Drukuj Powrót do artykułu

J 12,12-50: Jezus – wywyższony na krzyżu i w zmartwychwstaniu jest Chwałą Ojca i Sędzią świata

05 grudnia 2023 | 13:07 | oprac. ks. Jeremiasz Niedużak Ⓒ Ⓟ

Sample

Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia (wyd. 5).

12 Nazajutrz wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, 13 wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie oraz «Król izraelski!»
14 A gdy Jezus znalazł osiołka, dosiadł go, jak jest napisane:
15 Nie bój się, Córo Syjońska! Oto Król twój przychodzi, siedząc na oślęciu.
16 Z początku Jego uczniowie tego nie zrozumieli. Ale gdy Jezus został uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że to o Nim było napisane i że tak Mu uczynili. 17 Dawał więc świadectwo ten tłum, który był z Nim wówczas, kiedy Łazarza z grobu wywołał i wskrzesił z martwych.
18 Dlatego też tłum wyszedł Mu na spotkanie, ponieważ usłyszał, że ten znak uczynił. 19 Faryzeusze zaś mówili jeden do drugiego: «Widzicie, że nic nie zyskujecie? Patrz – świat poszedł za Nim».

20 A wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon [Bogu] w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. 21 Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». 22 Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. 23 A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. 24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. 25 Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. 26 A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.
27 Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę.  28 Ojcze, wsław Twoje imię!». Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». 29 Tłum stojący [to] usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». 30 Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. 31 Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. 32 A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». 33 To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć. 34 Na to tłum Mu odpowiedział: «Myśmy się dowiedzieli z Prawa, że Mesjasz ma trwać na wieki. Jakżeż Ty możesz mówić, że potrzeba wywyższyć Syna Człowieczego? Któż to jest ten Syn Człowieczy?» 35 Odpowiedział im więc Jezus: «Jeszcze przez krótki czas przebywa wśród was światłość. Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie. 36 Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości». To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi.

37 Chociaż jednak uczynił On przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego, 38 aby się spełniło słowo proroka Izajasza, który rzekł: Panie, któż uwierzył naszemu głosowi? A ramię Pańskie komu zostało objawione?
39 Dlatego nie mogli uwierzyć, ponieważ znów rzekł Izajasz:
40 Zaślepił ich oczy i twardym uczynił ich serce, żeby nie widzieli oczami oraz nie poznali sercem i nie nawrócili się, ażebym ich uzdrowił.
41 Tak powiedział Izajasz, ponieważ ujrzał chwałę Jego i o Nim mówił. 42 Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi. 43 Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą.
44 Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. 45 A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. 46 Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. 47 A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić. 48 Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić.  50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».

Kontekst i kompozycja

  • Wjazd do Jerozolimy (w. 12-19) jest również opisany w Ewangeliach synoptycznych, ale ze znacznymi różnicami; Dodd stwierdził: „Różnią się one w każdym punkcie, w którym można się różnić w relacjonowaniu tego samego wydarzenia” (Tradycja historyczna, 155), ale dla niego podkreśla to niezależność narracji Jana od pozostałych trzech. Wydarzenie to jest opisane z niezwykłą zwięzłością, a mianowicie w w. 12-14 (ściśle w w. 13-14); po nim następuje cytat z Za 9,9 (w. 15), dwa komentarze ewangelisty w w. 17-18 oraz sprawozdanie z reakcji faryzeuszy w w. 19.

  • Dyskurs w w. 20-36 został zainicjowany przez podejście Greków, którzy przybyli na święto i poprosili o spotkanie z Jezusem (w. 20-22); ich zniknięcie ze sceny doprowadziło niektórych do myślenia, że krótka narracja była odizolowanym fragmentem większej całości. Funkcją tego dyskursu jest ukazanie konieczności śmierci i wywyższenia Jezusa dla ustanowienia zbawczej suwerenności Boga, która obejmuje wszystkie narody.

  • Ostatnie dwa akapity, 12,37-43 i 44-50, stanowią zakończenie nie tylko rozdz. 12, ale do całego opisu publicznej służby Jezusa w rozdz. 2-12. Pierwszy akapit zawiera komentarz ewangelisty na temat skutków służby Jezusa; cała historia jest postrzegana jako rozwinięcie stwierdzenia z 1,11: „Przyszedł do swojej własności, a swoi go nie przyjęli”. Niewiara ludu wypełnia prorocze słowo z Iz 53,1 i pociąga za sobą sąd Boży nad ich tępotą, jak określono w Iz 6,9-10. Drugi akapit kończy całość, powtarzając pewne wybitne elementy głoszenia Jezusa podane we wcześniejszych rozdziałach (głównie w 3,16-21; 5,19-47; 8,12-26).

