Jawiszowice: modlitwa w dniu Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych

„Testament Żołnierzy Wyklętych to dziś nasze działanie: abyśmy zrobili wszystko, co możemy, by ci, którzy przyjdą po nas – dzieci, wnuki, następne pokolenia – mogły również cieszyć się prawdziwą wolnością, wolną ojczyzną” – podkreślił ks. Piotr Hoffmann w kazaniu podczas Mszy św. w kościele św. Marcina w Jawiszowicach. Liturgia sprawowana przez dyrektora wydziału duszpasterstwa ogólnego bielsko-żywieckiej kurii była elementem obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, jakie odbyły się w podbeskidzkiej gminie niedaleko Oświęcimia.

Duchowny, który celebrował Eucharystię z proboszczem jawiszowickiej parafii ks. Szymonem Czauderną, zauważył, że kontekst tegorocznego upamiętnienia żołnierzy niezłomnych to wojna na Ukrainie.

„Zdajemy egzamin z bycia ludźmi, kiedy otwieramy ciągle drzwi naszej ojczyzny i domów, rodzin dla tych, którzy przed wojną uciekają. To jest taki moment, aby też zastanowić się nad tym, co my dziś musimy zrobić, aby wojna nie zagościła przede wszystkim w naszych sercach” – zaznaczył i przypomniał, że ci, którzy oddawali za ojczyznę życie uczyli się tego często patrząc na krzyż.

Zachęcił, by pamiętać o tym, jak ważne jest uczyć młodych miłości do ojczyzny i drugiego człowieka. „Mimo że dzisiaj na wszelkie sposoby chce się to wyśmiać, wyrzucić, powiedzieć, że to nie jest współczesne i nie pasuje do XXI wieku. Po to jesteśmy, abyśmy mieli siłę, żeby takie myślenie odrzucić” – stwierdził i wezwał do dziękczynienia Boga za tych, którzy nie bali się oddać życia za ojczyznę i drugiego człowieka.

Przed Mszą przedstawiciele władz wojewódzkich, z członkinią zarządu województwa małopolskiego Iwoną Gibas, reprezentanci miejscowych samorządowców, rady sołeckiej, władz miejskich Brzeszcz oraz licznych organizacji oddali hołd znanym i nieznanym żołnierzom wyklętym, pochowanym na cmentarzu w Jawiszowicach.

Kwiaty i znicze złożono m.in. przy grobie Jana Wawrzyczka – pułkownika WP, dowódcy Oddziału AK „Sosienki”. Po liturgii uroczystości przeniosły się pod pomnik w Jawiszowicach-Kółku. Historyk Marcin Dziubek wygłosił też wykład o niezłomnych żołnierzach z „Sosienek”.

Organizatorem uroczystości było Towarzystwo Inicjatyw Lokalnych „Libero” w Brzeszczach.

Urodzony w Jawiszowicach Jan Wawrzyczek był oficerem Wojska Polskiego, dowódcą oddziału AK „Sosienki”. Jego zadaniem była pomoc więźniom niemieckiego obozu Auschwitz.

W 1939 r. uczestniczył w kampanii wrześniowej. Został odznaczony krzyżem srebrnym Orderu Virtuti Militari. Po klęsce zaangażował się w konspirację.
W 1941 r. Wawrzyczek utworzył oddział „Marusza”, który m.in. pomagał uciekinierom z obozu Auschwitz. W 1943 r powołał jeden oddział partyzancki pod kryptonimem „Sosienki”.

Nieśli oni pomoc więźniom niemieckiego obozu, alarmowali świat o tym, co się dzieje w KL Auschwitz i zorganizowali około jednej trzeciej ucieczek z obozu. Dzieje tego oddziału to jedna z najpiękniejszych kart drugiej wojny światowej.

Członkowie „Sosienek”, nękani po wojnie przez NKWD i UB, odarci z zasług i zepchnięciu w niepamięć, stawiani są dziś na równi z rtm. Witoldem Pileckim.
Nazwa oddziału pochodzi od sosnowego młodnika w Bielanach w pobliżu Soły, w którym nowo zwerbowani partyzanci składali przysięgę. Oddział liczył od 50 do 80 osób i działał na trudnym terenie ziemi oświęcimskiej, która została wówczas wcielona do Rzeszy. Pomógł co najmniej 45 więźniom spośród ponad 140, których ucieczki zakończyły się sukcesem. „Sosienki” pomagały wszystkim, bez względu na pochodzenie.

Po wojnie Jan Wawrzyczek uczył wychowania fizycznego i przysposobienia obronnego w jednej ze szkół w Bielsku-Białej. Zmarł w 2000 r.