Drukuj Powrót do artykułu

Karol Wojtyła był także… robotnikiem

02 maja 2024 | 03:00 | opr. Tomasz Królak, tk | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

1 maja Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Józefa, rzemieślnika. Warto przypomnieć, że doświadczenie ciężkiej pracy fizycznej miał w swojej biografii także Karol Wojtyłka. Kiedy w 1978 r. został wybrany na papieża, był pierwszym następcą św. Piotra, który w swojej biografii „kumulował” doświadczenia duszpasterza, poety, aktora, filozofa i robotnika.

Kamieniołomy

Podczas drugiej wojny światowej, w związku z narzuconym przez władze okupacyjne obowiązkiem pracy, Karol Wojtyła zatrudnił się w 1940 roku jako robotnik w Krakowskiej Fabryce Sody “Solvay”. Było to o tyle ważne, że w krakowskim mieszkaniu przy Tynieckiej 10 gdzie mieszkał z ojcem było biednie, a poza tym specjalna Arbeitskarte umożliwiała poruszanie się po mieście po godzinie policyjnej i chroniła przed wywózką na roboty do Niemiec.

Po roku pracy w kamieniołomach na Zakrzówku został przeniesiony do samej fabryki przy ulicy Zakopiańskiej i zatrudniony przy oczyszczaniu wody dostarczanej do kotłów. Nosił wiadra z wodą wapienną przez długi dziedziniec zakładu oraz przenosił worki z odczynnikami chemicznymi.

Praca była bardzo ciężka – na Zakrzówku pozyskiwano wapień potrzebny do produkcji sody, który odrywano od bloków skalnych za pomocą materiałów wybuchowych. Początkowo Wojtyła ładował wapienny tłuczeń do wagoników kolejki wąskotorowej, która wiozła pozyskane surowce do fabryki w Borku Fałęckim. Pracował przy obsłudze i załadunku wagoników, układaniu torów, a także przy rozmieszczaniu materiałów wybuchowych w skałach wapiennych.

Karol Wojtyła pracował w zakładach do roku 1944. Na miejscu dawnych zakładów znajduje się obecnie  sanktuarium św. Jana Pawła II.

Kiedy w 1942 r. Karol Wojtyła rozpoczął studia teologiczne jako kleryk zakonspirowanego Seminarium Archidiecezji Krakowskiej, z jego najbliższej rodziny nie żył już nikt. Przez kilka lat łączył  przygotowania do kapłaństwa z pracą robotnika w zakładach Solvay.

Nie był dewotem

Starszym współtowarzyszem pracy Karola-robotnika był Franciszek Łabuś, który pełnił w zakładach Solvay funkcję tzw. Strzałowego. Karol został przydzielony mu do pomocy. Pan Franciszek nieraz zwracał się do niego w takich mniej więcej słowach: „Karolu, wy to byście poszli na księdza. Dobrze byście śpiewali, bo macie ładny głos i byłoby wam dobrze…”

„Był pobożny – relacjonował robotnik Cieluch, jeden z towarzyszy pracy Karola Wojtyły z krakowskich zakładów Solvay w 1941 r. – Na nocnej zmianie około godz. 12 klękał na środku oczyszczalni sody i się modlił. Niejednokrotnie podchodziłem do niego i półgłosem, żeby nie przeszkadzać w modlitwie, zawiadamiałem, że skrzepliny są mocne. Po chwili kończył modlitwę i zabierał się do pracy. Jednak nie wszyscy pracownicy odnosili się z szacunkiem do człowieka pobożnego. Byli tacy, którzy w czasie, gdy się modlił, rzucali w niego pakułami lub innymi przedmiotami”.

Wedle zgodnych relacji kolegów z czasów pracy w fabryce Solvay, „robotnik Wojtyła bynajmniej nie jawi się jako dziwak czy dewot – zwraca uwagę jego biograf, ks. Adam Boniecki. – Pozostał w pamięci jako dobry, mądry kolega, solidny pracownik, lubiany i ceniony przez wszystkich. Nawiązane wtedy przyjacielskie więzy przetrwały wojnę i trwały przez całe lata”.

Jan Paweł II wspominał lata spędzone w zakładach Solvay: „Doświadczenie jakie zdobyłem będąc jednocześnie robotnikiem i seminarzystą zawsze mi towarzyszyło. Podczas mojej ośmiogodzinnej zmiany w fabryce, za dnia i w nocy, miałem ze sobą książki. Inni robotnicy byli zdziwieni. Ale to nie był skandal. Mówili mi: 'Pomożemy ci, prześpij się, będziemy cię pilnować jak będziesz spał'”.