Orędzie teologiczne

  • „Głównym tematem rozdz. 12 jest znaczenie śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Powiązanie tych dwóch wydarzeń jako nierozerwalnego działania Boga w Chrystusie, wraz z niezachwianym posłuszeństwem Jezusa jako Syna, umożliwia ewangeliście przedstawienie aktu odkupienia w kategoriach chwały: chwały Ojca i Syna.

  • Opisy namaszczenia Jezusa i Jego wjazdu do Jerozolimy są przedstawione jako znaki wywyższenia Jezusa przez Jego krzyż do nieba. Kosztowne namaszczenie Jezusa przez Marię na Jego pogrzeb przypomina nam o niezwykle kosztownym namaszczeniu ciała Jezusa przez Józefa z Arymatei i Nikodema jako ofiary odpowiedniej dla króla (19,38-39). Ubodzy są zawsze z Kościołem, ale Maria skorzystała z okazji, aby przedstawić Jezusowi dar, który wyróżnił Go jako Pana na drodze do odkupieńczej śmierci (w. 8). Podobnie wjazd Jezusa do Jerozolimy oznaczał powitanie przez pielgrzymów Króla, który wstępuje na swój tron przez krzyż, chociaż nie rozumieli oni sposobu Jego koronacji. Ich powitanie zapowiadało jednak uznanie przez narody Pana, który oddał samego siebie za życie świata. W podobny sposób próba Jezusa w godzinie agonii osiąga swój punkt kulminacyjny w modlitwie Jezusa: „Uwielbij imię swoje!” i w odpowiedzi Ojca: „Ja je uwielbiłem i znowu uwielbię” (w. 28), tj. przez śmierć i wywyższenie Syna (w. 28).

  • Najbardziej wyraziste określenie śmierci Jezusa jako wywyższenia („podniesienia”) znajduje się w wersetach 31-32, co jest również najbardziej znaczącym przedstawieniem w Ewangeliach śmierci i zmartwychwstania Jezusa jako wydarzenia eschatologicznego, które stanowi punkt zwrotny wieków. Jest to godzina sądu nad światem, obalenia władzy szatana i wywyższenia Chrystusa jako Pana zbawczej suwerenności Boga. Jako taka jest punktem kulminacyjnym dzieła wcielonego Syna, aby przynieść ludzkości królestwo Boże. Wypowiedź ta jest odpowiednio umieszczona na końcu Księgi Znaków i na końcu publicznej posługi Jezusa; ponieważ wszystkie znaki ukazują zbawczą suwerenność, którą Jezus przyniósł światu, a nadejście królestwa Bożego i towarzyszący mu sąd poprzez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa jest sercem Bożej dobrej nowiny, zarówno dla Izraela, jak i dla narodów.

  • To uznanie śmierci i wywyższenia Chrystusa jako eschatologicznego wydarzenia sądu i ustanowienia zbawczej suwerenności Boga rodzi pytanie o kluczowym znaczeniu: czy to eschatologiczne działanie Boga przez Syna Człowieczego wymaga czy wyklucza dalsze eschatologiczne działanie Boga przez Syna Człowieczego? Najsłynniejsza odpowiedź na to pytanie została udzielona przez Bultmanna w jego objaśnieniu Ewangelii Jana 12,31-32: „Przełom wieków skutkuje teraz…. Żadna przyszłość w historii tego świata nie może przynieść niczego nowego, a wszystkie apokaliptyczne obrazy przyszłości są pustymi snami” (431). Pierwsze zdanie jest nienagannie poprawne. Można by jednak pomyśleć, że powinno ono prowadzić do innego wniosku niż ten z drugiego zdania, a mianowicie, że wtargnięcie zbawczej suwerenności w historię tego świata wskazuje, że cała historia ma zostać uczyniona nową przez Syna Człowieczego. Tekst J 12,31-32 jest niewątpliwie najbardziej dramatycznym wyrazem w Biblii tak zwanej „zrealizowanej eschatologii”, tj. eschatologicznego działania Boga przez Chrystusa w teraźniejszości. Niemniej jednak nie skłoniło to ewangelisty do patrzenia na świat przez różowe okulary. Zapisuje słowa Jezusa, z których jasno wynika, że świat będzie nadal odrzucał Jego przesłanie i sprzeciwiał się Jego naśladowcom, tak jak czynił to wobec Niego (15,18-16:4), a pomimo 12,31 zawiera modlitwę Jezusa, aby Bóg chronił Jego uczniów przed mocą Złego (17,15). Jest zatem całkowicie zrozumiałe, że przedstawia Jezusa jako mówiącego, po deklaracji, że sąd nad światem odbywa się poprzez wydarzenie Jego śmierci i wywyższenia: „Kto mnie odrzuca i nie przyjmuje moich słów, ma sędziego; słowo, które wypowiedziałem, będzie jego sędzią w dniu ostatecznym” (12,48). Odrzucenie królestwa przyniesionego przez Chrystusa może zakończyć się jedynie wykluczeniem z niego, tj. aktem sądu; a sąd na końcu będzie objawieniem Bożego działania w Chrystusie zgodnie z sądem, który miał miejsce przy wywyższeniu Syna Człowieczego.

