Drukuj Powrót do artykułu

Jasna Góra: pielgrzymka Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników

30 kwietnia 2017 | 17:06 | mir | Jasna Góra Ⓒ Ⓟ

Choć byli z pokolenia, któremu wojna odebrała dzieciństwo, marzyli o służbie Ojczyźnie w mundurze; zamiast na poligon, trafili do katorżniczej pracy w kopalniach. O losie wcielanych przymusowo do górniczych batalionów w latach 1949-1959 ponad 200 tys. młodych Polaków po raz 20. przypomnieli dziś na Jasnej Górze uczestnicy pielgrzymki Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników. Mszy św. z udziałem kombatantów i ich rodzin przewodniczył ks. gen. Stanisław Rospondek.

„Jako Związek Represjonowanych Politycznie byłych Żołnierzy-Górników przybywacie do domu naszej najlepszej Matki, Pani Jasnogórskiej, by tu wołać o sprawiedliwość dziejową. Ta wasza doroczna pielgrzymka jest zawsze upomnieniem się o pamięć historyczną, bo w wyniku katorżniczej pracy w czeluściach górniczych, w kamieniołomach, w kopalniach uranu wielu zginęło, straciło zdrowie czy też przypłaciło to przedwczesną śmiercią. Trzeba nam w poczuciu odpowiedzialności mówić o prawdzie historycznej, aby śladów przeszłości nie zniszczono” – mówił w słowie powitania o. Krystian Gwioździk, podprzeor Jasnej Góry.

Podstawą zakwalifikowania poborowego do służby zastępczej było jego pochodzenie społeczne. „Niepewnych ideologicznie” lub w opinii funkcjonariuszy bezpieki wrogo ustosunkowanych do tzw. władzy ludowej nie dopuszczano do służby w jednostkach lądowych, w lotnictwie czy marynarce wojennej,„Zastępczo” trafiali do kopalń, kamieniołomów i na budowy.

W kategorii tej znaleźli się przede wszystkim synowie przedwojennych policjantów, sanacyjnych urzędników, pochodzący z rodzin inteligenckich, młodociani żołnierze AK i 2. Korpusu gen. Władysława Andersa czy synowie chłopscy, których rodziców uznano za „kułaków”. Bataliony nie były formacjami wojskowymi, a jedynie organizowanymi przez wojsko. Oddziały żołnierzy-górników zorganizowano na wzór radzieckich gułagów.

„Chcieliśmy służyć Polsce, niektórzy z nas w marynarce, inni może w lotnictwie, a dostaliśmy kilofy, zamiast broni” – wspomina Bolesław Karandyszowski, prezes Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników w Bydgoszczy i członek Krajowego Zarządu w Warszawie. „Byliśmy skazywani bez wyroku” – dodaje.

Były żołnierz-górnik zwrócił także uwagę na perfidię systemu, w którym pod płaszczem zaszczytnej służby wojskowej, dokonano eksterminacji „źle widzianych” ludzi. „Ta gehenna trwała 10 lat. 200 tys. młodych zostało skierowanych do tej zastępczej służby wojskowej, ubranych perfidnie przed opinią światową w mundury, nigdy nie dostaliśmy karabinów, za to dostaliśmy kilof i łopatę. Straszne warunki, najgorsze” – przypomina Karandyszowski.

„Wojskowe bataliony pracy przymusowej to hańba komunistycznej Polski” – podkreślają ci, którzy przeżyli tamtą gehennę.

O utworzenie batalionów pracy przymusowej zabiegali: Edward Ochab, ówczesny wiceminister obrony narodowej, szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, wydając w 1949 r. specjalny rozkaz oraz sowiecki generał z tytułem marszałka Polski Konstanty Rokossowski. Z wydanego w 1951 r. rozkazu wynika, że pobór do wojskowych batalionów pracy przymusowej miał charakter represji politycznych. W ciągu 10 lat do batalionów budowlanych i górniczych skierowano 200 tysięcy młodych Polaków. Choć nosili mundury, to zamiast broni dostali drewniane granaty i karabiny, skórzane pasy zamieniono im na parciane.

Przez 40 lat bataliony górnicze były w Polsce tematem tabu. Dopiero po 1989 r. żołnierze batalionów przymusowych uznani zostali za osoby represjonowane.

Szacuje się, że w związku z wykonywaną pracą ponad tysiąc osób zginęło na miejscu, na kilka tysięcy określa się liczbę kalek. Dziesiątki tysięcy przypłaciły tę służbę utratą zdrowia i przedwczesną śmiercią.

Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników istnieje od 1992 r. Jego celem jest m.in. zabieganie o jednorazowe odszkodowania za pracę oraz dbanie, aby młode pokolenie pamiętało o represjach, jakie ich dotknęły ze strony reżimu komunistycznego.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.