Drukuj Powrót do artykułu

Katoliccy dziennikarze przyglądali się Unii

07 grudnia 2002 | 20:22 | mp, pb, tom //ad Ⓒ Ⓟ

Ponad 30 polskich dziennikarzy mediów chrześcijańskich przebywało między 3 a 8 grudnia z roboczą, studyjną wizytą w Brukseli. Ich celem było dokładne przyjrzenie się instytucjom UE oraz poznanie dialogu Kościoła z urzędami w Brukseli.

Wizyta miała charakter ekumeniczny – uczestniczył w niej rzecznik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce oraz dyrektor prawosławnego Radia Orthodoxia z Białegostoku. Wśród mediów katolickich reprezentowane były najważniejsze tygodniki: „Gość Niedzielny”, „Niedziela”, „Przewodnik katolicki” „Tygodnik Powszechny”, miesięczniki, portale internetowe i rozgłośnie radiowe z Radiem Plus na czele.
Wizyta została zorganizowana przez Katolicką Agencję Informacyjną i Zespół Doradców ds. Unii Europejskiej przy Konferencji Episkopatu Polski przy pomocy i wsparciu Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

*Polska w UE definitywnym przekroczeniem Jałty*
Szczyt Unii w Kopenhadze będzie definitywnym zamknięciem podziału Europy wprowadzonym w Jałcie pod wpływem Stalina – powiedział ambasador Marek Grela, szef przedstawicielstwa RP przy UE, podczas pierwszego spotkania z przedstawicielami mediów chrześcijańskich, niemal natychmiast po ich przybyciu do Brukseli.
Zdaniem szefa polskiej misji przy UE, wejście Polski do Unii będzie utrwaleniem polskiej transformacji. Podkreślił, że toczące się negocjacje przyspieszają proces naszych reform, gdyż każdy z zamykanych rozdziałów negocjacji przyspiesza proces niezbędnych w Polsce zmian. Dotyczy to różnych sektorów gospodarki, jak chociażby rolnictwo czy hutnictwo, wymagające gruntownej reformy, ale której nie bylibyśmy w stanie dokonać o własnych siłach. Wprowadzenie Polski do UE to sukces wszystkich polskich rządów po 1989 roku, niezależnie od ich orientacji politycznej – stwierdził.
Przed skupianiem się na drobnych sprawach finansowych przy integracji Polski z Unią Europejską przestrzegł przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat Cox. Na spotkaniu z naszymi dziennikarzami stwierdził, że zalecił „wielką wizję Europy” zarówno krajom Piętnastki, jak i krajom kandydującym.
Jego zdaniem, Parlament Europejski powinien mieć większy niż dotychczas wpływ na decyzje podejmowane w Unii Europejskiej. „Nie jest demokratyczny budżet, którego 46 proc. nie przechodzi przez demokratyczną debatę. Warto zwiększyć prerogatywy parlamentu, aby poprawić demokratyczny wymiar Unii. Wtedy będziemy bliżej obywateli, a dalej od biurokratycznego wymiaru UE” – uważa Cox.
Min. Jan Truszczyński, główny negocjator ze strony polskiej, przyznał, że wynegocjowane dotąd warunki są korzystne dla Polski, choć ostateczne rozstrzygnięcia w kwestiach najbardziej wrażliwych zapadną dopiero w Kopenhadze. Dodał, że Polska – obok krajów bałtyckich – będzie największym beneficjentem pomocy ze strony Unii, w przeliczeniu na jednego obywatela. W pierwszych trzech latach członkostwa mamy uzyskać o 8 mln euro więcej niż wpłacimy do unijnego budżetu.
Truszczyński uważa też, iż preambuła z odwołaniem do Boga (wedle zapisów polskiej ustawy zasadniczej) mogłaby być tym wianem, jakie nasz kraj wnosi do europejskiej wspólnoty.