  • To samo odnosi się do kwestii przywłaszczenia sobie życia królestwa Bożego; wierzyć w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana oznacza poznać życie Jego królestwa teraz, z myślą o zmartwychwstaniu w ostatecznym królestwie. Jest to różnie wyrażone w Ewangelii, np. w 6,40: „Taka jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. Arbitralne jest wykluczanie ostatniej klauzuli tego zdania jako obcej Ewangelii; potwierdza ona, że obecne uczestnictwo w zbawczej suwerenności (życie wieczne) antycypuje pełnię uczestnictwa w ostatecznym objawieniu tej suwerenności (zmartwychwstanie). Ta sama koncepcja jest przedstawiona w 6,44 w terminach bardzo podobnych do tych z 12,32 i taki jest ciężar 11,25. Stwierdzenia w Ewangelii odnoszące się do Paruzji pokazują podobny związek suwerennego działania Boga w Chrystusie w teraźniejszości i w przyszłości. Ewangelia ta pokazuje, że suwerenne działanie Boga obejmuje całe dzieło wcielonego Syna. Jak widać w słowach i czynach w służbie, jej najbardziej krytyczne objawienie znajduje się w „podniesieniu” Syna Człowieczego, ale na tym się nie kończy, ponieważ wywyższony Pan kontynuuje swoje dzieło sądu i zbawienia na świecie poprzez Ducha Parakleta. Tak jak śmierć Syna Człowieczego oznaczała Jego powrót do chwały, którą miał z Ojcem przed założeniem świata, tak końcem tego procesu będzie zjednoczenie wszystkich, których Ojciec dał Synowi w chwale Boskiej suwerenności (17,24-26).

  • 3. Współczesna sytuacja ewangelisty znajduje odzwierciedlenie w każdym fragmencie. Wiara i miłość Marii wyraziły się w najdroższym darze, jaki mogła ofiarować Jezusowi. Żydowskie powiedzenie mówi: „Dobry olejek do namaszczania przechodzi z wewnętrznej komnaty prosto do jadalni; ale dobre imię przechodzi z jednego końca świata na drugi” (Midr. Qoh. 7,1 [31a]). Przykład oddania Marii Panu jest zapisany tak, że wszyscy chrześcijanie powinni go naśladować. Objaśnienie śmierci Jezusa w w. 24-26 ma na celu ustanowienie posłuszeństwa aż do śmierci Jezusa jako wzoru dla prawdziwego uczniostwa, podobnie jak w Mk 8,34-37. Również rozwiązanie konfliktu Jezusa w w. 27-28 służy jako wzór dla wszystkich chrześcijan w ich własnych okolicznościach próby.

