Kard. Pizzaballa: modlitwa to stawanie w obecności Boga
29 listopada 2024 | 08:46 | st | Jerozolima Ⓒ Ⓟ
Modlić się to stanąć w obliczu Obecności (Łk 21, 36), tak subtelnej jak obłok, tak silnej jak doświadczenie wyzwolenia (Łk 21, 28), Obecności, która jest zawsze dla wszystkich, ale domaga się serc i oczu otwartych i wzniesionych, zdolnych dostrzec wszędzie znaki (Łk 21, 25) swego przejścia – stwierdza rozważając fragment Ewangelii (Łk 21,25-28.34-36), czytany w I niedzielę Adwentu, roku C (1 grudnia 2024 r.) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.
Okres poprzedzający powtórne przyjście Pana jest opisywany jako czas wielkich wstrząsów: św. Łukasz ewangelista w dzisiejszym fragmencie (Łk 21,25-28.34-36) przedstawia nam je jako zjawiska naturalne, wpływające na księżyc, słońce, gwiazdy, morze (Łk 21,25), żeby powiedzieć, że nawet to, co najbardziej trwałe ulega wstrząsowi i zachwianiu.
Są takie chwile w życiu, kiedy nawet fundamenty egzystencji przestają zapewniać pewność, i brakuje tych punktów odniesienia, które zdawały się absolutnie niezawodne.
Najbardziej naturalną reakcją w obliczu takich wstrząsów jest strach: „trwoga narodów bezradnych” – czytamy ponownie w wierszu 25, podczas gdy nieco później Łukasz mówi o paraliżującym strachu („ludzie mdleć będą ze strachu” – Łk 21, 26). Krótko mówiąc, Ewangelia mówi o śmiertelnym, paraliżującym lęku. Nie mówi, że ludzie umrą z powodu tych niebiańskich wstrząsów, lecz z powodu strachu, który te wstrząsy wywołają. Uczucie lęku blokuje życie, nie pozwala spojrzeć dalej i zobaczyć, co może się narodzić także w różnych sytuacjach życiowych. Ale istnieje również możliwość stawienia czoła tym wstrząsom w inny sposób.
Bramą, która pozwala nam wejść w ten odmienny sposób, jest obraz obłoku: dzisiejszy fragment mówi, że równocześnie z tymi wstrząsami, nastąpi przyjście Syna Człowieczego, który przyjdzie na obłoku („Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą” – Łk 21, 27).
Obłok jest biblijnym symbolem, który wielokrotnie powraca. Wskazuje na wszystko, co nie należy do ziemi, lecz do nieba, a tym samym do świata Boga. Również długiej drodze wyzwolenia biblijnego Izraela na pustyni towarzyszył i prowadził go właśnie obłok, który nocą stawał się jasny i którego nigdy nie zabrakło w drodze (Wj 13, 21-22). Obecność obłoku wskazuje zatem na Boga, który towarzyszy człowiekowi w jego wędrówce. I że Pan powróci na obłoku, tak jak obłok towarzyszy codziennej wędrówce przez życie. Chodzi więc o to, by umieć dostrzec, że istnieje obłok, na którym przychodzi Pan, pośród dni naszego życia i przychodzi nawet wtedy, gdy dni te stają się mroczne i burzliwe. Ale kto potrafi zobaczyć, kto może zauważyć nadchodzącego Pana?
Ewangelia mówi nam, że umiejętność widzenia jest nie tyle kwestią oka, co serca: ten, kto nie ma ociężałego i roztargnionego serca, ten, kto nie ma serca skoncentrowanego na sobie, widzi („Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka” – Łk 21, 34). Dla nich, to znaczy dla tych, którzy ćwiczą swoje serca, by spojrzeć dalej, Pan nie przyjdzie nagle, nie będzie zaskoczeniem: będzie jak gość oczekiwany przez całe życie, dzień po dniu. Tam, gdzie niektórzy widzą tylko nieszczęście, gdzie są sparaliżowani strachem, inni widzą możliwość, że Pan otworzy sobie przejście i przyjdzie. Ci, nie sparaliżowani strachem, nie obciążeni sprawami życia, powstają („A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” – Łk 21, 28).
Wstajemy, gdy przygotowujemy się do spotkania, gdy ktoś wchodzi do naszego domu, gdy wyruszamy w drogę. Ale nie tylko. Wstajemy również, gdy się modlimy, gdy chcemy spojrzeć znacznie dalej.
Istotnie Jezus mówi, że ta postawa czujności i oczekiwania nazywa się modlitwą i jest to właśnie postawa tego, kto nie przeżywa swojego życia siedząc, zmęczony, zrezygnowany, ani tego, kto w obliczu wstrząsów próbuje uciec („Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym” – Łk 21, 36).
Modlić się to stanąć w obliczu Obecności (Łk 21, 36), tak subtelnej jak obłok, tak silnej jak doświadczenie wyzwolenia (Łk 21, 28), Obecności, która jest zawsze dla wszystkich, ale domaga się serc i oczu otwartych i wzniesionych, zdolnych dostrzec wszędzie znaki (Łk 21, 25) swego przejścia.
+ Pierbattista Pizzaballa
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.