*Spór o wartości chrześcijańskie*
Obecności polskich dziennikarzy towarzyszyła niemal nieustanna dyskusja o wartościach chrześcijańskich oraz o odniesieniu do Boga w przygotowywanym przez Konwent traktacie konstytucyjnym Unii Europejskiej. Widać było, jak wiele emocji i napięć kwestia ta wywołuje wśród gremiów decyzyjnych samej Unii oraz jak różny stosunek mają doń przedstawiciele Kościołów.
Prałat Noel Treanor, stojący na cele sekretariatu COMECE (Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej), choć podkreśla znaczenie invocatio Dei, to uważa, że o wiele bardziej potrzebne są konkretne zapisy dotyczące statusu Kościołów, gdyż to one, a nie invocatio Dei, mają konsekwencje dla porządku prawnego.
COMECE, czyli Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej, powstała w 1980 r. Skupia ona przedstawicieli biskupich konferencji państw członkowskich UE.
Jej zadaniem jest monitorowanie i opiniowanie aktualnych prac Unii Europejskiej, prowadzenie lobbingu w strukturach europejskich (np. promocja wartości realizowanych konkretnie w działalności gospodarczej i polityce), informowanie o integracji europejskiej oraz rozważanie perspektyw integracji (organizacja kongresów, seminariów itp. z udziałem przedstawicieli Kościoła i instytucji europejskich).
Zdaniem ks. Treanora, traktat konstytucyjny Unii Europejskiej przygotowywany przez Konwent Europejski będzie miarą tego, na ile Unia pozostaje wierna ideałom, które przyświecały jej założycielom. Przypomniał, że przez kilka dziesięcioleci UE koncentrowała się głównie na sprawach technicznych, lecz po Traktacie z Maastricht jej przywódcy zaczęli szukać szerszej perspektywy. Rozpoczęła się debata o kierujących Unią wartościach, w którą z własnej inicjatywy włączyły się Kościoły. – Dziś na głos Kościołów w Unii się oczekuje – zaznaczył ks. Treanor. Poinformował też, że w konstytucjach czterech państw UE znajduje się odwołanie się do Boga, ale nie mieści się to w tradycji politycznej innych. Wyjaśnił również, że nawiązanie do religii w konstytucji europejskiej nie oznaczałoby ograniczenia się do samego chrześcijaństwa, dzięki czemu nie byłoby wykluczone przyjęcie do UE państw o większości muzułmańskiej, takich jak Turcja i Bośnia-Hercegowina.
Referując stanowisko Kościoła katolickiego w Europie wobec tej kwestii, poinformował, że – na podstawie opinii nadesłanych przez konferencje episkopatu państw członkowskich – COMECE przedstawiła już Unii i jej Konwentowi swoje propozycje zapisów Traktatu. Pierwsza dotyczy uznania wolności religijnej nie tylko w wymiarze indywidualnym i zbiorowym, co zapewnione jest już w Karcie Praw Podstawowych UE i w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ale także w wymiarze instytucjonalnym. Druga propozycja mówi o uznaniu wkładu Kościołów i związków religijnych w życie Unii i o podjęciu z nimi „strukturalnego dialogu” przez instytucje europejskie. Trzecia proponuje włączenie do przyszłej konstytucji europejskiej deklaracji nr 11, dołączonej do Traktatu Amsterdamskiego, która zapewnia poszanowanie przez UE prawnego statusu Kościołów i związków religijnych w państwach członkowskich.
Na spotkaniu z polskimi dziennikarzami arcybiskup Brukseli kard. Godfried Danneels zauważył, że pominięcie w przygotowywanym obecnie traktacie konstytucyjnym Unii Europejskiej dziedzictwa judeo-chrześcijańskiego byłoby historyczną pomyłką, gdyż w przypadku Europy jest ono oczywiste i nie można mu zaprzeczyć. I choć jest też wkład arabski, to prawdziwy korzeń Europy jest chrześcijański, choć się zsekularyzował. Wartości takie, jak wolność, równość, braterstwo zostały odcięte od swego źródła, którym jest Bóg. – „Było nam tak łatwo być chrześcijanami, że przestaliśmy zwracać uwagę na wartości chrześcijańskie i powoli staliśmy się poganami” – mówił kard. Danneels.
Według arcybiskupa Brukseli Europa jest nie do pomyślenia bez odniesienia transcendentnego, nawet jeśli nie będzie to odwołanie się wprost do Boga. Nowi członkowie UE, a wśród nich Polska, mogą dołożyć swój „odważnik” na szalę, dlatego są nieodzowni do stworzenia prawdziwej wizji Europy. „Bez takiej wizji, głęboko ludzkiej i głęboko transcendentnej, Europa nie przetrwa” – przestrzegł belgijski hierarcha.
Zdaniem COMECE, spośród przedstawionych Konwentowi projektów traktatu konstytucyjnego najbliższy propozycjom Kościoła katolickiego jest projekt Europejskiej Partii Ludowej, zawierający m.in. wzorowaną na konstytucji Polski formule invocatio Dei, która może łączyć zarówno tych, którzy pragną bezpośredniego odwołania do Boga, jak i tych, którzy wyznawane przez siebie wartości wywodzą z innych źródeł.
Podczas spotkania dziennikarzy z obecnymi akurat w Brukseli polskimi delegatami do Konwentu, sen. Edmund Wittbrodt poinformował, że zapis invocatio Dei z polskiej konstytucji został przeniesiony na jego wniosek do projektu konstytucji europejskiej przedłożonego przez Europejską Partię Ludową. W opinii senatora cieszy się on coraz większym uznaniem w kręgach konwentu i jest szansa na jego akceptację.
Pewnym zaskoczeniem dla obecnych była deklaracja byłego premiera Józefa Oleksego, delegata do Konwentu z ramienia naszego Sejmu, który oświadczył: „Opowiadam się za Europą jako wspólnotą, która posiada także wymiar duchowy, gdyż tylko wówczas będzie ona służyć dobru jednostki”. Oleksy dodał, że „niezależnie od stanowiska socjaldemokratów, do których należy w Konwencie Europejskim” opowiada się zdecydowanie za wprowadzeniem do przyszłej konstytucji UE tej wersji invocatio Dei, jaką zawiera polska ustawa zasadnicza. Stwierdził ponadto, że w konstytucji przyszłej Unii winno znaleźć się miejsce dla stwierdzenia o chrześcijańskich korzeniach Europy. Były premier wyjaśnił, że jego stanowisko w tych sprawach „choć nie mieszczące się w standardach myślenia europejskich socjalistów” jest stanowiskiem wypracowanym jako stanowisko polskie, które reprezentować będą wszyscy nasi delegaci do Konwentu.
Inne, krytyczne stanowisko wobec invocatio Dei przestawił Ruediger Noll, przewodniczący brukselskiego biura KEK. Porozumienie to skupia 126 Kościołów protestanckich, anglikańskich i prawosławnych z terenu Europy. Podczas spotkania z polskimi dziennikarzami zaznaczył, że KEK będzie raczej się starać o zamieszczenie w dokumencie zapisów o gwarancji wolności religijnej, prawnego uznania związków wyznaniowych i zapewnienia głosu w dialogu Kościołów z Unią Europejską. Przeciwstawił się jednak koncepcji zamieszczenia invocatio Dei, ponieważ – jego zdaniem – jest to postulat nie do zaakceptowania w pluralistycznym i wieloreligijnym społeczeństwie. Przeciwstawił się też zasadzie konstytucyjnego uznania dla wartości chrześcijańskich, gdyż nie zaakceptuje tego społeczność muzułmańska, licząca dziś w Europie 12 mln osób.
Z kolei o. Pierre de Charentenay, jezuita, dyrektor Katolickiego Biura Informacji i Inicjatyw Europejskich OCIPE przypomniał dwie podstawowe wartości, na których zbudowana jest UE: solidarność, wyrażająca się m. in. konkretną pomocą materialną dla regionów i krajów uboższych oraz stymulowaniem równomiernego rozwoju na terenach Unii; jak również zasada pomocniczości, zgodnie z którą respektowana jest tożsamość narodowa każdego z członków Unii oraz godność każdej jednostki ludzkiej. O. Charentenay podkreślił, że wartości te wypływają z chrześcijaństwa, są zgodne ze społeczną nauką Kościoła i znalazły się także w Karcie Praw Podstawowych UE. Karta Praw Podstawowych, przyjęta w trakcie szczytu w Nicei, choć niedoskonała, to – jego zdaniem – jest wielką wartością. Po raz pierwszy w historii powstał wspólny dokument, który wyraża katalog niezbywalnych wartości europejskich, które są bliskie wartościom chrześcijańskim i z nich wynikają.

