Drukuj Powrót do artykułu

Język, który łączy – nauka polskiego dla uchodźców

25 maja 2022 | 17:39 | Dorota Giebułtowicz | Księżomierz Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Teresa Cwalina

Jedną z form pomocy uchodźcom z Ukrainy, i to bardzo potrzebną, są kursy języka polskiego. Bezpłatne kursy stacjonarne i on-line oferuje obecnie wiele organizacji, w tym Caritas Polska. W nauczaniu polskiego szczególnie cenną pomocą służą nauczyciele, którzy wcześniej pracowali na Wschodzie Europy, zwłaszcza w Ukrainie, kierowani tam przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG). „Sądzę że wszyscy, którzy znaleźli się w sytuacji udzielania pomocy uchodźcom, zrozumieli, jak ważną rzeczą jest język, i że ten język łączy” – mówi polonistka Teresa Cwalina.

W Domu Rekolekcyjnym w Księżomierzy na Lubelszczyźnie przebywa ponad 50 uchodźców, głównie są to matki z dziećmi. Dom otacza opieką Caritas Lubelska. Osoby z Ukrainy są tu w zasadzie w pełni gospodarzami. Organizacja domowego funkcjonowania opiera się na systemie rotacyjnym: jedna grupa przygotowuje śniadania i kolacje, druga gotuje obiady, a trzecia sprząta. Pracownicy Caritasu zaopatrują dom w produkty, według listy przygotowanej przez uchodźców.

Kurs polskiego prowadzi tam Marek Wróblewski jako wolontariusz; Caritas płaci mu tylko za paliwo, gdyż nauczyciel dojeżdża 35 km w jedną stronę. Co ciekawe, nie jest on polonistą z wykształcenia, ale fizykiem i informatykiem.

„Kontakt ze środowiskiem ze Wschodu nawiązałem wiele lat temu dzięki Fundacji Pomocy Szkołom Polskim na Wschodzie im. Tadeusza Goniewicza – mówi Marek Wróblewski. – Przez kilka lat pracowałem jako wychowawca na koloniach organizowanych dla dzieci z państw byłego Związku Radzieckiego. Od 2015 roku zacząłem jeździć na Wschód jako nauczyciel skierowany tam przez ORPEG. Posyłano mnie do szkół, gdzie młodzież przygotowywała się na studia na kierunkach ścisłych; wiadomo, że sama znajomość języka polskiego w takiej sytuacji nie wystarcza, trzeba znać specjalistyczną terminologię. Młodzież, mimo że miała dostateczną wiedzę, «oblewała» egzaminy w Polsce właśnie z powodu nieznajomości terminologii. Uczyłem przez rok na Białorusi i przez kilka lat na Ukrainie – zawsze u boku polonistów. Obecnie jestem zatrudniony jako nauczyciel w Winnicy, ale ze względu na sytuację wojenną pracuję on-line” – mówi nauczyciel.

Dzięki kilkuletniej pracy na Ukrainie Marek Wróblewski zna dobrze środowisko przybyszów z Ukrainy, posługuje się też językiem ukraińskim. W ośrodku w Księżomierzy prowadzi raz w tygodniu kurs polskiego. Na 2,5 godzinne zajęcia przychodzą tylko kobiety, bo dzieci objęte są nauką szkolną.

„Na początku zgłosiło się 15 osób – wspomina – ale obecnie systematycznie przychodzi tylko 7. Powody braku zainteresowania są różne: część kobiet chce jak najszybciej wrócić na Ukrainę; inne mają małe dzieci, którymi muszą się opiekować; są też kobiety starsze, babcie”.

„Nauczanie polskiego przynosi mi wiele zadowolenia – mówi nauczyciel. To właściwie nie są takie typowe kursy języka polskiego. Zaproponowałem, by lekcje rozpoczynać od odpowiedzi na trudne pytania związane z pobytem w Polsce; przydaje się tu moja znajomość ukraińskiego i Ukrainy, bo różnice świadomościowe i kulturowe są bardzo duże, stąd wiele pytań, czasem dla mnie zaskakujących. To, że kilka lat uczyłem w Ukrainie, bardzo pomaga w kontakcie, budzi zaufanie. Ucząc polskiego staram się nie poruszać spraw wojennych, osobistych. Ostatnio kobiety uczyły się takiego najprostszego polskiego wierszyka «W pokoiku na stoliku» – recytowały i śmiały się. To była dla mnie taka mała satysfakcja”.

Wszystkie ręce na pokład

Gdy wybuchała wojna i fala uchodźców przybyła do Polski, nauczyciele poczuli, że wezwanie „wszystkie ręce na pokład” szczególnie ich dotyczy. Do polskich klas zostały włączone dzieci ukraińskie, w wielu szkołach stworzono klasy przygotowawcze, w których dzieci uczą się polskiego.

„Nauka języka polskiego dla osób z Ukrainy to jedna z ważniejszych form pomocy uchodźcom” – zaznacza polonistka Teresa Cwalina, która uczy polskiego on-line przede wszystkim osoby dorosłe.

Teresa Cwalina ma za sobą doświadczenie 40. lat pracy jako polonistka. W 2018 roku pojechała na Ukrainę jako nauczyciel skierowany przez ORPEG. Trafiła do Żytomierza, gdzie prowadziła lekcje polskiego w Szkole Wiedzy o Polsce prowadzonej przez Związek Szlachty Polskiej. Uczyła tam ok. 100 uczniów w wieku od 6 lat do osób całkiem dorosłych.