Po blisko 50 latach kapłaństwa, już jako papież wyznał, że jego powołania” „dojrzewało w cierpieniach mojego narodu, dojrzewało w pracy fizycznej, pośród robotników, dojrzewało dzięki kierownictwu duchowemu rozmaitych kapłanów, szczególnie mego spowiednika” [ks.  Kazimierza Figlewicza – KAI].

Jan Paweł II – obrońca godności robotników

Refleksja nad tym, czym jest i czym powinna być praca człowieka stanowi istotę trzeciej encykliki Jana Pawła II  – „Laborem exercens” (O pracy ludzkiej). W dokumencie ogłoszonym 14 września 1981 r. Papież przypomina o zasadzie, „której Kościół stale nauczał. Jest to zasada pierwszeństwa 'pracy’ nad 'kapitałem'”. Występuje w obronie godności robotników, także we własnej ojczyźnie. Jednemu z rozdziałów nadaje tytuł: „Solidarność ludzi pracy”.

Mówiąc o znaczeniu pracy w życiu człowieka, Jan Paweł II wielokrotnie przywoływał postać św. Józefa. „W pewnym sensie można powiedzieć, że poprzez pracę człowiek staje się bardziej człowiekiem. Dlatego pracowitość jest cnotą. Aby jednak pracowitość pozwoliła człowiekowi rzeczywiście stawać się bardziej człowiekiem, winna być ona zawsze wpisana w społeczny wymiar pracy. Jedynie pod tym warunkiem zachowana zostaje niezbywalna godność osoby, a także społeczna wartość ludzkiej działalności” – podkreślał podczas audiencji generalnej na placu św. Piotra 1 maja 2002 r.

Św. Józefa, męża Maryi, uczynił też głównym bohaterem jednej ze swoich adhortacji apostolskich, zachęcając współczesnych ojców by inspirowali się jego postawą. Zwracał uwagę, iż w życiu cieśli z Nazaretu, człowieka pracy fizycznej, można odkryć prymat życia wewnętrznego i „klimat głębokiej kontemplacji”.

Upadek komunizmu, wyzwania globalizmu

Diagnozą sytuacji gospodarczej świata po klęsce komunizmu była zaś encyklika “Centesimus annus”, ogłoszona 1 maja 1991 r. Jak wskazywano tą encykliką Jan Paweł II dowiódł, że spośród różnych Kościołów chrześcijańskich, Kościół katolicki najszybciej i najdogłębniej stara się odpowiedzieć na wyzwania, przed jakimi stawia ludzkość zmieniający się świat.

Upadek komunizmu nie oznaczał bynajmniej dla papieża końca niesprawiedliwości, wyzysku i ubóstwa ludzi. Przyznając, że usunięta została jedna z przeszkód powodująca te problemy, zwracał uwagę, że bynajmniej nie oznacza to od razu początku ery wolności i dobrobytu.  Podkreślał, że „nauka społeczna Kościoła nie stanowi trzeciej drogi między kapitalizmem a komunizmem” oraz, że zadaniem Kościoła nie jest tworzenie „systemu” lecz wskazywanie i popieranie rozwiązań godnych człowieka i zgodnych z prawem moralnym.

Można powiedzieć, że encyklika „Centesimus annus” stanowi lekki „ukłon” w kierunku kapitalizmu z jednoczesną i zdecydowaną przestrogą przed takim jego obliczem, które hołduje wolności gospodarczej jako celowi samemu w sobie, bez respektu dla godności drugiego człowieka oraz poczucia sprawiedliwości.

Papież unikał jednoznacznego oceniania globalizacji jako takiej wskazując, że wszystko zależy od tego, jakim celom ma służyć. Jednocześnie jednak obserwując wnikliwie współczesny świat przyznawał, że proces ten potęguje niesprawiedliwy podział pomiędzy bogatymi i biednymi i zachęcał, by globalizacja prowadzona była pod hasłem solidarności, a nie wyłącznie i ponad wszystko – z chęci zysku.

Niemiecki dziennik „Suddeutsche Zeitung” pisał w maju 1981 roku: „Żadna inna osobistość życia publicznego na świecie nie wyrażała tak prostolinijnie swoich fundamentalnych przekonań, jak czynił to Karol Wojtyła – jako robotnik w kamieniołomach w czasie niemieckiej okupacji, jako biskup w państwie komunistycznym, czy też jako papież w czasach postmodernizmu”.

***
Wspomnienie św. Józefa rzemieślnika do kalendarza liturgicznego weszło w 1955 roku. W ten sposób papież Pius XII nadał religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. W tym dniu Kościół pragnie zwrócić uwagę na pracę w aspekcie wartości chrześcijańskich.

Św. Józef jest patronem licznych stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych noszących jego imię. Jest także patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, kołodziei, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających i dobrej śmierci.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.