Kard. Pizzaballa: Kościół to wspólnota odkrywająca oblicze Boga, by objawić je światu
26 czerwca 2025 | 11:44 | kard. Pierbattista Pizzaballa, tłum. st (KAI) | Jerozolima Ⓒ Ⓟ

Kościół jest wspólnotą, która nie w ciele i krwi, ale w Duchu Świętym coraz bardziej odkrywa prawdziwe oblicze Boga, aby następnie objawić je światu – stwierdza komentując fragment Ewangelii (Mt 16,13-19) czytany w uroczystość św. Piotra i Pawła (29 czerwca 2025 r.) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii (Mt 16,13-19) czytamy pierwszą część opisu wydarzenia w Cezarei Filipowej. Jezus pyta tam swoich uczniów, co ludzie myślą o Nim i co oni sami myślą o tym „synu człowieczym” (Mt 16,13), któremu powierzyli swoje życie. Aby powiedzieć coś o Jezusie, tłum i uczniowie odwołują się do wielkich proroków przeszłości („Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków” – Mt 16,14): rozumieją, że jest to osoba wybitna, wyjątkowa, ale nie różniąca się od innych, które już się pojawiły w historii biblijnej. Nie dostrzegają niczego nowego, nie idą dalej i widzą w Nim te same gesty, te same postawy, te same słowa, które zostały objawione ludowi przez wszystkich innych ludzi posłanych przez Boga.
Z jednej strony jest to prawda, ale z pewnością nie jest to wszystko. Jezus jest kontynuacją całej historii prowadzonej przez Boga do tego momentu, ale nie tylko tym. Ta historia znajduje w Nim swoje ostateczne objawienie.
Mentalność tłumów jest myśleniem jedynie ludzkim, pochodzącym z „ciała i krwi” (por. Mt 16,17: „nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie”), owocem ich refleksji, ich rozumowania. Uczniowie nie mogą jednak poprzestać na tak ograniczonej i powierzchownej wiedzy o Jezusie. Odpowiedź Piotra wykracza zatem poza takie rozumowanie. To, czego brakuje myśleniu tłumu o Jezusie, czego nie potrafią dostrzec, zostaje dane uczniom dzięki natchnieniu Ojca, który jest w niebie (Mt 16,17). Nie pochodzi to z ciała i krwi, nie wynika z obserwacji Piotra, z jego myśli, z jego doświadczenia. Nie ogranicza się do tego, co już znane i poznane, ale otwiera się na objawienie, na światło, którego Piotr i inni uczniowie nie mogą dać sami sobie.
Osoba Jezusa ma bowiem w sobie coś niezwykłego i gorszącego, czego samo ciało i krew nie są w stanie pojąć. Chodzi o nawrócenie się na ideę Boga, który objawia się w ciele i życiu człowieka takiego jak my. A zrozumienie to nie rodzi się z wysiłku intelektu, ale z tego, że dajemy się pociągnąć Ojcu, rodzi się z zadziwienia.
Kto przyjmuje ten dar, nie jest lepszy od innych, nie ma więcej zasług. Kto go przyjmuje, jest błogosławiony („Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony” – Mt 16,17), to znaczy staje się adresatem największego bogactwa ludzkości, jakie jest możliwe dla stworzenia, tego, kto odkrywa, że Bóg jest obecny w jego ubogiej i ograniczonej historii. Kto przyjmuje ten dar, poszerza swoje życie do wymiarów nieskończonych, do nowych relacji, i tak rodzi się Kościół („Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój” – Mt 16,18), lud osób zadziwiających się tajemnicą Boga objawionego bezinteresownie maluczkim.
A ponieważ Kościół nie zrodził się z krwi i ciała, nie może zostać zniszczony przez ludzkie moce („bramy piekielne go nie przemogą” – Mt 16,18): mogą mu wypowiedzieć wojnę, mogą próbować go zniszczyć, ale nie zdołają, ponieważ nosi w sobie życie samego Boga, które nie może umrzeć.
Kontynuacja fragmentu, którego dzisiaj nie czytamy, mówi nam jednak, że istnieje zagrożenie dla Kościoła. Nie jest to zagrożenie pochodzące z zewnątrz, od nieprzyjaciół zewnętrznych, od tych, którzy mają wrogie nastawienie do Kościoła. Zagrożenie dla Kościoła pochodzi z wewnątrz, z pokusy jego uczniów, by powrócić do myśli, która nie jest myślą Chrystusa, myślą paschalną.
Zaraz potem Jezus mówi o swojej męce („Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć” – Mt 16,21), a ten sam Piotr, który chwilę wcześniej złożył swoje wielkie wyznanie wiary, pokazuje, że nadal jest całkowicie pogrążony w ludzkiej logice, która na samego Boga projektuje głód władzy i sukcesu, którego Bóg Jezusa Chrystusa w żadnym wypadku nie może sobie przypisać.
Oto więc jest Kościół. Wspólnota, która nie w ciele i krwi, ale w Duchu Świętym coraz bardziej odkrywa prawdziwe oblicze Boga, aby następnie objawić je światu.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.