Drukuj Powrót do artykułu

Inwigilacja KUL przez służby bezpieczeństwa PRL – debata na KUL

15 maja 2014 | 09:32 | lsz Ⓒ Ⓟ

Nie wszystko, co jest zapisane w dokumentach SB jest prawdą – mówił ks. prof. Andrzej Maryniarczyk, a prof. Antoni Dudek podkreślał: "Nie może być skutecznej próby lustracji, jeśli nie dokonano potępienia systemu komunistycznego". Obydwaj byli gośćmi wczorajszej debaty "Inwigilacja KUL przez służby bezpieczeństwa PRL" na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, połączonej z dyskusją nad książką Dariusza Rosiaka pt. "Wielka odmowa", w której autor opisał m. in. współpracę b. rektora KUL o. Mieczysława Krąpca z bezpieką.

W murach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II odbyła się w środę wieczorem debata pt. "Inwigilacja KUL przez służby bezpieczeństwa PRL". Spotkanie zorganizowano na kanwie niedawno opublikowanej książki Dariusza Rosiaka "Wielka odmowa", w której autor opisał współpracę nieżyjącego już rektora KUL o. Mieczysława Krąpca ze służbą bezpieczeństwa PRL.

W dyskusji udział wzięli historyk prof. Antoni Dudek, etyk ks. prof. Andrzej Szostek – były rektor KUL, ks. prof. Andrzej Maryniarczyk – bliski współpracownik o. Krąpca oraz Dariusz Rosiak, dziennikarz Polskiego Radia, autor książki.

Na wstępie o. Tkaczyk zaznaczył, że debatowanie należy do istoty uniwersytetu. Jako pierwszy głos zabrał Dariusz Rosiak. – To nie jest książka o donosach TW Józefa (o. Krąpca)– zaznaczył. Wyraził nadzieję, że jego publikacja przyczyni się do refleksji nad historią ruchu antykomunistycznym, nad przywiązaniem do wartości, nad różnorodnością postaw wobec ówczesnego systemu inwigilacji. – Jeśli ta książka ma jakieś zadania, to chciałbym, by pokazała, że możemy spokojnie rozmawiać o historii, bo to jest wszystko co mamy. Ona nas buduje, kształtuje. Jeśli nie nauczymy się rozmawiać o historii, to utracimy coś fundamentalnego – tłumaczył Rosiak. Jak dodał, historia ma wielki wpływ na społeczeństwo, dlatego musimy o niej rozmawiać.

Bardzo krytycznie do książki Dariusza Rosiaka odniósł się ks. prof. Andrzej Maryniarczyk. – Jeśli mówimy o inwigilacji KUL, to czytelnik książki Rosiaka dowie się z niej, że inwigilacja była prowadzona przez rektora KUL – ubolewał. Publikację uznał za „dzieło na zamówienie” i podkreślił, że nie zgadza się z postrzeganiem o. Krąpca przez Rosiaka, który podejmował już próbę opisania tej sprawy w swojej wcześniejszej książce. – Tym razem Krąpiec to geniusz-rektor, geniusz-organizator, ale jednak jako tajny współpracownik – ironizował bliski współpracownik o. Krąpca.

Ks. prof. Maryniarczyk wskazywał dalej wiele przykładów manipulacji dokumentami, na których oparta jest książka Dariusza Rosiaka, gdyż "nie wszystko, co jest zapisane w dokumentach, jest prawdą". Brak weryfikacji źródeł to dopiero pierwszy przejaw dziennikarskiej manipulacji – przekonywał. Kolejnymi mogą być: fałszywa teza o wieloletniej współpracy o. Krąpca z SB, przypisywanie mu autorstwa raportu przeciw kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, czy też m.in. fakt wykorzystania jednoosobowej opinii przewodniczącego komisji dominikańskiej, który na podstawie własnego przekonania stwierdził, że o. Krąpiec był współpracownikiem SB. Na zakończenie ks. prof. Maryniarczyk zaznaczył, że informacje, których nie da się zweryfikować, nie mogą przekreślać człowieka.

