec 2020, zawierający ciekawe wywiady z kobietami na omawiany temat. L’Osservatore Romano, wydaje też  od kilku lat co miesiąc dodatek „Donna, chiesa, mondo” będący ciekawym forum dyskusji o kwestii kobiecej. Czasem ukazują się tam też wypowiedzi teolożek polskich.

[22] Kodeks Prawa Kanonicznego, (1983) kobiety mogą: zostać wezwane na sobór powszechny (339 § 2) zaproszone na Synod Biskupów jako audytorki i ekspertki (kan. 344 pkt. 2); oraz jako członkinie w synodzie diecezjalnym (kan. 443 § 2); zasiadać w radzie duszpasterskiej diecezji (kan. 514) i parafii i (kan. 536) oraz w diecezjalnej (kan. 492 § 1) i parafialnej radzie do spraw ekonomicznych (kan. 537); pełnić funkcję ekonoma diecezjalnego (kan. 494 § 1); w sądach kościelnych) być sędziami (kan. 1412 par. 2), audytorami (kan. 1428 § 2), asesorami (kan. 1424), notariuszami, adwokatami, pełnomocnikami procesowymi (kan. 1483); w liturgii – pełnić funkcję komentatora, kantora, lektora, ministranta, a w szczególnych przypadkach nadzwyczajnego szafarza Komunii św. (kan. 230 § 2 i 3). Kobietom wolno także studiować teologię, zdobywać stopnie naukowe w tej dziedzinie oraz wykładać teologię na uczelniach (kan. 229 § 3) za: Urszula Pękala Ewolucja roli kobiety w Kościele katolickim w XX wieku – wnioski i kontrowersje, Aequalitas, volume I, 2012.

 

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.