Drukuj Powrót do artykułu

Kard. Pizzaballa: Bóg spłaca rachunki za dobro czynione bezinteresownie

28 sierpnia 2025 | 11:55 | kard. Pierbattista Pizzaballast, tłum. st (KAI) | Jerozolima Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. AHMAD GHARABLI/AFP/East News

Jeśli zapraszam tych, którzy nie mogą mi się odwzajemnić, i których nikt nie zaprasza, moje rachunki pozostają otwarte i tylko Pan znajdzie sposób, aby je uregulować, nie tylko je wyrównując, ale dając mi życie wieczne, pełnię życia i błogosławieństwo – stwierdza komentując fragment Ewangelii (Łk 14, 1.7-14) czytany w XXII niedzielę zwykłą roku C (31 sierpnia 2025) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

Zaproszenie na posiłek do domu jednego z przywódców faryzeuszy daje Jezusowi okazję do refleksji i podzielenia się swoimi przemyśleniami z innymi gośćmi. Jego refleksja zaczyna się od obserwacji gości. Jak to często bywa, Jezus zaczyna od tego, co widzi, a następnie snuje szersze rozważania na temat życia, sposobu, w jaki ludzie żyją na świecie i tego, do czego bezużytecznie gorączkowo dążą.

Opowiada dwie krótkie przypowieści: pierwsza dotyczy miejsc przy stole weselnym (Łk 14, 8-10), a druga jest krótką opowieścią o zapraszaniu do stołu tych, którzy niczym nie mogą się odwzajemnić (Łk 14, 12-14).

Jezus dostrzega, że goście są skłonni do zajmowania najlepszych miejsc (zauważył, jak goście wybierali sobie pierwsze miejsca  – Łk 14, 7), tych, które zapewniają największy prestiż i zaszczyt. Choć może się to wydawać głupie i powierzchowne, odzwierciedla to ambicję, która często tkwi w ludzkim sercu: pragnienie wyróżnienia się, bycia docenionym przez innych i zapewnienia sobie dobrej pozycji w życiu. Nie zadowalamy się sławą, szacunkiem i uznaniem. Chcemy być lepsi od innych, być pierwsi i otrzymać szczególne wyróżnienie. Jezus podkreśla to w swojej przypowieści: „Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca” (Łk 14, 8).

Dlaczego nie powinieneś zajmować pierwszego miejsca, miejsca honorowego? Czy dlatego, że jesteś mniej wart? Nie, nie o to chodzi. Nawet gdyby tak było, nadal byłbyś uwięziony w sposobie myślenia, w którym istnieją pierwsi i ostatni, zwycięzcy i przegrani. Jezus jedynie przypomina że królestwo Boże nie działa zgodnie z logiką wygrywania za wszelką cenę. W królestwie Bożym nie obowiązuje prawo silniejszego ani pierwszego. Kto się wywyższa, kto chce panować, dominować lub narzucić swoją wolę, traci swoje miejsce, nie dlatego, że pan domu chce go upokorzyć lub ukarać, ale dlatego, że ci, którzy nie porzucają tej światowej logiki, nie odnajdują siebie ani swojego miejsca, gdy wkraczają na ucztę Królestwa.

Miejsce w królestwie Bożym nie jest czymś, co zdobywa się przewyższając  innych. Jest to raczej pokorna i łagodna mądrość osoby, która zna swoje miejsce i rozumie, że wielkość życia nie wynika z zewnętrznych zaszczytów, ale z przestrzeni jaką mamy w swym wnętrzu, aby ugościć życie i osoby.

Ci, którzy przyjmują tę logikę, mogą uczynić coś naprawdę nowego: miłować bezinteresownie. Łatwo jest bowiem czynić dobro, gdy wiadomo, że otrzyma się coś w zamian. Często właśnie nieświadome oczekiwanie tej korzyści porusza nasze serca. Dla Jezusa błogosławieństwo polega na czymś innym, polega na stylu miłowania, który nie wynika z braku, lecz z nadmiaru. Nie kocham, ponieważ oczekuję czegoś w zamian, ale dlatego, że otrzymałem już bardzo wiele i darmo znalazłem miejsce w Królestwie.

Aby to powiedzieć, Jezus używa obrazu, który pojawia się w innych miejscach Biblii. Mówi o ubogich, kalekich, chromych i niewidomych („kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych” – Łk 14, 13) jako o tych, których należy zaprosić.

Te kategorie ludzi pojawiają się w Księdze Kapłańskiej, rozdział 21, gdzie omówione są zasady dotyczące kapłanów. Ubodzy, kalecy, chromi i ślepi nie mogli podchodzić do ołtarza, aby składać ofiary (Kpł 21, 17-21); byli wykluczeni. Odniesienie do ślepych i chromych znajduje się następnie w 5 rozdziale Drugiej Księgi Samuela: nie wolno im wchodzić do domu, do miasta Dawida (2 Sm 5, 6-8). To właśnie ci wykluczeni, ci ostatni, którzy nie mają nic do zaoferowania, są źródłem błogosławieństwa, są bramą Królestwa.

Kiedy zapraszam przyjaciół i krewnych, odwdzięczają się mi tym samym: rachunki są wyrównane, budżet jest zrównoważony, nie ma żadnych zaległych długów i gra się kończy. Pan w tej sytuacji nie może nic uczynić. Ale jeśli zapraszam tych, którzy nie mogą mi się odwzajemnić, i których nikt nie zaprasza, moje rachunki pozostają otwarte i tylko Pan znajdzie sposób, aby je uregulować, nie tylko je wyrównując, ale dając mi życie wieczne, pełnię życia i błogosławieństwo.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.