Były rektor KUL, etyk ks. prof. Andrzej Szostek powiedział, że wśród przytaczanych w książce wypowiedzi jest wiele opisujących relacje pomiędzy duchownymi i władzą. Zacytował notkę z „Gazety Wyborczej” z 2008 r., która stoi w opozycji z materiałem zawartym w książce. Miało to na celu pokazać, że w czasie PRL powstawały fałszywe dokumenty dotyczące szczególnie duchownych. – Pamiętam o. Krąpca jak student. On nie lubił się kryć ze swoimi poglądami – zaznaczył ks. prof. Szostek. – Każdy, kto sprawował funkcję rektora uniwersytetu, musiał mieć kontakty z władzami, musiał prowadzić swoistą grę dla dobra uniwersytetu – wyjaśnił.

– Książka pana Rosiaka jest jedną z możliwych interpretacji dokumentów bezpieki. To jest coś normalnego, jednak to, co jest szczególnie ważne, to dokumenty dotyczące ważnej osoby, jaką był rektor uniwersytetu – stwierdził z kolei prof. Antoni Dudek. – Zdarzają się w tych dokumentach fałszerstwa, jednak problem leży w ich skali – dodał. Jak stwierdził, swoją wiedzę na temat realiów tamtych czasów – co odnosi się także do samej książki – opiera na przebadaniu dokumentów bezpieki i ich weryfikacji. Przybliżył także mechanizm pomyłek w dokumentach. Tłumaczył, że przekazywanie informacji przez agentów dokonywało się na osobistych spotkaniach z oficerami. Dopiero oni sporządzali służbowe notatki, do których teraz mamy dostęp.

– Ciekawym przykładem jest spotkanie dwóch tajnych agentów, którzy sporządzali notatki z tych spotkań. Wtedy wychodziło, który z nich jest bardziej dokładny – wyjaśniał Dudek. – Prawdziwe jest to, że ta informacja dokumentuje kontakt tej osoby z funkcjonariuszem jednak to, co w nich się znajduje, nie musi być do końca prawdziwe. Dzisiaj powinniśmy się rozliczać z przeszłością. Taką próbą jest powstawanie takich książek jak „Wielka odmowa” – uznał historyk.

Odnosząc się do wcześniejszych wypowiedzi, Dariusz Rosiak stwierdził, że m.in. trudno mu polemizować z tym, co powiedział ks. prof. Maryniarczyk. – Moim zdaniem, nie ulega wątpliwości fakt, że jedna z rejestracji dotycząca o. Krąpca i tożsamość TW Józefa jest znana. Mieczysław Krąpiec w rozmowie z prowincjałem sam przyznał się do współpracy z Konradem Straszewskim, który tworzył notatki z tych spotkań. Cała reszta jest do interpretacji – uznał Dariusz Rosiak. – Nie jestem w stanie odnosić się do zarzutów, że o. Krąpiec nie mógł być tajnym współpracownikiem. Jeżeli ta książka byłaby cząsteczką próby rozliczenia się z historią, to moje zadanie zostało spełnione – zakończył autor książki.

Ks. Szostek stwierdził, że źródła SB trzeba traktować bardzo ostrożnie. Duchowni nie byli zobowiązani do podpisywania deklaracji o byciu tajnym współpracownikiem. – Ja bym był ciekaw, czy i jak dalece dałoby się wykazać, czy jest różnica w dokonywaniu nadużyć w obu typach dokumentów – zastanawiał się b. rektor KUL, odnosząc się do spraw duchownych i świeckich wobec służb bezpieki. – Czy mamy moralne prawo oceny dokumentów? – pytał na zakończenie.

– Nie bardzo widzę szanse na próbę badań „tych z koloratkami i bez” – prof. Dudek w ten sposób odniósł się do słów ks. Szostka. Jak przypomniał, większość dokumentacji bezpieki została zniszczona. – Nie może być próby lustracji, jeśli nie dokonano potępienia systemu komunistycznego – dodał. Na zakończenie przywołał wspomnienie o. Ludwika Wiśniewskiego, któremu o. Krapiec żalił się, że "musiał się bardzo upadlać dla dobra uniwersytetu".

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.