*Kościół winien stworzyć w Unii grupę nacisku*
Ponieważ Konwent podejmuje decyzje nie większością głosów, lecz na zasadzie konsensusu, COMECE – jak poinformował ks. Noel Treanor z brukselskiego sekretariatu – zachęca konferencje episkopatu do kontaktowania się z delegatami ich krajów do Konwentu. – Potrzebny będzie jasny i zdecydowany kościelny lobbing – dodał. Wyjaśnił przy tym, że jako chrześcijanie nie możemy narzucać swoich propozycji, musimy natomiast poprzeć je argumentami.
Kościół jest w stanie stworzyć w Unii Europejskiej grupę nacisku – oświadczył spotkawszy się z naszymi dziennikarzami dr Peter Liese, deputowany do Parlamentu Europejskiego z ramienia Europejskiej Partii Ludowej. Jego zdaniem, trzeba działać ofensywnie promując wartości, które są nam drogie. – Można w UE osiągnąć bardzo dużo, jeśli nie działa się w poczuciu ciemiężonej mniejszości – przekonywał.
Jako przykład podał włączenie się Kościoła w unijną debatę na tematy biomedyczne. W jej wyniku „jest dziś jasne, że Europa nie chce brać udziału w badaniach, w których niszczone są ludzkie embriony”. Ponadto z funduszy Unii Europejskiej nie może być finansowane ani klonowanie, ani eksperymenty na embrionach prowadzące do sztucznego zapładniania. Wyjaśnił przy tym, że nie stanowi o tym prawo unijne, gdyż musiałoby ono zostać uchwalone przez Parlament Europejski, na co nie pozwala układ sił w tym gremium. Wystarcza on jednak na wstrzymanie finansowania wątpliwych etycznie badań lub aborcji, gdyż to Parlament decyduje o wydawanych przez Unię pieniądzach.
Zdaniem Liese, mimo iż Kościół w wielu dziedzinach reprezentuje stanowisko mniejszościowe – „nie tylko w UE” – może on dużo osiągnąć tworząc grupę nacisku. Jest on w stanie taką grupę stworzyć, gdyż „jest przyzwyczajony do działania ponad granicami”. W tym kontekście niezwykle ważne jest wejście Polski do Unii Europejskiej, gdyż zwiększy się w ten sposób grono ludzi uczestniczących w europejskich debatach z punktu widzenia chrześcijańskich wartości.

