Drukuj Powrót do artykułu

George Weigel w TVP: kardynał Pell był wyraźnym celem

26 kwietnia 2020 | 17:55 | Paulina Guzik | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Broniłem kard. Pella, ponieważ wyraźnie pokazano, że był niewinny i dlatego, że nie było żadnej racjonalnej osoby, która mogłaby uwierzyć, że jest winny – powiedział George Weigel w wywiadzie dla programu Między Ziemią a Niebem w TVP1. Australijski kardynał został 6 kwietnia uniewinniony po 13 miesiącach spędzonych w więzieniu. Dwie instancje australijskiego sądu skazały go na 6 lat więzienia za rzekome molestowanie dwóch nieletnich chłopców w latach 90.

Paulina Guzik (Między Ziemią a Niebem TVP1: Dlaczego nazwał pan proces kardynała „polowaniem na czarownice”?

George Weigel, amerykański pisarz i teolog: Kardynał był wyraźnym celem. Było to całkowicie przerażające, ponieważ to on był pierwszym biskupem w Australii, który poważnie podjął problem wykorzystywania seksualnego przez duchownych. Było to dziwne także dlatego, że nie było dowodów na to, co rzekomo miało miejsce. Nie było żadnych świadków, którzy powiedzieliby: widziałem jak to się stało. Wykazano, że zarzucane czyny po prostu nie mogły się zdarzyć w takim czasie i miejscu. To była zatem prawdziwa parodia sprawiedliwości. Australijski Sąd Najwyższy w końcu to zrozumiał. Dodam, że jego decyzja była dość dewastująca: dla prokuratury i dla dwóch sędziów sądu apelacyjnego, którzy pomylili się w sierpniu.

PG: Czy myśli pan, że kardynał stał się celem bo jest wierzącym chrześcijaninem i konserwatywnym księdzem?

GW: Z pewnością kardynał jest piorunochronem, swoistym celem lewicowych animatorów w australijskiej polityce i lewicowych świeckich. Głosi ewangelię bez kompromisów, chociaż z pewnością głosi ją też z uczuciem, jest sceptyczny wobec niektórych najbardziej ekstrawaganckich twierdzeń ludzi o zmianach klimatu, był też bardzo realistyczny w kwestii zagrożenia islamskim dżihadem. Wszystko to czyni go celem politycznym.

PG: Australijska policja i telewizja ABC sprawiła, że jego życie stało się piekłem a reputacja po prostu runęła…

GW: Myślę, że to prawda. Niestety prawdą jest, że sekularyzm elit kulturowych i elit politycznych w stanach Wiktorii i w Australii stał się wyjątkowo agresywny, a mieszkańcy tego stanu muszą to potwierdzić. Podobnie jest z faktem, że krajowa platforma telewizyjna Australian Broadcasting Corporation, opłacana przez podatników, będąca własnością państwa, od ponad 10 lat prowadzi kampanię zniesławienia wobec wybitnego obywatela Australii. Co się tutaj dzieje, dlaczego Parlament patrząc na to, nie reaguje? Dlaczego rząd Australii nie zajmuje się korupcją policji w stanie Victoria? W ciągu ostatniej dekady policja postawiła kard. Pellowi ponad 25 zarzutów i żaden z nich nie okazał się prawdziwy.

PG: Jak kardynał Pell przeżywał swój wyrok i jak się czuje teraz?

GW: Myślę, że przeżył wyrok więzienia w sposób prawdziwie chrześcijański, nazwał to przedłużonymi rekolekcjami. Był to czas modlitwy, nauki i pisania. To, co było w tym naprawdę barbarzyńskie, polegało na tym, że nie pozwolono mu odprawiać mszy, mimo że odbywał wyrok w odosobnieniu. To nie jest sposób, w jaki zachowuje się cywilizowany kraj.

Rozmawiałem z kardynałem przez około 40 minut w Wielką Sobotę. Był w świetnej formie, w bardzo dobrym nastroju, oczywiście szczęśliwy, że został uniewinniony. Nie żywi też urazy przeciwko swojemu oskarżycielowi.

PG: Czy myśli Pan, że uniewinnienie przez Sąd Najwyższy zakończy jego sprawę?

GW: Trzeba mieć nadzieję, że uniewinnienie kard. Pella przez Sąd Najwyższy zatrzyma polowanie na czarownice, ale wątpię, że tak się stanie. Zbyt wiele osób w to zainwestowało, zbyt wiele reputacji jest teraz na szali, więc dobra obrona będzie kardynałowi potrzebna na przyszłość. Ale to jest prawdziwy wierzący chrześcijanin. To prawdziwy katolik, który w nadchodzących latach może jeszcze bardzo przysłużyć się Kościołowi. Cieszę się, że teraz będzie w stanie to zrobić.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.