Droga Krzyżowa. Modlitwa, która leczy rany
20 marca 2015 | 15:45 | Renata Chruściel Ⓒ Ⓟ
Na portalu Stacja7 ukazała się wzruszająca modlitwa opracowana przez mamę ośmioletniej Asi, na podstawie doświadczeń przeżytych podczas ostatnich miesięcy życia córki, która chorowała na rzadką chorobę genetyczną. Zmarła w maju 2014 r.
Rodzice Asi pragną ofiarować tę Drogę Krzyżową za wszystkie dzieci nieuleczalnie chore, za ich rodziców, opiekunów, oraz wszystkich, którzy im towarzyszą. Rozważania są świadectwem życia i doświadczeniem wyjątkowego jednoczenia się z ofiarą Chrystusa, poprzez krzyż cierpienia i choroby ukochanego dziecka ale są również prośbą o modlitwę.
Modlitwa: Panie Jezu, mój Zbawicielu. Pragnę w osobistej modlitwie przeżywać i kontemplować Twoją mękę i śmierć na Krzyżu. Ten Krzyż jest znakiem Miłości Boga do człowieka, znakiem zwycięstwa nad grzechem i ludzkimi słabościami, znakiem pojednania i przemienienia ludzkich serc. W duchu tej prawdy pozwól mi przeżywać te rozważania.
Stacja I Pan Jezus skazany na śmierć
Jeszcze czujemy na sobie zapach szpitalnych detergentów. Milczymy. W głowach kołują się szalone myśli i jak echo odbijają się słowa lekarza –„Dziecko nieuleczalnie chore, medycznie nic nie da się zrobić, choroba postępująca, rokowania pesymistyczne, proszę przygotować się na najgorsze…”. Wyrok śmierci?! Patrzymy na nasze dziecko, takie niewinne, bezbronne, dziwnie spokojne…. łzy płyną po policzku…. Sprzeciw! Chcemy zaprotestować! Ale odpowiada tylko cisza, zagłuszana lekkim, spokojnym sapaniem śpiącego dziecka.
Panie Jezu, pomóż nam przyjąć to, co trudne, co niesprawiedliwe… Ty dobrze znasz uczucia ludzi niesłusznie skazanych na śmierć, na cierpienie, na pogardę, na samotność, na odrzucenie… choć wiesz, że na to nie zasłużyli… Niech przez nasze ręce również dzieje się cud zbawienia.
„Rozmowa z dzieckiem”
Szczególnie Cię lubię –mówi Pan.
Jesteś moim umiłowanym dzieckiem.
Choć inni widzą w tobie same braki,
dla Mnie
Jesteś doskonałością…
Twoja słabość jest Twoją siłą.
Każdy, kto tylko chce,
może przyjść do Ciebie
i czerpać jak ze źródła.
-Dlaczego przychodzi tak niewielu? –
Może z lęku,
a może z niewiedzy,
że przy Tobie
mogą spotkać Mnie samego…
Jestem z Tobą zawsze!
Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Opieka nad ciężko chorym dzieckiem jest szczególnie trudna i wyczerpująca. Każdy dzień to rytuał: leki, jedzenie, zabiegi medyczne, rehabilitacyjne, pielęgnacyjne. RUTYNA – dla jednych nuda, a dla nas możliwość uporządkowania spraw, bezpieczeństwo dla dziecka…. Nie ma czasu na „spontaniczność”. Czuwające noce, wielki niepokój przy infekcjach, włączona aparatura… Wszystko, aby pomóc, aby ulżyć, aby zabezpieczyć. Czuwanie przy chorym dziecku – to nasz codzienny krzyż, który usilnie i z determinacją niesiemy.
Panie Jezu, Ty wziąłeś bez szemrania na siebie ciężar krzyża z miłości do człowieka. My bierzemy na swoje ramiona ciężar naszego krzyża z miłości do naszego dziecka. Daj nam Panie czuć Twoją obecność w naszym zmaganiu i dodaj sił.
„Jesteś znakiem”
Jeżeli Krzyż jest znakiem
Miłości Boga do człowieka,
To znaczy, że ty moje dziecko
Jesteś znakiem, że Bóg nas kocha.
Nie jesteś zatem,
naszym nieszczęściem,
ale największym darem.
Nie przekleństwem,
a błogosławieństwem,
nie karą
tylko wyróżnieniem,
nie ciężarem,
lecz nadzieją,
która nie umiera.
Stacja III Pan Jezus upada po raz pierwszy
Ostatnia noc była krytyczna. Organizm dziecka odmówił chęci współpracy… Przewieziono je na oddział intensywnej terapii, wykonano zabieg tracheotomii, zaintubowano… Żarliwie modliliśmy się w szpitalnej kaplicy, aby dobry Bóg uratował nasze dziecko… Czas wlókł się niemiłosiernie, staliśmy przed wejściem na oddział oczekując wiadomości o stanie zdrowia naszego maleństwa… Na widok lekarza stanęliśmy na baczność –„Stan bardzo ciężki, ale stabilny, duże zmiany neurologiczne…, wypiszemy do domu, ale musicie znaleźć hospicjum, które przejmie opiekę nad dzieckiem…”. Ścisk w żołądku, przyspieszone bicie serca…. Co to naprawdę znaczy? Co teraz? Boże dopomóż!
Panie Jezu, upadek bardzo boli. Traci się jakąś kontrolę, równowagę, pojawiają się pierwsze rany – piekące okropnie. Postęp choroby – to nasz wielki upadek, ale Ty Jezu pokazałeś, że trzeba wstać, otrząsnąć się i iść dalej. Znaleźliśmy opiekę hospicyjną dla naszego dziecka. Idziemy z Tobą dalej drogą zbawienia.
***
Gdziekolwiek,
dokądkolwiek
pójdę…
Będziesz ze mną.
Gdy na coś czekam,
gdy milczę,
gdy śpiewam.
Kiedy się modlę
i kiedy przeklinam,
z niemocy
przytulenia Ciebie.
Będziesz ze mną.
W sennych marzeniach,
w pracy, w spoczynku,
gdy słońce wschodzi
i kiedy zachodzi,
w uścisku kochających osób.
Czuję Cię w sobie…
I Bogu podziękować muszę,
za cud Miłości,
która zjednoczyła
nasze dusze.
***
Chciałabym cię zatrzymać,
Nie potrafię…
Chciałabym cię wyleczyć,
Nie potrafię…
Chciałabym, abyś była szczęśliwa…
Spróbuję…
Przeczytaj wszystkie XIV stacji na portalu Stacja7.pl
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.