Drukuj Powrót do artykułu

Janusz Ossowski: podstawą ekonomii stały się kredyt, imperatyw zysku i hazard moralny

19 listopada 2011 | 17:02 | jm Ⓒ Ⓟ

„Podstawą ekonomii stały się kredyt, imperatyw zysku i hazard moralny” – powiedział w Toruniu Janusz Ossowski. Prezes Spółdzielczego Instytutu Naukowego rozwinął w czasie IV Międzynarodowego Kongresu „Katolicy i ekonomia: szanse i zagrożenia” zagadnienie: „Jak zaradzić współczesnemu kryzysowi instytucji zaufania publicznego: globalna bankowość wobec lokalnej instytucji mikrofinansowej”.

Mówiąc o przyczynach i objawach kryzysu, Janusz Ossowski podkreślił, że współczesny kryzys gospodarczy to, jak się wydaje, nie „zwykły kryzys kapitalizmu”, co raczej przejaw całkowitej klęski tej jego formy, która oderwała się od podstaw, fundamentów gospodarki rynkowej, jej zasad i chce działać w coraz bardziej wirtualnym świecie. – W istocie ten proces destrukcji rozpoczął się już dawno temu, kiedy to doszło do rozejścia się ekonomii i etyki, kiedy to wraz ze zmianami sposobów wytwarzania pojawiła się masowość produkcji, masowy odbiorca i coraz większa bezosobowość życia gospodarczego – mówił.

Ossowski zauważył, że w rezultacie podstawą ekonomii stał się kredyt (nie gromadzenie oszczędności), imperatyw zysku (nie zaś zrównoważony wzrost i realizacja autentycznych potrzeb uczestników rynku), hazard moralny (polegający na egoistycznym działaniu na własną korzyść, ale przy jednoczesnym przerzucaniu ryzyka na innych). – To efekt wiary w możliwość życia ponad stan, w tworzenie realnych dóbr bez pracy, to efekt odrzucenia zasady odpowiedzialności, także odpowiedzialności za los przyszłego pokolenia. Kiedyś biznes starał się zaspokajać realne potrzeby ludzi, teraz te potrzeby kreuje – powiedział.

Prezes Spółdzielczego Instytutu Naukowego stwierdził, że dzięki stosowanym socjotechnikom nabywcy „chcą” i „potrzebują” tego, co zostaje im zaoferowane, miarą zaś wszelkiej wartości staje się wartość pieniężna. – Wskazać przy tym trzeba, że proces „wymknięcia” się ekonomii spod moralnej kontroli jest częścią trwającego i szerszego procesu uwalniania się prawa i gospodarki od wartości, relatywizowania fundamentów ładu publicznego. Prowadzi to do kryzysu zaufania wobec państwa, instytucji zaufania publicznego (banków), pojmowania praw osoby i dobra wspólnego, a zatem jest kryzysem wartości – dodał.

Według prelegenta kryzys ujawnił, że globalizacja rynków finansowych stworzyła niebezpieczny system finansowy – co wywołało szok w świecie biznesu i polityki oraz uruchomiło falę wielkich społecznych protestów, ruchów „oburzonych”. – Kryzys ujawnił się bowiem w różnych miejscach rynków finansowych, dotykając sektora bankowego, ale i funduszy inwestycyjnych, emerytalnych i grożąc długotrwałą zapaścią całej liberalnej gospodarce rynkowej – mówił.

Zdaniem Ossowskiego problem jest o tyle poważny, że najbardziej boleśnie dotyka finansów niezamożnych gospodarstw domowych, a głównie tych, których dotyczy problem wykluczenia społecznego i finansowego. – To budzić musi wielki niepokój, zwłaszcza jeśli relacje pomiędzy bankami a klientami rozpatrywać się będzie w świetle ogromnej roli banków we współczesnej gospodarce i społeczeństwie, ich uprzywilejowanej pozycji – powiedział.

Redaktor naczelny Wydawnictwa „Pieniądze i Więź” podkreślił, że charakterystyczne dla polityki realizowanej przez banki stały się nie tylko swoista „pazerność” na zysk, ale także uprzedmiotowienie samego klienta. – Ważniejszy od klienta staje się tzw. plan sprzedażowy, tworzony zresztą najczęściej przez osoby lub struktury organizacyjne niemające w ogóle kontaktu z klientami, a zważywszy na fakt, że ok. 70 proc. banków działających w Polsce to instytucje zagraniczne, plany te mogą być całkowicie oderwane od potrzeb, realiów polskiego społeczeństwa i polskiej gospodarki – stwierdził.

Ossowski twierdzi, że naturalną konsekwencją takiej polityki banków jest nieuznawanie lub uchylanie się od realizacji misji społecznej oraz zrzucanie tych zadań na państwo, samorządy czy inne struktury. – Ich bezkarność pogłębia tylko kryzys zaufania. To postawa związana z uprawianiem swoistego hazardu moralnego. Oderwanie się ekonomii od etyki powoduje, niestety, że trzeba zgodzić się z poglądem, iż dzisiejszy kryzys pokazuje, jak płonna jest wiara w ideę ładu samorzutnego i w to, że uczestnicy gry rynkowej będą zachowywać się racjonalnie i uczciwie – powiedział.

Gość kongresu stwierdził, że jedyną siłą, która „wymusić” może zmianę takiego nastawienia banków, ale i całego lobby bankowego, jest zmiana świadomości społecznej związana z właściwym rozumieniem pojęcia konkurencyjności. – Konkurencyjność bowiem musi uwzględniać postrzeganie opłacalności ekonomicznej jako włączającej wymiar moralny i społeczny, a więc także indywidualne dobro osoby i wspólnot lokalnych, realne potrzeby tychże, innowacyjność i poszukiwanie oszczędności nie kosztem odbiorcy usług – dodał.

Ossowski twierdzi, że „tylko zdywersyfikowany rynek usług finansowych jest w stanie niwelować np. wysokie bariery dostępu do usług, brak zainteresowania instytucji komercyjnych niektórymi segmentami rynku, przeciwdziałać nadmiernej komercjalizacji usług, „wymuszać” lepsze warunki i jakość oferty, ograniczać patologie”. – Istotne jest to zwłaszcza dla grup słabiej uposażonych, małych przedsiębiorców lub osób rozpoczynających działalność gospodarczą. Problem jest palący, zważywszy na liczby: ok. 40 procent Polaków cierpi z powodu wykluczenia, ok. 50 procent nie posiada konta, ok. 70 procent nie ma dostępu do kredytu odnawialnego – powiedział.

Prelegent powiedział, że jeśli – mimo wszystko – rynek finansowy ma stanowić szczególne dobro społeczne jako czynnik niezbędny dla rozwoju realnej gospodarki, przedsiębiorczości i zaspokajania potrzeb społecznych, musi on ulec przebudowie w oparciu o zasadę różnorodności i proporcjonalności. – Musi też silniej uwzględnić istnienie i dać możliwość rozwoju podmiotom wzajemności finansowej, które są jego szczególnym elementem, różniącym się od dominujących banków komercyjnych, nie tylko formą prawną, lecz także sposobem funkcjonowania i zarządzania oraz zakresem oferowanych usług i grupami docelowych odbiorców – zakończył.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.