Jezus szuka zagubionej rodziny

Media obiegła kolejna sensacyjna wiadomość o innowacyjnych działaniach papieża Franciszka. Oto przed przyszłorocznym synodem poświęconym rodzinie została rozesłana ankieta przygotowująca obrady, w której znalazły się pytania o wolne związki, stosowanie antykoncepcji, rozwody i powtórne małżeństwa katolików, związki osób tej samej płci adoptujące dzieci.

Po przestudiowaniu blisko czterdziestu pytań pojawiły się w mediach głosy, nie po raz pierwszy po wyborze argentyńskiego purpurata, że zanosi się na zmiany w nauczaniu moralnym Kościoła, który być może wreszcie rozluźni bezkompromisowo stawiane swym wiernym wymagania. I po raz kolejny były to wypowiedzi na wyrost.

Wystarczy bowiem zagłębić się w pytania ankietowe, żeby się zorientować, że jest w nich zawarta długa lista bólu i ułomności współczesnych rodzin. A papież Franciszek pragnie bez upiększeń i pudru zdiagnozować kryzys, bezdroża i brak nadziei dzisiejszych mężczyzn i kobiet.

Przed swoim wyborem kard. Bergoglio mówił, że Kościół jest chory. Ta choroba toczy przede wszystkim rodziny, co przekłada się bezpośrednio na całą wspólnotę wiernych. Kardynał z Argentyny mówił już przed konklawe, że odnosi wrażenie, iż Jezus został zamknięty w Kościele i puka do drzwi, bo chce wyjść. Prawdopodobnie stąd wzięły się pytania w ankiecie poprzedzającej synod o rodzinie. Nie zostały sformułowane po to, żeby coś zmieniać czy rewolucjonizować naukę Kościoła o moralności. Ale po to, żeby Jezus mógł odnaleźć, opatrzyć rany, uleczyć i przyprowadzić do Ojca to, co zginęło – poranioną współczesną rodzinę.

Alina Petrowa-Wasilewicz