Drukuj Powrót do artykułu

Ekspert KUL: Zełenski wzruszył „ukrainofilów” i nie naraził się „ukrainofobom”

24 sierpnia 2022 | 15:38 | BP KUL | Lublin Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest świadomy negatywnych konotacji wyrażenia „Sława Ukrajini!” wśród części Polaków – ocenił polonista dr hab. Henryk Duda, który na KUL kieruje Katedrą Języka Polskiego. Podkreślił przy tym, że przywódca Ukrainy, który 15 sierpnia z okazji Święta Wojska Polskiego mówił „Chwała Polsce! Chwała Ukrainie!”, znalazł stosowne środki językowe w realizacji strategii komunikacyjnej.

Ekspert KUL w artykule pt. „Sława czy chwała?”, znajdującym się na stronie www.kul.pl, nawiązał do niedawnego wystąpienia prezydenta Ukrainy, gdy ten w Święto Wojska Polskiego złożył Polakom życzenia. Dziękując Polsce za wsparcie w wojnie z Rosją, Wołodymyr Zełenski swoje wygłoszone w języku polskim przemówienie zakończył słowami: „Chwała Polsce! Chwała Ukrainie!” – „Językoznawca i miłośnik języka polskiego od razu zwróci uwagę na to zakończenie” – podkreślił prof. Duda.

– W wyrażeniu „Chwała Polsce!” wyczuje bowiem pewną obcość. Połączenie „chwała” + rzeczownik w celowniku (np. „Polsce”, „Ukrainie” etc.) jest poprawne gramatycznie. Najczęściej jednak w celowniku występuje rzeczownik osobowy („chwała bohaterom”, „chwała zwyciężonym” (por. łac. „Gloria Victis!”) itp.) albo zaimek osobowy („chwała mu”, „im”) – przypomniał polonista, zwracając uwagę, że wyrażenia „Chwała Polsce!” i „Chwała Ukrainie!” nie są jeszcze skonwencjonalizowane – „zakrzepłe w swoim językowym kształcie”. – Od tego, jak często będą powtarzane, zależy, czy ich obcość z biegiem czasu zniknie – dodał.

– Jest jeszcze jeden powód, by na wyrażenie prezydenta Zełeńskiego zwrócić uwagę. Mówiąc „Chwała Polsce! Chwała Ukrainie!”, ukraiński przywódca nie dał się zwieść „fałszywemu przyjacielowi”, tj. ukraińskiemu rzeczownikowi sława (слава), który choć brzmi tak samo jak polskie sława i ma podobne znaczenie jak w języku polskim, to jednak inaczej funkcjonuje w języku ukraińskim, a przekład będzie zależał od kontekstu i konsytuacji, tj. okoliczności, w których dana wypowiedź się pojawia – czytamy w artykule, w którym profesor przypomniał też, że wyrazy „chwała” i „sława” od bardzo dawna funkcjonują w języku polskim i w ukraińskim.

– Nie są one synonimiczne ani w polszczyźnie, ani w języku ukraińskim. Nie ma też prostej, pełnej międzyjęzykowej odpowiedniości, tzn. pol. „chwała ≠ ukr. хвала”, a ”sława ≠ ukr. славa”. Dlatego, choć można po polsku można powiedzieć „Sława Ukrainie!”, to nie będziemy w ten sposób tłumaczyć ukraińskiego pozdrowienia narodowego „Sława Ukrajini!” (Слава Україні!). Polska sława to „rozgłos”, podczas gdy chwała to „uznanie, zaszczyt, cześć”. W interesującym nas kontekście ukr. „sława” trzeba koniecznie tłumaczyć jako „chwała” – podkreślił prof. Henryka Duda, przypominając też, że wyrażenie „Sława Ukrajini!” narodziło się w ukraińskich środowiskach narodowowyzwoleńczych., a od 2018 roku stanowi oficjalne pozdrowienie Sił Zbrojnych Ukrainy.

– Nie znajduje ono akceptacji wśród Polaków, zwłaszcza osób pochodzenia kresowego, nie z powodów formalnych, językowych czy systemowych, lecz ze względu na konotacje historyczne – stwierdził polonista, przypominając, że w okresie II wojny światowej pozdrowienia „Sława Ukrajini!” używały formacje Ukraińskiej Powstańczej Armii. UPA zaś była odpowiedzialna za dokonaną na Wołyniu i w Galicji Wschodniej masową zbrodnię na polskiej ludności cywilnej.

– Nie czuję się kompetentny, by omawiać dzieje tego ukraińskiego, wojskowego i policyjnego pozdrowienia. Sądzę jednak, że prezydent Zełenski jest świadomy negatywnych konotacji wyrażenia „Sława Ukrajini!” wśród części przynajmniej Polaków. Dlatego składając życzenia z okazji Święta Wojska Polskiego, nie tyle starał się uniknąć błędu translatorskiego, co świadomie wybrał konstrukcję neutralną dla Polaków – „Chwała Polsce! Chwała Ukrainie!” – podsumował ekspert, zaznaczając, że w ten sposób Zełenski jednocześnie wzruszył „ukrainofilów” w Polsce i nie naraził się „ukrainofobom”.

– Również Ukraińcy nie mogą mu nic zarzucić. Nie wiem, jak zdolności retoryczne swojego prezydenta oceniają Ukraińcy. Uważam jednak, że w tym konkretnym przypadku dokonał wyboru strategii komunikacyjnej i znalazł stosowne środki językowe, by tę strategie zrealizować – dodał.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.