Drukuj Powrót do artykułu

Hakuna Matata

10 kwietnia 2013 | 10:53 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ

Sample

Czemu moje oczy tak działają? Widzą tylko skrajności i kontrasty. Tylko na nich potrafią się skupić, kodować, zapisywać. I widzę: Amerykanina w koszuli w kratę, która czyta gazetę, przed kobietą, która siedzi na ziemi. Ledwo dostrzegam jej twarz spod sterty chust, które ją otaczają. Jej gazety służą jako mata.

Widzę śmieci leżące przed marmurowymi schodami banku.

Pani w małej czarnej, wbija szpilki w chodnik i mija nastolatka włóczącego się na boso bez celu.
Stary hindus czyści buty w połamanym tanku po wodzie, przed sklepem Sony gdzie w plazmach tańczą czarne piękności.

Dar Es Salam ma dwie warstwy. Dolna to budki z jedzeniem, które przyrządza się na dworze, na kupach węgla. To biznesmeni, którzy spieszą się ze swoimi teczkami, handlarze ze stanowiskami pełnymi kiczu po jednej i piękna po drugiej stronie. To całe wojska spacerujących arabów, murzynów, hindusów, chińczyków i białych turystów.

Mięta ustąpiła spalinom i zgnitym rybom, które wypychają tlen z powietrze. Górna warstwa miasta to piętrzące się hotele o szybach, które odbijają słońce. W Dar drzewa nie rosną na ziemi, tylko na tarasach hoteli. Palmy zdają się być przyklejone do białego tynku.

Gdybym była fotografem zrobiłabym cały album o skrajnościach w Afryce. Moje oko cyka fotki, co trzy kroki. Nie jestem fotografem, nie mam nawet aparatu, dlatego koduję wszystko w głowie.
Podążamy za naszym czarnym towarzyszem, który doczepił się gdzieś na ulicy. My oferujemy, że kupimy bilet na prom u niego, a on szuka dla nas kantorów z najlepszą ceną.

Świat jest mały, a brat naszego przewodnika mieszka w Polsce ze swoją nową białą rodziną.

Proponuje mi wycieczkę na Kilimandżaro.

– Chętnie ale nie wiem czy starczy mi pieniędzy nawet na tą wycieczkę – odpowiadam.
– Hukana Matata my friend!
– Po za tym nie mam aż tyle czasu, muszę wracać do Zambii
– Aaaaa, next time! Hukana Matata!

Hakuna Matata, mamy szylingi, bilety na prom, słońce święci, głaskałam kraba, pot z nas ścieka, idziemy na statek na Zanzibar.

Ilona Kaczmarek
Tanzania, Dar Es Salam
5 kwietnia 2013

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.