Drukuj Powrót do artykułu

Gebert: Człowiek wiary bywa źródłem trwogi dla bliźnich

19 stycznia 2015 | 13:39 | mp / js Ⓒ Ⓟ

Zdaniem Konstantego Geberta niebezpieczeństwo fundamentalizmu uciekającego się do przemocy wpisane jest w każdą religię: islam, chrześcijaństwo i judaizm. Mówił o tym podczas "Bliskich spotkać chrześcijan i Żydów", jakie odbyły się dziś w warszawskich kościele środowisk twórczych w ramach XVIII Dnia Judaizmu. Obchodzony był on pod hasłem: „Szukałem Pana, on mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi” (Ps 34, 5).

Konstanty Gebert w wykładzie pt. „Człowiek wiary jako źródło trwogi. Fundamentalizmy i ich konsekwencje” podstawił tezę, że żadna ze znanych nam tradycji religijnych nie jest wolna od chęci stosowania przemocy. Jego zdaniem wynika to stąd, że człowiek religijny staje często przed pokusą stawiania siebie samego na miejscu Boga, i za pomocą argumentacji religijnej próbuje usankcjonować nienawiść i podłość jaką sam nosi w sercu. Wyjaśnił, że doświadczył tego głęboko, będąc świadkiem wojny na Bałkanach, gdzie duchowni wszystkich wyznań i religii, sankcjonowali dokonywane zbrodnie. A jednocześnie mieli usta pełne frazesów, że ich religia jest religią miłości i odcina się od jakiejkolwiek przemocy.

W tym kontekście żydowski publicysta stwierdził, iż argumentacja, że przemoc nie ma nic wspólnego z wiarą, nie jest prawdziwa. Podkreślił, że niestety spotykamy taki sposób przeżywania wiary, któremu towarzyszy pewność, że to ja sam jestem sprawiedliwy, a inni nie. A taka postawa prowadzi wprost do przemocy. Tymczasem – jak podkreślił – to jedynie Bóg jest do końca sprawiedliwy, a człowiek może do tego dążyć drogą pokory i poprzez bezgraniczne zaufanie Bogu oraz poddanie się jego woli.

„Musimy umieć nazwać i potępić to, co w każdej z naszych tradycji religijnych sprawia, że możemy w każdej chwili odbezpieczyć kałasznikowa” – skonstatował.

Gebert dodał, że nie dziwi się ateistom, którzy widząc takie postawy ludzi wierzących, starają się zachować jak największy dystans od wszystkiego, co związane jest z religią.

Z kolei ks. Jacek Prusak SJ w komplementarnym wykładzie pt. „Wiara jako źródło trwogi, trwoga jako źródło wiary”, zauważył, że ludzie dzielą się w istocie na dwie kategorie: tych, których działania skoncentrowane są na czynieniu dobra oraz tych, którzy czynią zło, a nie na ludzi wierzących i niewierzących. Tego rodzaju podział – jego zdaniem – zawierają już biblijne psalmy, które mówią o dwóch drogach, jakie wybiera człowiek: droga sprawiedliwości oraz droga tego, który sprawiedliwości się sprzeciwia. Niestety te dwie drogi nie są do końca rozbieżne, a bywa, że krzyżują się w naszym sercu.

Wyjaśnił, że źródłem przemocy zawsze jest lęk, trwoga, z którą człowiek nie potrafi sobie poradzić. A lęk w takim samym stopniu przeżywają ludzie religijni jak i ateiści, podobnie są więc skłonni do przemocy. Dlatego wiara przeżywana w sposób lękowy, jako twrwoga przed karzącym Bogiem czy pełna lęku przed człowiekiem, który jest inny i przez to jest dla mnie zagrożeniem – rodzić będzie przemoc.

Stwierdził, że podstawowy problem polega na tym, czy człowiek wierzący w całej pełni przyjmuje Objawienie, a więc fakt, że Bóg jest miłością, czy sam sobie to objawienie tworzy, pod wpływem lęków jakie nosi w swoim sercu, a z którymi nie potrafi się uporać. „My ludzie wiary mamy obowiązek nie przynosić wstydu Bogu, ale często z tego źle się wywiązujemy” – skonstatował.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.