Drukuj Powrót do artykułu

Kard. Glemp: prymas powinien rezydować w Warszawie

30 października 2006 | 16:38 | pb //mr Ⓒ Ⓟ

Prymas Polski powinien być związany z Gnieznem, ale rezydować w Warszawie – uważa kard. Józef Glemp. Podczas prezentacji „Księgi Jubileuszowej Archidiecezji Warszawskiej 1981-2006”, podsumowującej jego posługę biskupią w stolicy, hierarcha sprzeciwił się również pomysłom likwidacji funkcji prymasa, gdyż jest on „ośrodkiem jedności” dla Kościoła i narodu.

Wyjaśnił, że choć funkcja prymasa nie wiąże się z żadną jurysdykcją, to jednak ma za sobą wielki dorobek wypracowany przez jego poprzedników, zwłaszcza w ostatnim stuleciu. Rola prymasa jest głęboko osadzona w rzeczywistości narodu i państwa. W „hierarchii precedencji” zajmuje on piąte miejsce w państwie, po prezydencie, premierze oraz marszałkach Sejmu i Senatu. Rezygnacja z tego dorobku byłaby szkodliwa – przekonywał kard. Glemp.
Jego zdaniem w ciągu 600 lat prymasostwa związanego z Gnieznem, prymasi rzadko tam bywali. Byli „na służbie narodu i państwa”, rezydując głównie w Łowiczu, skąd mieli bliżej do stolicy i gdzie odwiedzali ich królowie.
Mianowanie prymasem arcybiskupa gnieźnieńskiego byłoby „zredukowaniem roli prymasa” i „równaniem w dół” – zaznaczył hierarcha. Ujawnił, że jeśli będzie formalnie pytany o zdanie, odpowie, że prymas, choć powinien być związany z Gnieznem, musi rezydować w Warszawie, bo tu jest centrum życia religijnego, kościelnego, społecznego, narodowego, politycznego, kulturalnego. Szkoda bowiem byłoby tracić tak wypracowaną pozycję, której nie osiągnie wybierany na kadencje przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
– Może to, co mówię, jest szowinistyczne w stosunku do Warszawy, ale sam pochodzę z Gniezna – żartował kard. Glemp.
Według niego, funkcji prymasa nie należy też likwidować, gdyż polskie prymasostwo wyróżnia się na tle Europy i świata. Najbliższe polskiemu było prymasostwo na Węgrzech, ale po śmierci kardynała-męczennika Józsefa Mindszenty’ego „już do takiego znaczenia nie doszło”.
Dalej tłumaczył, że w Polsce rola prymasa bardzo mocno się zaznaczyła za czasów kard. Stefana Wyszyńskiego, który był człowiekiem dialogu, ale zarazem umiał przeciwstawiać się władzom komunistycznym. W 1956 r. rozpoczął on program trwającej dziewięć lat Wielkiej Nowenny przed tysięczną rocznicą chrztu Polski. Nie był on formą walki z komunizmem, lecz polegał na systematycznym nauczaniu Ewangelii, kierowaniu uwagi Polaków na ich wady i zaniedbania oraz podkreślaniu ich cnót. „Był to przekaz, który budował społeczeństwo” – stwierdził kard. Glemp.
Nowenna była także „ćwiczeniami z religijności” o podłożu dewocyjnym, czego najważniejszym przejawem była wędrówka po Polsce kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. „Były to wielkie wydarzenia duchowe, które nie mają odpowiedników w świecie” – zaznaczył Prymas Polski. Wyjaśnił, że tę dziewięcioletnią katechizację narodu „bardzo podbudował doktrynalnie” trwający w tamtym czasie Sobór Watykański II.
Kard. Glemp przypomniał, że tworząca się „Solidarność” przychodziła do prymasa Polski jako „ośrodka jedności i trwałości”. Również w czasie stanu wojennego ze zdaniem prymasa liczyli się nie tylko duchowni, ale także „wojewodowie i pierwsi sekretarze”. Przewodnictwo Konferencji Episkopatu Polski jest kadencyjne, natomiast „prymasostwo trwa” i jest połączone z „ideowym duszpasterstwem” jak za czasów kard. Wyszyńskiego. Jest ono „czynnikiem dodatnim i rezygnacja z niego byłaby zubożeniem” – stwierdził hierarcha.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.