  • Główny apel tego rozdziału skierowany jest jednak do żydowskich współczesnych ewangelisty, którzy znają przesłanie Jezusa i są do Niego przyciągani, ale nie mają odwagi, by całym sercem poświęcić się Mu w posłuszeństwie wiary. W niezwykłym stopniu ewangelista zwraca uwagę w całym rozdziale na wielu Żydów, którzy „uwierzyli” w Jezusa w ostatnich dniach Jego posługi. Zapisuje, że wskrzeszenie Łazarza wywarło głębokie wrażenie na Żydach w Jerozolimie, tak że wielu z nich porzuciło swoich przywódców i poszło do Jezusa (w. 11), a to zainspirowało „wielki tłum” do wyjścia z miasta i okrzyknięcia Go „Przychodzącym, nawet królem Izraela” (w. 13), podczas gdy faryzeusze bezradnie przyznali, że świat poszedł za Jezusem (w. 20). Ewangelista był nawet w stanie potwierdzić, że wiele władz wierzyło w Jezusa (w. 42). Ale pomimo tego wszystkiego ogólny werdykt nad Izraelem był taki, że naród nie odpowiedział z wiarą na Boże słowo przez Niego (w. 37), a tym samym naród wypełnił Boże słowo przez proroka (w. 38-41). Tragicznym błędem „wielkiego tłumu w Jerozolimie było to, że nie potrafili wyjść poza ekscytację znakami Jezusa i przejść do autentycznej wiary w Niego, na którą te znaki wskazywały, a więc podążać za początkami wiary, wyznając Jezusa jako Pana i Mesjasza”. W związku z tym Jan wskazuje na główną przeszkodę w wierze wśród swojego ludu – w czasach Jezusa i w jego własnych czasach: umiłowanie chwały ludzi bardziej niż chwały Boga (w. 43). Doświadczenie wyrzucenia z synagogi było niewątpliwie przerażającą ceną, jaką Żyd musiał zapłacić za wyznanie Jezusa jako Mesjasza, ale o wiele bardziej należy się obawiać odrzucenia z królestwa Bożego poprzez zaprzeczenie Jezusowi jako Mesjaszowi. Wszystko to zostało zapisane w nadziei, że czytelnicy Ewangelii, dla których była to paląca kwestia, nie będą już dłużej podzielać porażki wiary swoich rodaków, ale zwrócą uwagę na przesłanie Jezusa, które zostało podsumowane w w. 44-50, a tym samym odziedziczą życie wieczne, które jest dla tych, którzy są prawdziwie posłuszni przykazaniu Bożemu (w. 50). Fragmenty komentarza zaczerpnięto z: George R. Beasley-Murray, John (t. 36; Word Biblical Commentary; Dallas: Word, Incorporated, 1999), 218-221.

Ojcowie Kościoła i pisarze wczesnochrześcijańscy

  • ATANAZY: Kiedy tłum wziął gałązki palmowe z palm daktylowych i poszedł przed Chrystusem, gdy miał wejść na ucztę, wszyscy dali świadectwo, że wywołał Łazarza z grobu i wskrzesił go z martwych. Z tego powodu ten wielki tłum uwierzył w Niego, gdy usłyszeli, że uczynił ten znak. Wszyscy bowiem wyszli z grobu, zanim go pochowali i zamknęli usta grobu. Wielkie zdumienie ogarnęło ich wszystkich, gdy usłyszeli, że znowu żyje.

  • CYRYL ALEKSANDRYJSKI: „Tłumy nie wychwalają Jezusa zwykłym językiem, ale cytują z natchnionego Pisma to, co zostało pięknie powiedziane o Nim. Wyznając, że rzeczywiście był Królem Izraela, nazywają Go swoim własnym królem i akceptują panowanie Chrystusa”.

Kultura i sztuka

Pietro Lorenzetti, fot. Wikipedia

Giotto, fot. Wikipedia

Życie i nauczanie Kościoła

Franciszek, Niedziela Palmowa 2019

„Także dzisiaj, gdy wkracza do Jerozolimy, Jezus pokazuje nam drogę. Ponieważ w tym wydarzeniu zły, książę tego świata miał kartę przetargową: kartę triumfalizmu, a Pan odpowiedział, pozostając wierny swojej drodze, drodze pokory – mówił Franciszek. – Triumfalizm próbuje przybliżyć cel za pomocą skrótów, fałszywych kompromisów. Dąży do wskoczenia na rydwan zwycięzcy. Triumfalizm żyje gestami i słowami, które nie przeszły jednak przez tygiel krzyża; karmi się konfrontacją z innymi, uznając ich zawsze za gorszych, błądzących, nieudaczników… Subtelną formą triumfalizmu jest światowość duchowa, która jest największym zagrożeniem, najbardziej przewrotną pokusą, zagrażającą Kościołowi. Jezus zniszczył triumfalizm swoją męką.”

