Drukuj Powrót do artykułu

Gevorgyan: Ślady po chrześcijańskich Ormianach w Górskim Karabachu mogą szybko zniknąć

06 listopada 2023 | 03:00 | Vatican News | Paryż Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. ALAIN JOCARD/AFP/East News

„Kilka lat wystarczy, żeby wszystkie ormiańskie ślady w Górskim Karabachu zostały wymazane” – wskazuje Hovhannès Gevorgyan, przedstawiciel tej nieuznawanej republiki we Francji. Od czasu wkroczenia wojsk azerskich ponad 100 tys. ludzi uciekło stamtąd do Armenii. Na miejscu nie został prawie nikt. Zagrożone są zabytki kultury, jak kościoły i cmentarze, 10 tys. chrześcijańskich punktów, gdyż w innych regionach Azerowie zazwyczaj zacierali ślady ormiańskiej obecności – zaznacza mężczyzna.

W wywiadzie dla francuskiego tygodnika „Famille Chrétienne” mówi on, iż dla tych budynków najprawdopodobniej „nie ma już żadnej nadziei”. Jego rola obecnie polega na dążeniu do zapewnienia ochrony praw ludności, która uciekła, oraz zabytków jej kultury. „Chcę wierzyć w przyszłość ormiańskiego Górskiego Karabachu, ale to trudne” – wskazuje z bólem. Podkreśla jednak wolę przetrwania zawsze obecną w jego narodzie, co widać również teraz, kiedy rozmawia się z uchodźcami.

Hovhannès Gevorgyan zaznacza także brak odpowiednich reakcji świata na tragedię tamtejszych Ormian. Nie powstrzymano władz w Baku przed wprowadzeniem totalnej blokady terytorium, nie zdołano dostarczyć pomocy humanitarnej, nie odpowiedziano na pełne nienawiści wypowiedzi samego prezydenta Azerbejdżanu. „Podobnie, jak to miało miejsce w momencie rosyjskiej inwazji na Ukrainę” – zauważa mężczyzna. Przypomina, iż ludobójstwo nie polega tylko na fizycznym zabiciu członków jakiejś grupy – zmuszenie ich do zmiany miejsca zamieszkania, rozproszenia się po świecie również powoduje zanik ich tożsamości, a tym samym jest zbrodnicze.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.