*Potrzebujemy polskich chrześcijan w UE*
Stephen Biller, doradca frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim zaapelował podczas spotkania z dziennikarzami, aby Polacy należycie przygotowali się do wyborów do tego Parlamentu w 2004 r.
Zdaniem przedstawiciela europejskiej chadecji, wejście Polski (i innych krajów regionu) do Unii Europejskiej może mieć kluczowe znaczenie dla pozytywnej ewolucji Unii w przyszłości, pod warunkiem, że będziemy w stanie wybrać do Parlamentu w Strasburgu posłów, którzy opowiadają się za Europą wartości. Podkreślił, że Europejska Partia Ludowa, która jest obecnie największą siłą w Parlamencie Europejskim, ale nie mającą tam większości, bardzo liczy, że jednym z efektów rozszerzenia będzie wsparcie tej opcji przez reprezentantów z obecnych krajów kandydujących, głównie z Polski.
Biller podkreślił, że bardzo ważnym zadaniem dla polskich chrześcijan winno być przygotowywanie się do wzięcia aktywnego udziału w debacie o przyszłości kontynentu, jaka będzie się toczyć w strukturach europejskich w najbliższych latach. Dodał, że potrzebę taką winien zauważyć Kościół w Polsce, tworząc ośrodki dające młodym odpowiednią formację i edukację w tym zakresie. Z wielkim uznaniem odniósł się do inicjatywy powołania w Polsce Forum Świętego Wojciecha, mającego na celu przygotowywanie przedstawicieli polskiego laikatu do aktywnego świadectwa chrześcijańskiego w Europie.
– Od Polski oczekujemy, że przyślecie tu nowych Schumanów i Adenauerów, gdyż jesteście do tego zdolni. To m.in. dzięki wam Europa będzie miała szanse na nowo odnaleźć ducha swych ojców założycieli – zapewnił. Dodał, że wymaga to od polskich środowisk chrześcijańskich olbrzymiej pracy i kompetencji, a przede wszystkim uwolnienia się od „lęków przed Europą”, na którą nie powinniśmy patrzeć jak na zagrożenie, lecz jak na ważne zadanie, które dziś stawia przed nami Opatrzność.
Przy okazji wizyty w Parlamencie Europejskim dziennikarze dowiedzieli się, że wynagrodzenie polskiego parlamentarzysty (tak jak każdego innego) będzie wynosiło 8 tys. euro – czyli o wiele więcej, niż zarabiają jego koledzy w kraju.