Św. Jan Paweł II

1. «Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie».

Niedziela Palmowa, w którą Kościół wspomina triumfalny wjazd Chrystusa do Jerozolimy, jest jakby świątecznie przystrojoną bramą, wprowadzająca nas w Wielki Tydzień. Patrząc na ten dzień w perspektywie duchowości liturgicznej, możemy dostrzec, że jest on poniekąd stale obecny w każdej liturgii eucharystycznej. Tak bowiem jak w swoim czasie stał się progiem wydarzeń tygodnia Chrystusowej Paschy, tak stale stanowi próg tajemnicy eucharystycznej. Więcej: próg samej liturgii. W momencie, w którym przekraczamy ten próg, wchodzimy w samo centrum My­sterium fidei. To misterium «zawsze i na każdym miejscu» sprawuje i spełnia sam Chrystus przez posługę kapłana – szafarza Eucharystii. Chrystus, najwyższy i wieczny Kapłan, przychodzi do Jerozolimy, aby tu spełnić swoją jedyną ofiarę, ofiarę Nowego Przymierza: naprzód jako sakrament w czasie Ostatniej Wieczerzy w Wielki Czwartek; z kolei ja­ko odkupieńczą rzeczywistość Kalwarii.

«Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie!»

2. Jego przyjście jest objawieniem – radykalnym i integralnym objawieniem świętości Boga: Sanctus, Sanctus, Sanc­tus Dominus Deus Sabaoth. «Święty, Święty, Święty Pan Bóg Zastępów. Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej…» Właśnie ten Tydzień – po ludzku wypełniony po brzegi cierpieniem, poniżeniem, wyniszczeniem, jednym słowem: kenozą Boga – ten Tydzień jest szczytowym w dziejach świata objawieniem świętości Boga. «Święty, Święty, Świę­ty… Hosanna na wysokości». Właśnie z dna tego odkupieńczego uniżenia Chrystusa wypływa moc, którą człowiek otrzymuje w darze, aby mógł dotrzeć do szczytu swego istnienia i przeznaczenia. «Hosanna na wysokości» zyskuje w tym dniu i w tym Tygod­niu – słusznie nazywanym «Wielkim» – pełnię znaczenia.

3. Od jedenastu lat w Niedzielę Palmową obchodzi się Światowy Dzień Młodzieży. Można poniekąd powiedzieć, że był to «dzień młodzieży» od samego początku, to jest od dnia, który dziś wspominamy, kiedy to młodzi w Jerozolimie wyszli naprzeciw Chrystu­sa, który wjeżdżał do miasta, siedząc pokornie na osiołku, jak zapowiedział prorok Zachariasz (por. Za 9, 9). Wyszli, aby go powitać i przyjąć słowami psalmisty: „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie” (por. Ps 118 [117], 26). Chrystus pamięta. Pamięta to, co się wtedy stało. I młodzi też pamiętają. Chrystus jest wierny. Także młodzi umieją być wierni temu, kto okazuje im zaufanie. I oto młodzi powracają, rok po roku, do tego spotkania, które narodzi się z ich ogromnego entuzjazmu dla Jezusa i Ewangelii. W ten sposób rozpoczęła się pielgrzymka, której szlaki prowadzą przez wszystkie diecezje świata i co dwa lata zbiegają się na wielkim spotkaniu międzynarodowym, budując mosty braterstwa i nadziei między narodami, lu­dami i kulturami. Ta pielgrzymka nieustannie posuwa się naprzód, tak jak życie. Tak jak młodość. W tym roku – można powiedzieć: w połowie drogi między niezapomnianym spotkaniem w Manili a następnym, które ma się odbyć w sierpniu 1997 r. w Paryżu – pielgrzymka «młodego ludu» zatrzymuje się znów w Kościołach lokalnych, wzbogacona między innymi doświadczeniem europejskiej pielgrzymki do Świętego Domu w Loreto.

Refleksja i modlitwa

Lubisz podróżować? Ekscytuje cię poznawanie nowych miejsc? Interesuje cię to, co mają do powiedzenia ludzie z innych krajów? Zadajesz sobie wiele pytań? Nie przechodzisz bezrefleksyjnie, wobec tego, co cię spotyka? Jeśli tak, to z łatwością zrozumiesz Greków z dzisiejszej Ewangelii.