„Pojechałam na Ukrainę nie znając języka ukraińskiego, co pomaga mi teraz lepiej zrozumieć uczniów, którzy przyjechali do Polski nie znając języka polskiego” – mówi nauczycielka – „Trzeba było znaleźć pozajęzykowe środki porozumienia, żeby potem ten język nas połączył.
Po roku wróciłam do Polski, ale nadal pracowałam jako wolontariuszka ucząc na Skypie swoich dawnych uczniów, do których dołączali nowi, także osoby dorosłe. Pomagałam też zdalnie realizować różne kulturowe projekty środowiska Szlachty Polskiej w Żytomierzu”.

W Łomży, gdzie mieszka, Caritas diecezjalna objęła opieką 53 osoby, zapewniając im noclegi i wyżywienie; wsparcia udzieliły władze miasta i fundacja „Ocalenie”. Dzięki nim Caritas prowadzi w ośrodku także kurs językowy.

Teresa Cwalina działa niezależnie; nie jest związana z żadną fundacją czy organizacją. Po wybuchu wojny jako pierwsi zgłosili się do niej na Skypie dawni uczniowie, którzy przyjechali do Polski. Kontakt ze znaną im nauczycielką był bardzo ważny przede wszystkim ze względów psychologicznych; dawał punkt oparcia w nieznanym środowisku, po przeżytej traumie. Teresa Cwalina skoncentrowała się jednak na pracy z matkami uczniów i osobami dorosłymi, bo dzieci i młodzież zostały objęte systemem szkolnym. „Cieszę się, że to doświadczenie językowe, które zdobyli wcześniej w szkole w Żytomierzu, pozwoliło im odnaleźć się w polskich klasach” – mówi z satysfakcją.

Zajęcia prowadzi na Skypie w formie spotkań indywidualnych, „jeden na jeden”; lekcje są bezpłatne. Jest to typowa pomoc wolontariacka, której poświęca wiele godzin w ciągu dnia.

„Nauka języka polskiego jako drugiego języka bardzo różni się od pracy polonisty na lekcjach języka polskiego – wyznaje w rozmowie z KAI. – W mojej pracy opieram się na dwóch bardzo dobrych podręcznikach, które przetestowałam i które się znakomicie sprawdziły. Pierwszy to «Język polski na dobry start. Podręcznik do nauki języka polskiego jako obcego w poziomie początkującym i A1». Podręcznik jest tak skonstruowany, że ma dopomóc szybko odnaleźć się uczniom w nowej sytuacji. Ćwiczy wszystkie sprawności: słuchanie, mówienie, czytanie i pisanie. Zawiera również nagrania i zeszyt do ćwiczeń, który pozwala już samodzielnie pracować uczniom. Drugi podręcznik to: «Językowa podróż po Polsce» służący do nauki języka polskiego jako obcego dla dzieci rozpoczynających naukę języka polskiego w szkole. Obie książki przygotowała Fundacja Nauki Języków Obcych „LINGUAE MUNDI”; ukazały się dzięki Urzędowi do Spraw Cudzoziemców. W podręczniku dla dorosłych jest wśród piątki bohaterów Ukrainka o imieniu Swieta, i to ona staje się od razu bliską osobą dla każdego ucznia; bardzo dobrze reprezentuje jego świat i szuka odpowiedzi na pytania zadawane, gdy trafia się jako uchodźca do Polski.”

Język, który łączy

Nauka języka jest bardzo ważnym elementem pomocy uchodźcom w odnalezieniu poczucia bezpieczeństwa w nowym środowisku. Możliwość nawiązania kontaktu, komunikowania się w języku polskim „oswaja” rzeczywistość; pomaga odnaleźć się, niweluje poczucie zagubienia i stres.

Polonistka podkreśla: „Teraz zdałam sobie sprawę, że te spotkania w języku polskim pełnią coraz mocniej funkcję terapeutyczną, tzn. że każde ćwiczenie, każdy dialog staje się bardzo osobisty. Polecenia podręcznikowe pomagają nawiązać rozmowę; mówić o sobie – o tym, co ważne. Dają możliwość mówienia o tym, co się zostawiło, za czym się tęskni. Przez to motywacja do uczenia się języka, żeby wyrazić swoje uczucia, nie tylko przekazać informacje, staje się większa. Uczenie języka nabiera specjalnego znaczenia. Język czyni cuda!”

Nauczycielka zaznacza, że nowością w jej pracy jest nauczenie także takich sformułowań, których nie podają podręczniki przy zagadnieniach komunikacji językowej, a które są bardzo istotne w obecnej sytuacji uchodźców: „Uczulam, że trzeba umieć z uśmiechem powiedzieć: «To jest prywatna sprawa; przepraszam, nie chcę o tym mówić», dlatego że wielu Polaków stawia pytania – bardziej z troski, a nie z ciekawości – które dla osób z Ukrainy dotykają spraw bolesnych; mogą być też odebrane jako niedelikatne”.

Teresa Cwalina podkreśla, że nauka polskiego to także poznawanie kodów kulturowych i wyczulenie na językowe niuanse. „Polonista musi wyłapywać takie językowe pułapki i uczulać na nie uczniów”, dodaje.

Na zakończenie rozmowy podsumowuje: „Sądzę że wszyscy, którzy znaleźli się w sytuacji udzielania pomocy uchodźcom zrozumieli, jak ważną rzeczą jest język, i że ten język łączy. Ma do odegrania ogromną rolę w zbliżeniu naszych państw”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.