Drukuj Powrót do artykułu

Franciszek przewodniczył Mszy św. we Florianie

03 kwietnia 2022 | 14:11 | tom, st, pb, kg (KAI) | Florian Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Vatican Media

Do wyruszenia na poszukiwanie nieobecnych w Kościele zachęcił papież Franciszek maltańskich katolików podczas Mszy św. jaką odprawił na Placu Spichlerzy we Florianie. Zaznaczył, że naśladując Jezusa, „nie będziemy skłonni koncentrować się na potępianiu grzechów, lecz z miłością wyruszymy na poszukiwanie grzeszników”. W Eucharystii wzięło udział ok. 20 tys. wiernych i przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich oraz innych wyznań religijnych.

Komentując scenę z Ewangelii, gdy faryzeusze i uczeni w Piśmie przyprowadzili do Jezusa kobietę cudzołożną, papież zauważył, że zarówno oni, jak i ona są nieobecni „w szkole Jezusa”, który nauczał lud. Jednak „powody ich nieobecności są odmienne”, gdyż „uczeni w Piśmie i faryzeusze uważają, że wszystko już wiedzą, nie potrzebują nauczania Jezusa”, zaś kobieta „jest osobą zagubioną, która zeszła na manowce, szukając szczęścia na niewłaściwych drogach”.

W jej oskarżycielach Franciszek dostrzega obraz osób, które „chlubią się tym, że są sprawiedliwe, przestrzegają prawa Bożego, są dobrymi i porządnymi ludźmi”, „nie zwracają uwagi na własne wady, ale bardzo uważnie doszukują się wad u innych”. Ludzie ci „znają Pismo Święte, uczęszczają do świątyni, ale podporządkowują to wszystko własnym interesom i nie walczą ze złymi myślami, które kłębią się w ich sercach”. – W oczach ludzi wydają się być ekspertami od Boga, ale to właśnie oni nie uznają Jezusa, wręcz przeciwnie, widzą w Nim wroga, którego trzeba wyeliminować – podkreślił papież.

Zwrócił uwagę, że „także w naszą religijność może się wkraść robak hipokryzji i wada wytykania palcem”. – Zawsze istnieje niebezpieczeństwo błędnego interpretowania Jezusa, noszenia Jego imienia na ustach, ale w rzeczywistości zaprzeczania Mu. Można to czynić także wznosząc sztandary z krzyżem – stwierdził Franciszek. Sprawdzić, czy jesteśmy uczniami w szkole Jezusa możemy „przez to, jak patrzymy na bliźniego” – ze spojrzeniem miłosiernym, czy osądzającym – i „jak patrzymy na siebie”.

Oskarżyciele kobiety są „portretem tych wierzących, którzy w każdej epoce czynią z wiary fasadę, gdzie rzuca się w oczy uroczysta powierzchowność, ale brakuje ubóstwa wewnętrznego, będącego najcenniejszym skarbem człowieka”. – Dla Jezusa liczy się bowiem ochotna otwartość tego, który nie czuje się, że dotarł do celu, lecz że potrzebuje zbawienia – stwierdził Ojciec Święty.

Mówiąc o kobiecie cudzołożnej, która „została rozgrzeszona przez Boga”, wskazał na różnicę między Jezusem a jej oskarżycielami. – Oni cytowali Pismo Święte, aby potępić. Jezus, uosobione Słowo Boże, całkowicie oczyszcza kobietę, przywracając jej nadzieję. Z tej historii dowiadujemy się, że każde napomnienie jeśli nie jest powodowane miłością i nie zawiera w sobie miłości, jeszcze bardziej pogrąża tego, kto je otrzymuje. Bóg natomiast zawsze pozostawia otwartą możliwość i potrafi za każdym razem znaleźć drogi wyzwolenia i zbawienia – wyjaśnił papież, dodając, że „życie tej kobiety zmienia się dzięki przebaczeniu”.

Podkreślił, że Jezus „chce, abyśmy także my, Jego uczniowie, my, jako Kościół, któremu On przebaczył, stali się niestrudzonymi świadkami pojednania”, świadkami „Boga, dla którego nie istnieje słowo «nie do uratowania»; Boga, który zawsze przebacza, w dalszym ciągu w nas wierzy i za każdym razem daje nam możliwość, aby zacząć od nowa”. – Nie ma takiego grzechu czy upadku, które – przyniesione do Niego – nie mogłyby stać się okazją do rozpoczęcia nowego, innego życia, charakteryzującego się miłosierdziem – zaznaczył Franciszek.

Dodał, że prawdziwie poznają Jezusa „ci, którzy doświadczają Jego przebaczenia. Ci, którzy – jak kobieta z Ewangelii – odkrywają, że Bóg nas nawiedza poprzez nasze rany wewnętrzne. To właśnie tam Pan lubi się uobecniać, ponieważ nie przyszedł dla zdrowych, lecz dla chorych”. – I dzisiaj to właśnie ta kobieta, która w swojej nędzy zaznała miłosierdzia i która wychodzi na świat uzdrowiona przebaczeniem Jezusa, sugeruje nam, jako Kościołowi, abyśmy wrócili do szkoły Ewangelii, do szkoły Boga nadziei, który zawsze zaskakuje. Jeśli będziemy Go naśladować, nie będziemy skłonni koncentrować się na potępianiu grzechów, lecz z miłością wyruszymy na poszukiwanie grzeszników. Nie będziemy liczyć obecnych, lecz wyruszymy w poszukiwaniu nieobecnych. Nie będziemy wracać do wytykania palcem, lecz zaczniemy słuchać. Nie będziemy odrzucać wzgardzonych, lecz będziemy patrzeć najpierw na tych, którzy są uważani za ostatnich – zakończył Franciszek.

