Drukuj Powrót do artykułu

IPN nie ma kandydata na prezesa

18 maja 2005 | 19:30 | bł//im Ⓒ Ⓟ

Kolegium IPN nie rekomendowało żadnego kandydata na stanowisko prezesa IPN. Decyzja ta oznacza, że konkurs na to stanowisko zostanie przeprowadzony jeszcze raz.

Wcześniej kolegium Instytutu przesłuchało dwóch kandydatów: dr Leszka Bullera i obecnego prezesa prof. Leona Kieresa. Prezesa IPN wybiera Sejm, a zatwierdza Senat spośród kandydatów rekomendowanych przez kolegium.

Leon Kieres na pytanie co zmieniłby w funkcjonowaniu IPN, gdyby został jego prezesem na drugą kadencję, przez ponad 20 minut mówił o tym w jaki sposób tworzył tę instytucję. Przypomniał, że została ona zbudowana od podstaw, nieustannie borykała się z problemami ekonomicznymi i organizacyjnymi. Głównym zadaniem było zdobycie odpowiednich pomieszczeń dla ponad 80 km akt.

Jak podkreślił Kieres, udało się uzyskać od samorządów czy wojska odpowiednie pomieszczenia niemal za darmo. Wielkim wyzwaniem było uporządkowanie akt, aby mogły być one udostępniane do prac badawczych. – Jeśli ktoś obecnie mówi, że następny prezes IPN będzie musiał mieć zdolności menedżerskie, to pytam się, jakimi zdolnościami musiał wykazać się pierwszy prezes – stwierdził L. Kieres, polemizując z opiniami o braku takich zdolności u niego. – Zbudowałem IPN od podstaw, instytucja ta na trwałe zakorzeniła się w świadomości Polaków, IPN wielokrotnie stawał w obronie polskiej racji stanu, dołożyłem wszelkich starań, aby uchronić tę instytucję przed unicestwieniem – podsumowywał swoją kadencję.

Pytany czy wprowadziłby jakieś zmiany, gdyby nadal kierował tą instytucją stwierdził, że z pewnością chciałby scedować część obowiązków na swoich trzech wiceprezesów. Jednocześnie zwrócił uwagę, że zgodnie z ustawą o IPN prezes i tak odpowiada za każdą decyzję pracowników tej instytucji.

Członków kolegium interesowało, czy prof. Kieres ma pomysł jak weryfikować przed ujawnieniem kto był tajnym współpracownikiem SB. Zdaniem prezesa IPN, konieczne jest powołanie specjalnego zespołu, który orzekałby o wiarygodności danych znajdujących się w zasobach Instytutu na temat danej osoby. Prezes IPN musiał się też tłumaczyć dlaczego udostępnianie zasobów IPN trwa czasem kilka miesięcy. Podkreślił, iż dzieje się tak z powodu zbyt małej liczby osób zatrudnionych w pionie udostępniania archiwów, a z drugiej strony rośnie zainteresowanie zawartością teczek.

Prezes IPN jest zwolennikiem zmiany obecnego prawa i odtajnienia archiwów IPN do 1989 r., a nie jak dotychczas tylko do 1983. Przyznaje, że polityka informacyjna Instytutu pozostawia wiele do życzenia, jednak poszukiwania kompetentnego rzecznika prasowego, który znałby specyfikę pracy IPN, zakończyły się niepowodzeniem. Kieres przyznał, że historycy badający archiwa zbyt często wypowiadają się w mediach, jednak zakazanie im tego zostałoby uznane za cenzurowanie ich wypowiedzi.

Członkowie kolegium pytali się też jak to się stało, że przez ponad cztery lata kierowania tą instytucją nie było wobec niego żadnych zarzutów, a jego praca była bardzo wysoko oceniana przez różne środowiska, a nagle w ostatnich tygodniach pojawiły się wobec prezesa IPN bardzo poważne zarzuty. Prof. Kieres stwierdził, że nie miał zamiaru kandydować na drugą kadencję, ale zdecydował się to uczynić, aby stawić czoło tym zarzutom i nie uciekać przed odpowiedzialnością.

Jako pierwszy przesłuchiwany był dr Leszek Buller. Przedstawiając się poinformował, że od 1991 do 1999 pracował w Policji i Urzędzie Ochrony Państwa, przez pół roku był też zatrudniony w IPN, specjalizuje się w ochronie danych. Pytany przez członków kolegium co zmieniłby w sposobie kierowania IPN stwierdził, że przede wszystkim usprawniłby zarządzanie tą instytucją.

Jego zdaniem zdecydowanie więcej kompetencji powinni mieć wiceprezesi IPN. Chce on również, aby decyzje zapadały bardziej kolegialnie. Zdaniem dr. Bullera wyzwaniem dla IPN jest bezpieczeństwo informacji. – Nie może być tak, że z IPN wypływają informacje bez wiedzy kierownictwa instytucji – stwierdził. Jego zdaniem należy zmienić obowiązujące prawo, aby IPN mógł ujawniać swoje zasoby do 1989 r. zintensyfikowałby też tzw. śledztwa historyczne, np. w sprawie agresji ZSRR na Polskę w 1939 r. Buller opowiedział się także za utworzeniem Muzeum Totalitaryzmu. Kandydat na szefa IPN nie potrafił jednak odpowiedzieć na konkretne pytanie członka kolegium związane z procedurami udostępniania zasobów IPN. Jeden z członków kolegium zwrócił uwagę, że od 1991 r. dr Buller zmieniał pracę 11 razy.

Wybór nowego prezesa związany jest z upływem kadencji dotychczasowego. Zgodnie z prawem kolegium IPN ogłosiło konkurs na tę funkcję, do którego stanęło czterech kandydatów, jednak dwóch zostało odrzuconych z przyczyn proceduralnych. Dziś odbyło się publiczne przesłuchanie dwójki, która pozostała w konkursie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.