Drukuj Powrót do artykułu

Ekskomunika dla min. Ewy Kopacz? – głosy ekspertów Kościoła

23 czerwca 2008 | 21:00 | tk//mam Ⓒ Ⓟ

Sceptycyzm i dezaprobatę wobec inicjatywy części środowisk pro-life o ogłoszeniu ekskomuniki dla minister zdrowia Ewy Kopacz wyrazili pytani o to przez KAI eksperci Kościoła.

Po tym, jak szpitale w Lublinie i Warszawie odmówiły dokonania aborcji, szefowa resoru, proszona o to przez matkę i dziewczynkę – wskazała szpital, w którym jednak aborcję wykonano.

Boleję nad sytuacją 14-latki z Lublina, ale minister rządu musi respektować prawo – powiedział ks. prof. Andrzej Szostek, etyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Z kolei zdaniem abp Józefa Życińskiego „konkretna decyzja kogo w takich przypadkach dotyka kara ekskomuniki jest decyzją znaną Bogu i tym, którzy w swoich sumieniach reprezentowali fanatyzm niszczący życie”. Natomiast ekspert prawa kanonicznego ks. prof. Remigiusz Sobański ocenił jedynie, że zajmowanie się całą tą sprawą jest niegodne „poważnego człowieka”.

Ks. prof. Szostek zwraca uwagę, że ekskomunika jest sankcją o charakterze wewnątrzkościelnym i rozgłaszanie tego typu informacji, niezależnie od tego jak bardzo jest zasadna, jest robieniem z tego co stanowi bolesny i trudny wymiar kościelnej dyscypliny swoistego PR-u i propagandy.

Etyk uważa, iż „minister nie może odpowiadać za to, że takie właśnie prawo w tej chwili w Polsce obowiązuje, natomiast jest zobowiązany do jego respektowania”.

„Jeśli min. Kopacz działała zgodnie z prawem, chociaż w bolesny sposób raniącym sumienia wielu chrześcijan, to wtedy trzeba powiedzieć sobie, a zwłaszcza tym którzy obwieszczają, że jest ona ekskomunikowana: ktokolwiek, kto podejmuje się pełnienia funkcji ministra w obecnej sytuacji prawnej w Polsce – stawia się w sytuacji potencjalnie ekskomunikowanego” – ocenia ks. prof. Szostek.

Zdaniem etyka z KUL, jeśli decyzja min. Kopacz o wskazaniu szpitala, w którym aborcja mogłaby zostać dokonana, podjęta została zgodnie z prawem, to pretensje trzeba zgłaszać do prawa a nie do niej. „A jeśli do niej to o to, że w ogóle zgodziła się być ministrem” – dodał ks. Szostek.

„Nie wolno stwarzać sytuacji tak dwuznacznych, że powiem: godzę się być ministrem ale pewnych praw nie będę przestrzegał, bo – jak ocenia etyk – byłaby to anarchia”.

Natomiast abp Józef Życiński zwraca uwagę, że w dramacie, który miał miejsce w Lublinie czymś ważnym jest uwrażliwianie sumień i budowanie współodpowiedzialności za ratowanie życia. Dodał, że misją Kościoła nie jest wydawanie dekretów w tych sprawach, które Kodeks Prawa Kanonicznego reguluje bez dekretów”.

„Naszym obowiązkiem jest modlić się za te osoby, których sumienia są ukształtowane inaczej a nie straszyć je ekskomunikami – podkreślił metropolita lubelski. – Natomiast konkretna decyzja kogo w takich przypadkach dotyka kara ekskomuniki jest decyzją znana Bogu i tym, którzy w swoich sumieniach reprezentowali fanatyzm niszczący życie” – dodał.

„Kategorycznie wykluczam tworzenie rankingu kandydatów do ekskomuniki i umieszczanie w nim członków rządu lub tych, którzy z racji instytucjonalnych obowiązków zmuszeni są do działań, jakich wewnętrznie nie akceptują – powiedział KAI abp Życiński.

Metropolita lubelski powiedział, że w obecnej sytuacji potrzeba trzeba klimatu modlitwy, świadectwa nauczania, które Jan Paweł II dał w ‘Evangelium vitae’, a nie „klimatu rozgrywek, w których element ludyczny osobistych rozgrywek dominuje nad dokonaną tragedią”.

„Takie typu działania ośmieszają Kościół i rodzą sceptycyzm wobec obrońców życia sugerując, że wszyscy oni podejmują oni działania równie mało roztropne” – zakończył hierarcha.

Z kolei proszony przez KAI o komentarz ekspert prawa kanonicznego ks. Prof. Remigiusz Sobański powiedział jedynie: „Zajmowanie się tego rodzaju głupstwami jest niegodne poważnego człowieka. To są głupstwa, którymi ktoś strzela. Ktoś coś palnie i od razu mamy problem”.

Odmiennego zdania jest natomiast abp Tadeusz Gocłowski, który w wywiadzie dla RMF FM i Newsweeka powiedział, że ci którzy przyczynili się do dokonania aborcji u 14-letniej lublinianki „już są w ekskomunice” oraz , że „prawo kościelne działa bezpośrednio od momentu popełnienia czynu”.

Zapytany, czy min Kopacz jest już wykluczona z Kościoła, abp Gocłowski odparł: „Jeśli rzeczywiście wskazała miejsce aborcji, to bezpośrednio uczestniczyła w tym czynie. A przepis odnosi się do każdego, kto przyczynia się do śmierci dziecka nienarodzonego”.

Sama minister Ewa Kopacz powiedziała dziś w radiu TOK FM, że jako urzędnik dopełniła swojej roli. „Nie mam poczucia winy, wręcz przeciwnie” – wyznała.

Minister zdrowia podkreśliła, że sama wychowała się w rodzinie katolickiej i chodzi do kościoła. „Wczoraj również byłam w kościele, więc nie mam powodu w tej chwili do tego, aby mieć poczucie jakiejkolwiek winy. Wręcz przeciwnie. Mam pewien dyskomfort wynikający z moich przekonań, ale niezależnie od tego – jako urzędnik dopełniłam swojej roli ” – oznajmiła.

Ewa Kopacz uważa, że jej obowiązkiem – jako ministra zdrowia – było wskazanie szpitala matce i córce, które zgłosiły się do rzecznika praw pacjenta.

„Aborcja, która zgodnie z prawem się odbywa, zgodnie z prawem, które obowiązuje od 15 lat, nie jest niczym złym. Natomiast złą rzeczą jest na pewno to, co się dzieje w tzw. podziemiu aborcyjnym. Może to jest dobry moment do tego, żeby pokazać, jak pewne rzeczy trzeba usystematyzować” – tłumaczyła minister zdrowia.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.