Ferrari u Papieża
17 stycznia 2005 | 19:30 | ml //mr Ⓒ Ⓟ
Prezes Fiata Luca Cordero di Montezemolo, mistrz świata Formuły 1 Michael Schumacher wraz ze swoim kolegą z zespołu Ferrari Rubensem Barrichello i jej szef Jean Todt przyjęci zostali przez Jana Pawła II w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego.
W swoim przemówieniu Ojciec Święty skupił się na znaczeniu rywalizacji sportowej, podkreślając, „jak wielkie znaczenia ma sport także w dzisiejszym społeczeństwie”. – Kościół uważa praktykowanie sportu przy pełnym poszanowaniu reguł za cenne narzędzie wychowawcze, szczególnie dla młodych pokoleń – powiedział Jan Paweł II.
Z uznaniem wyraził się o tym, że Ferrari jest wspólnotą ludzi, w której panuje zgoda, dodając, że właśnie „duchowi wspólnoty zawdzięcza ona swoje sukcesy sportowe i przemysłowe”.
– Kontynuujcie, moi drodzy, ten styl pracy i ze stałego wzrostu solidarności uczyńcie jeden z najważniejszych dla siebie celów. Szerzycie w ten sposób wartości sportu i przyczynicie się jednocześnie do budowy bardziej sprawiedliwego i solidarnego społeczeństwa – powiedział Jan Paweł II.
Prezes „Ferrari” Luca Cordero di Montezemolo podziękował Papieżowi za spotkanie i powiedział, że od początku pontyfikatu jest on „w centrum zainteresowania ludzkości”.
Papież otrzymał od gości model samochodu wyścigowego Ferrari F 2004 w czerwonym charakterystycznym kolorze.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że Ferrari przybyło do Watykanu jako klub sportowy, nie zakłady motoryzacyjne, ani tym bardziej jedna z firm należących do koncernu Fiata.
W audiencji udział wziął syn założyciela firmy Piero Ferrari. W czasie papieskiej wizyty w jej siedzibie w Maranello koło Modeny w 1988 roku prowadził on samochód, którym Jan Paweł II przejechał po torze wyścigowym.
Po wyjściu z Watykanu Michael Schumacher powiedział, że audiencja była dla niego przeżyciem „jednym w swoim rodzaju”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.