Modlitwę wiernych odmówiono w 6 językach. W pierwszym wezwaniu – po angielsku – proszono Boga “za Kościół pielgrzymujący na świecie”, aby “mógł wiernie przeżywać przykazanie miłości i rozsiewać światło Chrystusa w sercu każdego człowieka”. Po włosku wierni modlili się za Ojca Świętego Franciszka, aby “Pan nadal zachowywał go w zdrowiu i był dla niego natchnieniem w rozeznawaniu, aby mógł prowadzić Kościół jako znak nadziei dla wszystkich ludzi”.

Trzecia modlitwa – w języku malajalam (z Południowych Indii) – była prośbą za rządzących i kierujących państwami, aby “zawsze wspierali dobro wspólne, unikając wszelkich konfliktów oraz aby szanowali godność każdej osoby”. Czwarta prośba – po arabsku – dotyczyła ofiar przemocy i wojen, aby “ich łzy i krew nie były przelane daremnie, ale aby przyspieszyły nadejście czasów braterstwa i pokoju”.

W czwartej prośbie – po polsku – wierni modlili się za rodziny, aby “żyły na wzór ludzkości pojednanej w miłości i promieniowały wokół siebie ducha Ewangelii”. I szóste wezwanie – w języku tagalskim (filipińskim) – było “za tu obecnych i za nasz Kościół na Malcie”, aby “wspólnota z Chrystusem – sługą posłusznym – pozwoliła nam odnaleźć na nowo naszą prawdziwą wolność dzieci Bożych”.

Na zakończenie Mszy św. słowa podziękowania za wizytę Ojca Świętego skierował arcybiskup Malty, Charles Scicluna. „Niech przekazane nam przez Ciebie słowo, będzie źródłem wsparcia w naszym życiu, światłem na naszej drodze, pocieszeniem w naszych trudnościach” – powiedział abp Scicluna.

Metropolita Malty przypomniał, że w pierwszym wieku po Zmartwychwstaniu Jezusa maltańska ziemia, dzięki łasce Bożej, miała wielkie szczęście przyjąć światło Ewangelii dzięki obecności apostoła Pawła, którego Publiusz, namiestnik wyspy i Maltańczycy przyjęli wraz z dwustoma siedemdziesięcioma pięcioma rozbitkami „z niezwykłą życzliwością”.

„Ojcze Święty, niech dzisiejsza wizyta i Twoje błogosławieństwo rozbudzą w naszych sercach także ten płomień miłości i tej „niezwykłej życzliwości”, będącej owocem Ducha Pańskiego. Niech czułe spojrzenie Matki Bożej Damasceńskiej przenika nasze dusze i towarzyszy Twojej powszechnej misji” – wezwał abp Scicluna.

Na zakończenie pozdrowił papieża słowami świętego Jerzego Preca, chluby maltańskiego duchowieństwa i katechetów: „Witaj nasz Ojcze, Witaj Opoko Wiary, Witaj Stróżu nieba A Pan, niech będzie z Tobą”.

W przemówieniu przed modlitwą „Anioł Pański” Franciszek dziękując władzom Malty, tamtejszemu Kościołowi i wszystkim mieszkańcom Malty i Gozo za przyjęcie zaznaczył, że „na tych wyspach oddycha się poczuciem Ludu Bożego”. Zachęcił do pamiętania o tym, że „wiara wzrasta w radości i umacnia się w dawaniu”.

– Kontynuujcie łańcuch świętości, który doprowadził tak wielu Maltańczyków do entuzjastycznego poświęcenia się Bogu i innym. Myślę o ks. Ġorġu Precy, kanonizowanym piętnaście lat temu – zachęcił papież.

Zwracając się młodych Maltańczyków, podzielił się z nimi „najpiękniejszą rzeczą w życiu”. – Czy wiecie, co to jest? To właśnie radość poświęcania się w miłości, która nas wyzwala. Ale ta radość ma imię: Jezus. Życzę wam piękna zakochania się w Jezusie, Bogu miłosierdzia, który w was wierzy, marzy z wami, kocha wasze życie i nigdy was nie zawiedzie – życzył Ojciec Święty.

Wezwał do modlitwy „o pokój, myśląc o tragedii humanitarnej umęczonej Ukrainy, wciąż jeszcze bombardowanej”. – Nie przestawajmy modlić się i pomagać tym, którzy cierpią. Pokój niech będzie z wami! – zakończył Franciszek.

W Mszy św. uczestniczyli m. in. prezydent Malty, George William Vella z małżonką oraz premier rządu Robert Abel z rodziną.

Z miejsca celebry papież pojechał do nuncjatury na obiad i odpoczynek. Po południu Franciszek spotka się jeszcze z migrantami w Centrum dla Migrantów „Laboratorium Pokoju im. Jana XXIII” w Hal Far po którym uda się na lotnisko, skąd odleci do Rzymu.

Pełny tekst papieskiej homilii publikujemy TUTAJ.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.