Drukuj Powrót do artykułu

Interesy ekonomiczne ważniejsze niż wolność religijna?

01 listopada 2012 | 08:19 | tom (KAI) / br Ⓒ Ⓟ

Niestety dyskusja na temat przestrzegania podstawowych praw człowieka, wśród których znajduje się prawo do wolności religijnej, kończy się tam, gdzie zaczynają się interesy ekonomiczne. Najlepszym przykładem są Chiny, do których jeżdżą wielcy tego świata i będąc tam milczą na temat praw ludzi religijnych – uważa ks. Waldemar Cisło.

Dyrektor Polskiej Sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie w rozmowie z KAI mówi, m.in. na temat obchodzonego 11 listopada br. IV Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym, który będzie poświęcony sytuacji chrześcijan w Egipcie po Wiośnie Arabskiej, prześladowaniach chrześcijan na świecie i nadziejach na ograniczenie przemocy wobec wyznawców Chrystusa w najbliższych latach.


KAI: To już IV Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Dlaczego w tym roku wybrano Egipt?

– Egipt jest najważniejszym krajem Półwyspu Arabskiego i największą areną wydarzeń tzw. „arabskiej wiosny”. Wiemy, że w krajach arabskich, w których doszło do pewnego rodzaju rewolucyjnych przeobrażeń sytuacja chrześcijan zamienia się w sposób dramatyczny. Przez kilka ostatnich lat w większości swoją uwagę kierowaliśmy na Irak, gdzie z 1,5 mln żyjących tam przed upadkiem Saddama Husajna chrześcijan obecnie pozostało ich, jak się szacuje, od 250 do 300 tys. Sytuacja wyznawców Chrystusa w Egipcie, gdzie według różnych statystyk żyje ich tam od 8 do 10 mln jest od lat bardzo skomplikowana. Nigdy nie było im tam łatwo, zawsze byli dyskryminowani jeśli chodzi o rynek pracy, często dochodziło do porwań chrześcijanek, które później na siłę były wydawane za muzułmanów i traktowane jak niewolnice. Nawet gdy normalnie wychodzą za mąż, muszą przechodzić na islam.

Pamiętamy też o zamachach na chrześcijańskie świątynie, w których ginęły dziesiątki ludzi. Przypomnijmy choćby zamach ze stycznia 2011 r. W portowej dzielnicy Aleksandrii wybuchła bomba po zakończeniu noworocznej mszy, gdy wierni wychodzili ze świątyni. W efekcie zginęło ponad 20 osób a ok. 100 zostało rannych. Te i inne problemy dyskryminowanych sióstr i braci skłoniły nas, by zająć się i przybliżyć polskim chrześcijanom sytuację w Egipcie. Polacy zazwyczaj postrzegają ten kraj z perspektywy odizolowanych kurortów a nie widzą na przykład gałganiarzy jednej z dzielnic Kairu, w której chrześcijanie żyją w nędzy a jedynym źródłem utrzymania jest sortowanie śmieci.

KAI: Pomoc Kościołowi w Potrzebie na bieżąco stara się monitorować prześladowania chrześcijan na świecie. Ilu chrześcijan jest obecnie prześladowanych czy represjonowanych z powodu wyznawanej wiary?

Nasze raporty i innych organizacji dotyczące prześladowań chrześcijan pokazują, że ich sytuacja od lat niestety się nie zmienia, a nawet jeszcze bardziej pogarsza. Co roku, nadal ok. 170 tys. ludzi ginie za wiarę. Oczywiście mamy różne statystyki – np. w kraju ogarniętym wojną trudno o podanie dokładnych okoliczności śmierci. Opieramy się o monitorowane sytuacji międzynarodowej przez rząd Stanów Zjednoczonych, ONZ, Unię Europejską i inne instytucje. To na ich podstawie szacujemy, że tyle osób ginie tylko za to, że są wyznawcami Jezusa Chrystusa. Prześladowania nie można ograniczać jedynie do przypadków, gdy ktoś oddaje życie. Mamy wiele innych metod prześladowań i dyskryminacji. Weźmy przykład Nigerii, gdzie mamy do czynienia z mieszanką terroru, prześladowań religijnych i korupcji, która dotyka chrześcijan ze strony muzułmanów.

KAI: Za aktami agresji stoi zazwyczaj mniejszość muzułmanów…

– Tak trzeba to zawsze podkreślać, że nie wszyscy muzułmanie są negatywnie nastawieni do chrześcijan. Są to niewielkie grupy. Jak się szacuje w karach arabskich, i nie tylko, radykalny antychrześcijański islam dotyczy jedynie od 10 do 12 proc. społeczeństwa. Niestety to oni w większości nadają ton naszym relacjom. Akty przemocy mają miejsce nie tylko tam, ale także i w Europie. Wspomnijmy choćby Francję, gdzie w maju br. grupa wiernych wychodząca ze świątyni została zaatakowana kamieniami przez muzułmańskich chłopców. I to każe nam pilnie patrzeć na to, co się dzieje nie tylko poza naszym kontynentem.

KAI: Niemniej jednak nadal sytuacja chrześcijan w większości krajów arabskich jest trudna i niewiele się poprawia…

– Niestety tak jest. Wyróżniamy całą paletę problemów z którymi borykają się chrześcijanie. Weźmy choćby radykalizm islamski wyrażany w krwawych aktach terroru Boko Haram w Nigerii, czy innych bojówek. Dalej mamy fundamentalizm hinduistyczny, który kieruje ugrupowaniami atakującymi chrześcijan w indyjskiej Orrisie. Mamy też prześladowania wyznawców Chrystusa w krajach rządzonych przez reżimy totalitarne, jak Chiny czy Korea Północna. W Państwie Środka cały czas mamy do czynienia z Kościołem podzielonym na prześladowany Kościół „podziemny” i wspierany przez reżim komunistyczny Kościół „patriotyczny”. Wymieńmy także Amerykę Łacińską, gdzie w wielu krajach Kościół jest zastraszany przez różnej maści dyktatorskie reżimy.

