Drukuj Powrót do artykułu

Franciszek do dziennikarzy w samolocie

02 grudnia 2014 | 10:22 | pb (KAI/Vatican Insider) / tw Ⓒ Ⓟ

O tym, dlaczego i o co modlił się w meczecie, o niezrealizowanym zamiarze odwiedzin w obozie dla uchodźców, planach podróży do Iraku, prześladowaniach chrześcijan na Bliskim Wschodzie i działaniach zmierzających do zorganizowania spotkania z patriarchą Cyrylem mówił papież Franciszek dziennikarzom podczas konferencji prasowej w samolocie, którym wracał z Turcji do Rzymu.

– Pojechałem do Turcji jako pielgrzym, a nie jako turysta. Gdy poszedłem do meczetu, nie mogłem powiedzieć: teraz jestem turystą! – stwierdził Ojciec Święty. Wyjaśnił, że oprowadzający go po meczecie wielki mufti cytował fragmenty Koranu o Maryi i Janie Chrzcicielu. – W tym momencie poczułem potrzebę modlitwy. Zapytałem go: pomodlimy się trochę? Odpowiedział mi: tak, tak. Modliłem się za Turcję, o pokój, za muftiego, za wszystkich i za siebie… Powiedziałem: Panie, połóżmy kres tym wojnom! To była chwila szczerej modlitwy – powiedział papież.

Franciszek ujawnił, że podczas wizyty w Turcji chciał pojechać do obozu dla uchodźców. Ojciec Święty wyjaśnił, że aby odwiedzić obóz dla uchodźców, konieczne byłoby przedłużenie jego podróży o jeden dzień, co nie było możliwe „z wielu powodów”. Dlatego postanowił spotkać się młodymi uchodźcami, którymi opiekują się salezjanie.

Podziękował władzom tureckim za ich wielkoduszność wobec uchodźców. – Czy wiecie, co to znaczy myśleć o zdrowiu, wyżywieniu, łóżku, domu dla miliona uchodźców? – pytał dziennikarzy.

Potwierdził też, że chce pojechać do Iraku. Rozmawiał już o tym z patriarchą Louisem Raphaëlem Sako z Bagdadu. – W tej chwili to niemożliwe. Gdybym teraz pojechał, stworzyłoby to problem dla władz, związany z bezpieczeństwem – zaznaczył Franciszek.

Na Bliskim Wschodzie poluje się na chrześcijan – powiedział papież, odpowiadając na pytania dziennikarzy. Wskazał, że czasem, tak jak w regionie Mosulu w Iraku, muszą wyjechać lub płacić podatek, który potem i tak może ich nie ochronić, a innym razem są „wypędzani w białych rękawiczkach”.

Pytany o islamofobię, Ojciec Święty przyznał, że w obliczu aktów terrorystycznych reakcją ludzi są słowa: „Jeśli taki jest islam, to jestem wściekły”. To z kolei oburza muzułmanów, podkreślających, że terroryzm nie jest islamem, a Koran jest „prorocką księgą pokoju”. – Rozumiem to. I szczerze wierzę, że nie można powiedzieć, iż wszyscy wyznawcy islamu są terrorystami, tak jak nie można powiedzieć, że wszyscy chrześcijanie są fundamentalistami, choć także wśród nas są fundamentaliści, takie grupki są we wszystkich religiach – zauważył papież.

Ujawnił, że w rozmowie z prezydentem Turcji, Recepem Tayyipem Erdoğanem zaproponował, by przywódcy religijni, intelektualni i polityczni wyraźnie potępili terroryzm. Muzułmanie usłyszeliby to potępienie z ust swych liderów. – Potrzebujemy światowego potępienia ze strony wyznawców islamu, mówiących: Nie, to nie jest Koran! Musimy też rozróżniać propozycję, jaką jest religia, od konkretnego użytku, jaką z tej propozycji robi konkretny rząd – zaznaczył Franciszek.

Papież Franciszek chce się spotkać z prawosławnym patriarchą moskiewskim i całej Rusi Cyrylem. Ujawnił, że zaproponował Cyrylowi, by to on wyznaczył miejsce spotkania. – Spotkamy się, gdzie chcesz. Zadzwonisz mnie i przyjadę – relacjonował papież swą propozycję przekazaną patriarsze. Jednak obecnie na przeszkodzie stanęła wojna na Ukrainie. – Obydwaj chcemy się spotkać – ujawnił Franciszek.

Dodał też, że metropolita Hilarion [szef Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego – KAI] chce, by w ramach wspólnej komisji ds. dialogu teologicznego między Kościołem katolickim i prawosławnym przedyskutowano problem prymatu. Byłoby to spełnienie prośby Jana Pawła II: pomóżcie mi znaleźć sposób sprawowania prymatu, będący do przyjęcia dla Kościołów prawosławnych – przypomniał papież.

Zauważył, że „prawosławni akceptują prymat”, czego wyrazem są litanie, w których modlą się tego, który „idzie pierwszy”. Aby znaleźć właściwą formę sprawowania prymatu, trzeba wrócić do pierwszego tysiąclecia [sprzed podziału Kościoła – KAI]. – Nie mówię, że [w drugim tysiącleciu – KAI] Kościół [katolicki – KAI] popełnił błąd, nie, nie! Poszedł własną drogą historyczną. Ale teraz trzeba iść naprzód zgodnie z prośbą Jana Pawła II – wskazał Franciszek.

Ujawnił, że w zeszłym miesiącu rozmawiał z Hilarionem, który jest także prawosławnym przewodniczącym wspomianej komisji ds. dialogu. Wyraził jednak obawę, że choć prawosławni mają te same sakramenty i sukcesję apostolską, to dzień, w którym teologowie dojdą do zgody, może nigdy nie nadejść. Teologowie „dobrze pracują”, ale jak powiedział patriarcha Atenagoras: „Zbierzmy teologów na wyspie i niech dyskutują, a my idźmy do przodu”.

Jedność jest – według Franciszka – drogą, którą trzeba odważnie iść razem, wspólnie modląc się i pracując. Jest „ekumenizm duchowy”, ale i „ekumenizm krwi”. – Jest też sprawa, której ktoś nie chce zrozumieć: katolickie Kościoły wschodnie mają prawo istnieć, ale uniatyzm jest słowem z innej epoki, trzeba znaleźć inną drogę – wskazał Ojciec Święty.

Podkreślił, że Kościół nie świeci własnym światłem, lecz musi patrzeć na Jezusa Chrystusa. Do podziałów w Kościele doszło dlatego, że „Kościół zbytnio zajmował się sobą”. – Kiedy patrzy się na siebie, staje się samemu dla siebie punktem odniesienia – powiedział papież.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.