Dymisja biskupów po oskarżeniach o krycie księży pedofilów

Papież Franciszek przyjął rezygnację złożoną przez metropolitę Saint Paul and Minneapolis, 68-letniego abp. Johna Claytona Nienstedta i jednego z dwóch jego biskupów pomocniczych, 57-letniego Lee Anthony’ego Piché. Nastąpiło to kilka dni po tym, jak prokuratura oskarżyła archidiecezję o zaniedbania w ochronie dzieci przed nadużyciami seksualnymi.

Już wcześniej archidiecezja Saint Paul and Minneapolis ogłosiła upadłość z powodu konieczności wypłacania odszkodowań ofiarom nadużyć seksualnych, jakich dopuszczali się jej kapłani. Jest to już 12 amerykańska diecezja, która poddała się tego typu procedurze, polegającej na zamrożeniu majątku i reorganizacji budżetu oraz umożliwiającej spłacanie długów wierzycielom. Reorganizacja budżetu pozwala na to, by „ograniczone dochody były równomiernie dystrybuowane wszystkim ofiarom”, a jednocześnie na pełnienie przez Kościół jego normalnej misji. – Nie chodzi o ucieczkę przed odpowiedzialnością za ofiary, nie chodzi o próbę uniemożliwienia im dochodzenia sprawiedliwości, przeciwnie – chcemy zadośćuczynić ich cierpieniom – deklarował abp Nienstedt w styczniu br.

Obecnie ogłosił, że sam złożył rezygnację, którą papież przyjął. – Odchodzę z czystym sumieniem – podkreślił hierarcha, zaznaczając, że wraz ze swoimi współpracownikami wdrożył właściwe procedury ochrony dzieci i dorosłych. Podał się jednak do dymisji, „by umożliwić archidiecezji nowy początek w obliczu wielu wyzwań, wobec których stoi”. Przyznał jednocześnie, że jego przywództwo „odwróciło, niestety, uwagę od dobrej pracy” Kościoła i tych, którzy ją wykonują, dlatego zdecydował się odejść.

W minionych latach wykazano, że biskupi kierujący archidiecezją Saint Paul and Minneapolis od lat 50. XX w. przymykali oczy na działania księży pedofilów. Jeden z duchownych, już nieżyjących, był jedynie przenoszony 14 razy z parafii do parafii.

Ponadto samemu abp. Nienstedtowi zarzucano niewłaściwe zachowania seksualne wobec dorosłych w latach 80. i 90., gdy jako ksiądz pracował w archidiecezji Detroit. Do czasu wyjaśnienia tych oskarżeń (dochodzeniem kierował bp Piché) zrezygnował on tymczasowo z kierowania archidiecezją Saint Paul and Minneapolis, po czym na nowo podjął swe obowiązki. Od początku twierdził, że jest niewinny, zaś zarzuty są atakiem na niego za to, że jasno przedstawia nauczanie Kościoła i sprzeciwia się małżeństwom osób tej samej płci.