Drukuj Powrót do artykułu

Holandia pionierem w leczeniu homoseksualizmu

07 czerwca 2003 | 17:53 | jw //per Ⓒ Ⓟ

Holandia – kraj, który gwarantuje homoseksualistom najszersze prawa i społeczną akceptację – jest także pionierem w leczeniu homoseksualizmu – mówi KAI redaktor naczelny kwartalnika „Fronda” Grzegorz Górny.

W niedzielę 8 czerwca TV Polsat wyemituje w serii „Raport specjalny” film Górnego „Homoseksualizm – do wyleczenia?”.

*Powszechnie wiadomo, że Holandia* jest pionierem w nadawaniu homoseksualistom przywilejów społecznych – mogą oni tam zawierać „małżeństwa”, a nawet adoptować dzieci. Stolica kraju, Amsterdam z ok. 100 działającymi tam klubami gejowskimi uznawana jest za homoseksualne centrum Europy.

Natomiast niewiele wiadomo – mówi KAI Górny – że Holandia przoduje także w leczeniu z homoseksualizmu. Najbardziej znany i działający najdłużej psychoterapeuta prof. Gerard van den Aardweg w ciągu 30 lat pracy wyprowadził z homoseksualizmu kilkaset osób.

Punktem wyjścia w terapii jest założenie, że pociąg do własnej płci nie jest – jak to przedstawiają działacze ruchu gejowskiego – wrodzony, uwarunkowany genetycznie lub hormonalnie. Nowojorski psychiatra Lawrence Hatterer uważa takie teorie za „dziewiętnastowieczne”. Jak dotąd nie powiodła się żadna z licznych prób odnalezienia „genu homoseksualizmu” ani ośrodka w mózgu odpowiadającego za pociąg do własnej płci. Nawet wielu bardzo życzliwych gejom seksuologów uważa, że źródłem homoseksualizmu są „nabyte preferencje”.

– Zygmunt Freud stykał się z wieloma homosekualistami jako pacjentami. Analizując ich fantazje oraz sny, zawsze wykrywał pod powierzchnią ślady normalnego, głęboko ukrytego usposobienia heteroseksualnego – mówi Górny. Uczniowie Freuda: Alfred Adler i Wilhelm Stekel powiązali homosekualizm z zaburzeniami neurotycznymi. Pierwszy zdefiniował go jako kompleks niższości, a drugi jako psychiczny infantylizm.

*Z czego więc wynika homoseksualizm?* Rozmówca Górnego prof. van den Aardweg uważa to za zaburzenie emocjonalne rozwijające się w dzieciństwie i okresie dojrzewania. Źródłem są niezdrowe relacje z matką i – zwłaszcza! – ojcem. Najczęściej chłopiec jest zbyt rozpieszczony przez matkę, a niedoceniany przez ojca (albo jedno i drugie), co sprawia, że wpada w kompleks niższości na punkcie swojej męskości.

– Doktor Bieber, który opiekował się wieloma gejami, stwierdził, że nie spotkał wśród nich ani jednego przypadku normalnej relacji miedzy synem a ojcem – mówi Górny.

Homoseksualiści zwykle mają poczucie wrażliwości typowe dla neurotyków i są bardziej rozchwiani emocjonalnie. Narzekają na samotność, depresję i brak stabilności w kontaktach międzyludzkich. Aż 60 proc. „dobrze przystosowanych społecznie” gejów korzystało z pomocy psychiatrycznej lub psychologicznej – wykazały badania naukowców z Uniwersytetu Stanowego Indiana (USA). Według słynnego raportu Kingsleya z 1978 r. aż połowa badanych homoseksualistów przyznała się do kontaktów seksualnych z co najmniej 500 partnerami.

*Działacze ruchów gejowskich nie zaprzeczają tym danym*. Ich zdaniem, problemy emocjonalne homoseksualistów biorą się z braku tolerancji ze strony otoczenia oraz z niemożności funkcjonowania w społeczeństwie na takich samych prawach jak heteroseksualiści. – W Holandii te bariery już nie istnieją, homosekualizm jest powszechnie akceptowany i prawnie usankcjonowany, a jednak skala problemów neurotycznych wśród gejów wcale się nie zmniejszyła – podaje Górny.

Zdaniem wielu holenderskich psychologów, to znak, że źródło niepokojów tkwi nie w otoczeniu, ale we wnętrzu osoby. Pim Fortuyn, zamordowany w ubiegłym roku lider partii populistycznej w jednym ze ostatnich wywiadów powiedział, że homoseksualizm jest dla niego jak zniewolenie, a cena za ten wybór to straszliwa samotność.

– Ruch gejowski często przedstawia siebie jako prześladowaną mniejszość, ofiarę nieżyczliwego społeczeństwa – mówi Górny. Podobny mechanizm – jak zauważył prof. van den Aardweg – występuje u pojedynczych homoseksualistów, skłonnych do przesadnego użalania się nad sobą, postrzegania siebie w kategoriach ofiary, czy wręcz autodramatyzacji.

Psychologia określa takie postawy jako niedojrzałe emocjonalnie i egocentryczne. Na ich bazie wyrasta kompleks niższości, który z kolei wywołuje – zdaniem holenderskiego uczonego – skłonności homoseksualne.

*Terapia trwa kilka lat*. Polega głównie na wglądzie we własne wnętrze i wewnętrznym zmaganiu. Jej celem jest uzyskanie emocjonalnej dojrzałości do małżeństwa, zaś powodzenie zależy od motywacji danej osoby, jej wytrwałości i szczerości – najpierw wobec siebie.

Jeden z instrumentów to… humor. Autoironia pomaga obnażyć infantylizm, odkryć „dziecko siedzące w środku dorosłego” i stanowi antidotum na impulsy o charakterze neurotycznym. – Prof. Aardweg odkrył ciekawa zależność: im mniej roztkliwiania nad sobą, tym mniejsza skłonność do zachowań homoseksualnych – relacjonuje Górny. Potwierdzają to pacjenci Holendra, których wypowiedzi można będzie zobaczyć w niedzielę w „Raporcie specjalnym”.

*Van den Arweg nie stosuje w swojej pracy chrześcijańskich koncepcji*, choć podkreśla, że osoby wierzące maja większą motywację i silniejszą wolę walki ze swoimi skłonnościami niż niewierzący. Są jednak także chrześcijańscy terapeuci i grupy wparcia, np. holenderski ruch EHAH (Opieka Ewangeliczna nad Homoseksualistami), Courage w USA (w Lublinie działa grupa Odwaga, korzystająca z tego programu), Basis w Danii, Til Frihet w Norwegii, Medvandrarna w Szwecji czy Different w Belgii. Istnieje także międzynarodowa federacja organizacji zajmujących się pomocą homoseksualistom: Exodus.

– Myślałem, że znajdę szczęście w środowisku homoseksualistów. Ale w większości to były złe doświadczenia. Ci faceci chcieli jedynie uprawiać ze mną seks – mówi występujący w programie Górnego młody holenderski Turek Deżmal Yalcinkaya, który odmienił swoje życie, gdy trafił do EHAH. – Wiem, że większość ludzi w tym środowisku funkcjonuje i czuje w ten sam sposób. Słowo „gay” znaczy wesoły, szczęśliwy, i oni zachowują się, jakby tacy byli, ale tak naprawdę nie są szczęśliwi.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.