Drukuj Powrót do artykułu

Duszpasterz branży pogrzebowej o aferze w Łodzi

02 lutego 2002 | 17:59 | Rozmawiał: Marcin Perfuński //ad Ⓒ Ⓟ

Duszpasterz pracowników zakładów pogrzebowych ks. Tomasz Król komentuje w rozmowie z KAI ostatnie doniesienia o procederze „kupowania” ludzkich zwłok.

Jego zdaniem problem istnieje od dawna.

*Jak na aferę w łódzkim pogotowiu zareagowali pracownicy zakładów pogrzebowych? Wiadomo, że lekarze i sanitariusze z karetek byli nazywani „mordercami”. A co z pracownikami branży funeralnej?*
– Proceder „kupowania” ludzkich zwłok nie jest zjawiskiem nowym. Trwa to już od kilkunastu lat. Między zakładami pogrzebowymi zawsze istniała ogromna rywalizacja. Chodziło o jak największe zyski, żeby mieć „pod sobą” więcej pogrzebów.
Najpierw wyglądało to niewinnie – wpłacano jakieś tam kwoty na rzecz pogotowia, w zamian za informacje o zmarłych. Jednak potem pracownicy pogotowia zaczęli wyznaczać własne stawki. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to i te stawki rosły.
Dzisiaj mówi się o kwocie 1800 zł za informację o zmarłym. Tragedia polega na tym, że te pieniądze trzeba „wmanipulować” w całokształt kosztów pogrzebu, bo nikt za darmo tego nie zrobi. Więc rodzina musi płacić znacznie więcej. Cały ten proceder jest straszny, niemoralny!
Inną formą rywalizacji było niszczenie reklam, a czasami nawet podpalanie konkurencyjnych zakładów.
Oczywiście obok tego zawsze istnieli uczciwi, którzy zachowywali normy etyczne. Przez cały czas bazowali tylko na rzetelnej i dobrej obsłudze, tym się wykazali i tym zdobyli klientów. Choć mieli ich znacznie mniej.
Dzisiaj podzielili się na dwie grupy. Ci, którzy są wplątani w ten proceder, próbują jakoś się bronić. Natomiast nie mający z nim nic wspólnego ubolewają nad takim stanem rzeczy.

*Spotkał się Ksiądz z takimi sytuacjami?*
– Owszem. Zmarł kierownik budowy naszego kościoła. Po próbie reanimacji lekarz powiedział, że trzeba natychmiast sprowadzić kogoś z zakładu pogrzebowego, bo mąż puchnie. Jak to: dopiero co był reanimowany i już puchnie? A że żona zmarłego była w szoku, to przyjęła ofertę.
Czasami wręczano po prostu bilecik jakiejś firmy albo w imieniu rodziny dzwoniono do umówionego zakładu. To wszystko niby po to, żeby „pomóc” w załatwieniu formalności.
Zastanawia mnie dlaczego afera wybuchła dopiero teraz, choć mówi się o tym – nie tylko w środowiskach pogrzebowych – już od 20 lat. Niby wszyscy wiedzieli, a nie wiedzieli. Mówi się na ten temat, a udaje się, że nie ma problemu. Zło leży gdzieś tutaj: w naszej obojętności czy cichej akceptacji tego procederu.

*Co w takim razie zrobić, żeby uporządkować tę sytuację?*
– Według mnie brakuje właściwej ustawy, która normowałaby działalność tych zakładów od strony prawnej. Mimo, że stołeczne stowarzyszenie przedsiębiorstw pogrzebowych o taką ustawę zabiega już od dawna, to jednak po dzień dzisiejszy jej nie ma.

*Jednak prawne uregulowanie działalności zakładów pogrzebowych to nie jedyny problem, choć oczywiście jest to konieczne. Może oprócz tego brakuje także jakiejś formacji dla tych ludzi?*
– Oczywiście, że brakuje. Dlatego powstało duszpasterstwo pracowników branży funeralnej. I choć dopiero zaczynamy, to od razu widać kto jaki jest. Ci, którzy nie mają nic wspólnego z malwersacjami, uczestniczą w naszych spotkaniach. A ci, którzy mają coś na sumieniu, unikają ich.
Gdy w 2001 r. zorganizowaliśmy pierwszą pielgrzymkę pracowników branży funeralnej na Jasną Górę, to z ok. 300 osób z Warszawy pojechało tylko 50. Albo nie czują problemu, albo nie chcą budzić własnego sumienia. Ale będziemy robić wszystko, co tylko się da, żeby do nich dotrzeć.
Patronem przedsiębiorców pogrzebowych jest św. Józef z Arymatei. Nawiązując do jego postaci staram się przypominać o postawie służby wobec rodziny, zmarłego i jego ciała. Przecież jest ono świątynią Ducha Świętego.

_ Ks. kanonik Tomasz Król pełni funkcję duszpasterza branży funeralnej archidiecezji warszawskiej od zeszłego roku. To jedyny oficjalny duszpasterz pracowników zakładów pogrzebowych w Polsce. Ma 62 lata. Od 1983 r. jest proboszczem parafii św. Tomasza Apostoła na stołecznym Ursynowie._

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.