Część badaczy uważa, że ci, o których wspomina św. Jan ewangelista byli prozelitami, czyli poganami nawróconymi na judaizm i przyjętymi do narodu wybranego przez obrzezanie, obmycie i ofiarę złożoną Bogu w Świątyni Jerozolimskiej. Jest to całkiem realny scenariusz wydarzeń, który tłumaczyłby ich obecność w Świątyni.

Są też i tacy uczeni, którzy mówią, że Grecy przybyli do Jerozolimy byli zwykłymi podróżnikami (składnia zdania nie pozwala jednoznacznie powiedzieć, że wyznawali judaizm). Dlaczego tak sądzą? Starożytni Helleniści znani byli wśród innych narodów właśnie z tego, że ciągle gdzieś gnali, szukając nowych przygód, wyzwań, doznań. Do naszych czasów zapamiętano nawet kilka powiedzeń o nich: „Wy Ateńczycy ani sami nie spoczniecie, ani innym nie dacie spocząć” albo „Wy, Grecy jesteście jak dzieci, zawsze młodzi w swoich duszach”.

Ale to nie wszystko. Chyba każdy z nas przerabiał w szkole antyczną Grecję i przynajmniej pobieżnie – chcąc nie chcąc – musiał wkuć kilka podstawowych informacji o takich filozofach jak Arystoteles, Sokrates czy Platon. To, co łączy większość starożytnych myślicieli, to szukanie odpowiedzi na pytania: Co było na początku? Skąd się wzięliśmy? Od czego zaczął się świat? Czy istnieje coś co jest nieprzemijające, wieczne? Czym jest prawda? Greków wyróżniała więc nie tylko ciekawość świata, ale także poszukiwanie odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania.

Ci, którzy przychodzą dzisiaj do Filipa ewidentnie czegoś szukają. Od razu widać, że są zdeterminowani i postać Jezusa ich zafascynowała. Czy słyszeli o Nim wcześniej? Pewnie nie, ale chociażby to, że wypędził wszystkich ze Świątyni, musiało rozejść się szerokim echem po całej Jerozolimie.

Myślę, że warto dzisiaj zadać sobie pytanie o to czy Jezus jeszcze mnie fascynuje? Czy „nie spowszedniał mi” do tego stopnia, że przestałem Go szukać w mojej codzienności? Czy nie zaszufladkowałem Go, myśląc, że nie jest w stanie mnie w żaden sposób zaskoczyć?

Grecy, choć kierowani przede wszystkim ciekawością, usłyszeli słowa, które na pewno wpłynęły na ich życie. W jakim stopniu tego nie wiemy, ale pewne jest to, że spotkanie z Jezusem zapadło im w pamięć.

Jak często mówisz sobie: „Jezu, muszę Cię znaleźć!”. Czy gdy nie odpowiada na modlitwy, jesteś wytrwały czy może zrażasz się szybko i odpuszczasz? Czy umiesz być tak sprytni jak Grecy? Zobacz, że byli w obcym w mieście i mogli mieć problemy, żeby się w nim odnaleźć, ale pokombinowali i znaleźli wśród uczniów tego, którego imię było ewidentnie greckie – Filipa i do niego poszli.

Pamiętaj, że apostołowie ciągle chcą pomagać w znajdowaniu ich Mistrza. Wydaje mi się – może błędnie – że zbyt często zapominamy o tym, żeby prosić ich o pomoc. Czcimy świętych, którzy są nam bliscy: św. Jan Paweł II, Św. Faustyna, św. brat Albert, bł. Ks. Jerzy Popiełuszko – i to dobrze (sam raz po raz błagam ich o wstawiennictwo). Ale pamiętajmy, że tych dwunastu, których sam Jezus wybrał są fundamentami Kościoła i jednymi z najpotężniejszych orędowników w niebie.

Może warto dzisiaj zaprzyjaźnić się bliżej z którymś z nich? Przez ten fragment na pierwszy plan wysuwają się Filip i Andrzej. Jeśli zgubiłeś Jezusa i nie masz pojęcia w jaki sposób Go odnaleźć, poproś o pomoc właśnie ich. A może ktoś z Twoich bliskich oddalił się od Chrystusa? To też dobra okazja, żeby błagać o pomoc tych dwóch apostołów, bo widać jak na dłoni, że wiedzą w jaki sposób przyprowadzić innych do Jezusa.

Lektura poszerzająca

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.