Drukuj Powrót do artykułu

Kard. Vingt-Trois: nie wolno gorszyć się wymianą opinii przed Synodem

02 października 2014 | 10:21 | st / tw Ⓒ Ⓟ

Wymiana opinii między kardynałami na tematy, które będą przedmiotem obrad Synodu Biskupów, służy wzbogaceniu refleksji i dojrzewaniu poglądów – stwierdził kard. André Vingt-Trois.

Arcybiskup Paryża jest – obok kardynałów Luisa Tagle z Filipin i Raymunda Damasceno Assisa z Brazylii – jednym z przewodniczących delegowanych III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów, które w najbliższą niedzielę rozpocznie się w Rzymie. Wywiad z nim opublikowano na portalu diecezji paryskiej www.paris.catholique.fr.

Kard. Vingt-Trois podkreślił, że Kościół jest rodziną, w której debata jest uprawniona, a nie partią totalitarną, w której narzuca się jedyną słuszną myśl, wykluczając jakąkolwiek refleksję. W Kościele zawsze istniały różne szkoły, gdzie wypracowywano różne tezy teologiczne. Pewne z nich uznano za uzasadnione, inne za niemożliwe do pogodzenia z nauczaniem Kościoła, wszystkie jednak mogą dopomóc w rzuceniu światła na poruszane w debacie kwestie. Synod jest wydarzeniem, w którym spotykają się różne interpretacje Pisma św. i tradycji Kościoła. Ma on dążyć do konsensusu i sformułować „propozycje”, które zostaną następnie przedstawione papieżowi. To właśnie Ojciec Święty wypełnia swoją misję nauczycielską zatwierdzając i promulgując pewne propozycje, aby obowiązywały one w całym Kościele. Arcybiskup Paryża przypomniał, że Biskup Rzymu czyni to zazwyczaj w adhortacji apostolskiej.

Spotykając się w bazylice św. Klotyldy z deputowanymi do Zgromadzenia Narodowego na Mszy św. z okazji rozpoczęcia obrad parlamentu, kard. Vingt-Trois wyraził ubolewanie z powodu stopniowego demontażu polityki rodzinnej. Zdaniem arcybiskupa Paryża, we Francji mamy obecnie do czynienia ze swojego rodzaju karaniem rodzin przyjmujących dzieci, co jest poważnym ciosem dla przyszłości tego kraju. Francuski purpurat przestrzegł przed sprowadzaniem prokreacji do zaspokojenia osobistego pragnienia posiadania potomstwa. Łączy się to z rozdzielaniem poczęcia dziecka od stabilnej, rzeczywistej relacji rodziców. Zaznaczył, że techniki wspomaganego rozrodu czy też korzystanie z macierzyństwa zastępczego nie zastąpią osobistej miłości rodziców, prowadzą one bowiem do postrzegania dziecka jako przedmiotu, a kobiety jako świadczącej usługi handlowe.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.