KAI: Mamy też kraje, w którym nie wypomina się łamania praw chrześcijan, wobec których się milczy?

– Niestety dyskusja na temat przestrzegania podstawowych praw człowieka, wśród których znajduje się prawo do wolności religijnej, kończy się tam, gdzie zaczynają się interesy ekonomiczne. Najlepszym przykładem są Chiny, do których jeżdżą wielcy tego świata i będąc tam milczą na temat praw ludzi religijnych. Prawa człowieka padają ofiarą zachowania jak najlepszych relacji gospodarczych z tym mocarstwem.

KAI: Czy jednak wielcy tego świata, politycy mocarstw, czy organizacje międzynarodowe w minionym roku bardziej nie zaangażowały się w obronę chrześcijan niż w latach ubiegłych?

– Coś bardziej drgnęło w tej sprawie. Mamy w polskim parlamencie komisję do spraw monitorowania prześladowania chrześcijan. Dochodzą do nas informacje, że szef naszej dyplomacji Radosław Sikorski interweniował w sprawach związanych z przestrzeganiem wolności religijnej w różnych krajach. Również polscy europosłowie są bardzo aktywni jeśli chodzi o prześladowania wyznawców Chrystusa. Przypomnijmy choćby konferencję pt. „Dyskryminacja chrześcijan w Europie”, którą 2 października zorganizowała grupa politycznych konserwatystów (EKR) i chadeków (EPP) w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Zgromadziła ona ponad 100 posłów, doradców i przedstawicieli Kościoła i organizacji pozarządowych. Obrady moderowali polscy posłowie – Jan Olbrycht z PO i Konrad Szymański z PiS. To jednak ciągle za mało i ten głos musi być silniejszy. Unia Europejska musi zająć bardziej jasne i radykalne stanowisko wobec nie przestrzegania wolności religijnej. Zwracał nam na to uwagę m. in. maronicki patriarcha Béchara Boutros Raï w Libanie.

KAI: Ksiądz bezpośrednio dotyka problemu prześladowania chrześcijan podróżując po świecie. Ostatnio delegacja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie odwiedziła Irak, Iran i Liban…

– Sytuacja chrześcijan w Iraku jest na prawdę tragiczna. 30 października obchodziliśmy drugą rocznicę ataku terrorystycznego na katedrę syryjsko-katolicką w Bagdadzie. Zginęło w nim wówczas 46 chrześcijan, uczestniczących w niedzielnej liturgii. Dzisiaj świątynia jest już odbudowana. Rozmawialiśmy z jej proboszczem, który pokazał nam m.in. tabliczki z imionami tych 46 męczenników za wiarę. Jak nasza działalność jest ważna świadczą podziękowania tamtejszych chrześcijan za wszelkie znaki solidarności z nimi. Na przykład arcybiskup Kirkuku w Iraku, Louis Sako podczas spotkania nie mógł się nachwalić polskiego Kościoła i jego pomocy dla prześladowanych chrześcijan w Iraku. Takie postawy powinny być pokazywane i szerzone. W każdym Kościele lokalnym powinniśmy obchodzić Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym, wtedy nasz głos i skuteczność byłaby jeszcze silniejsza. Jeszcze raz należą się podziękowania Konferencji Episkopatu Polski, że z taką życzliwością wsparła naszą inicjatywę monitorowania prześladowań Kościoła na świecie. Kościół w Polsce jest w dużym stopniu prekursorem, jak być głosem tych, którzy głosu nie mają, najsłabszych i prześladowanych. Informujemy o nich, modlimy się i wspieramy materialnie. Za to zaangażowanie dziękujemy wszystkim wiernym i duchowieństwu, które tak chętnie korzysta z przygotowywanych przez nas materiałów duszpasterskich, także w katechezie. Musimy mieć świadomość, że nasi siostry i bracia aż do przelewu krwi są wiernymi świadkami Jezusa Chrystusa.

KAI: Jakie są nadzieje na ograniczenie przemocy wobec chrześcijan w najbliższych latach?

– Nadzieje są, mówi o tym wiele Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego, na której czele stoi kard. Jean-Louis Tauran. Niedawno rozmawiałem jednym z jej członków, który mówił o pewnych iskierkach nadziei. Jego zdaniem będzie coraz lepiej jeśli jeszcze bardziej zaangażujemy się w kształcenie muzułmanów i w tzw. „dialog dzieł”. Dam przykład naszej wizyty w szkole w Bagdadzie prowadzonej przez siostry dominikanki. Uczy się tam 800 dziewcząt, z których 80 proc. to muzułmanki. Tym dzieciom na pewno będzie później o wiele trudniej wziąć kamień, czy karabin i wycelować go w stronę kolegów chrześcijan. Biskupi w Libanie powtarzali nam, że chrześcijanie wnoszą w świat inny system wartości i otwartość na świat. Inny piękny przykład to kapliczki Matki Bożej przy kościołach w Bagdadzie, przy których bardzo często modlą się muzułmanie. Przy niektórych są nawet modlitewniki w języku arabskim. To są te jaskółki nadziei. Oczywiście chcielibyśmy, aby jak najszybciej ustały prześladowania, gdyż każde życie ludzkie jest dla nas najcenniejsze. Gdy publikujemy tragiczne statystyki o prześladowaniach to wiemy, że za każdą liczbą stoi jedno niepowtarzalne ludzkie życie.

Rozmawiał Krzysztof Tomasik

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.