*Polscy rolnicy nie stracą*
Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej polscy rolnicy nie stracą, zapewniała delegację mediów chrześcijańskich Maeve Doran, szef gabinetu komisarza ds. rolnictwa Unii Europejskiej Franza Fischlera.
Pytana, jak widzi przyszłość rolnictwa krajów UE w związku z planowaną reformą polityki tej dziedziny gospodarki we wspólnocie odpowiedziała, że celem jest jej zdynamizowanie, poprawa jakości produkcji rolnej oraz związanej z nią zwiększenie standardów ochrony środowiska. Jej zdaniem, rolnictwo w Polsce za 10, 15 lat będzie wyglądało podobnie jak w Irlandii, która została członkiem UE przed 30 laty.
Za dużą szansę dla polskiego rolnictwa uznała jego specjalizację w takich dziedzinach jak produkcja pewnych gatunków zbóż, roślin oleistych, czy owoców, które dzięki wysokiej jakości już są konkurencyjne na rynkach europejskich.
Doran przyznała, że struktura społeczna i gospodarcza Irlandii była przed jej przystąpieniem do UE podobna do Polski. – Teraz, po 30 latach, jesteśmy jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się krajów Piętnastki. Jesteśmy zadowoleni, mimo że wiele jest jeszcze do zrobienia, choćby w takich dziedzinach jak polityka społeczna, a szczególnie ochrona zdrowia – powiedziała.
Wedle min. Danuty Hübner, która spotkała się z naszą delegacją w Brukseli, jedną z tych grup społecznych w Polsce, które najbardziej skorzystają na integracji z UE będą właśnie rolnicy.
Minister ds. integracji poinformowała, że – wbrew temu, co często słyszymy – dofinansowanie polskich rolników, tak aby wieś mogła dokonać niezbędnych przekształceń, jest jednym z priorytetów wynikających z unijnej polityki rolnej. W dyskusjach w Polsce koncentrujemy się niemal wyłącznie na wysokości tzw. dopłat bezpośrednich, zupełnie zapominając, że oprócz tego rolnicy będą mogli korzystać z innych form dofinansowania swoich gospodarstw – mówiła. Wyjaśniła, że z tytułu dopłat bezpośrednich polski rolnik otrzymywać będzie ok. 200 zł rocznie na hektar. Oprócz tego, ci rolnicy, którzy zadeklarują, że będą dostosowywać swoją produkcję do standardów unijnych będą mogli otrzymać dodatkowo ok. 800 zł na hektar rocznie przez 5 lat. Niezależnie od tego istnieje możliwość otrzymywania przez 5 lat rocznie 4 tys. zł na gospodarstwo, o ile rolnik przedstawi nieskomplikowany projekt zmian czy inwestycji w tym gospodarstwie. Nie będzie w takim wypadku wymagany żaden profesjonalny biznesplan, jedynie ogólny projekt zmian. Oprócz tego – wyjaśniła min. Hübner – w gminach, które zostaną zakwalifikowane jako położone na tzw. trudnych obszarach (a jest to 54 proc. gmin) będzie można uzyskać dodatkowo od 200 do 600 zł na hektar. Przewidziane są też bardzo wysokie środki na zalesianie w wysokości od 500 do 2000 zł na hektar.
Dodatkowo – jak wyjaśniła – z funduszy unijnych będą wypłacane emerytury tym polskim rolnikom, którzy przekażą gospodarstwo spadkobiercom. Ich wysokość wahać się będzie od 1,1 tys. do 1,9 tys zł.
Dodała, że niepokojący jest fakt, że wielu polskich polityków partii związanych z rolnictwem w zupełnie fałszywym świetle przedstawia tę sprawę. Jej zdaniem, to właśnie politycy oszukują rolników, strasząc ich perspektywą integracji i budując na tym w nieuprawniony sposób swój kapitał polityczny.

*Ku „Europie ojczyzn”, czy ku jednolitej federacji?*
Były premier Słowenii Alojz Peterle, a obecnie członek prezydium Konwentu europejskiego zadeklarował, że trudno jest obecnie mówić o koncepcji federalistycznej Europy, gdyż większość państw, w tym wszystkie kandydujące, opowiadają się za zachowaniem maksymalnej suwerenności poszczególnych krajów. Choć na początku prac Konwentu, niektórzy chcieli ukierunkować jego prace w tym kierunku, to koncepcja ta upadła, a przyszły Traktat Konstytucyjny raczej potwierdzi i usystematyzuje te rozwiązania, jakie dziś obowiązują w Unii, niż wprowadzi nowe – wyjaśnił. Podobnego zdania był polski delegat do Konwentu Józef Oleksy. Pytany o koncepcję jedności europejskiej, jaka zostanie przyjęta w projekcie nowej konstytucji, opowiedział się zdecydowanie za koncepcją Unii Europejskiej jako wspólnoty suwerennych państw. Dodał, że tylko taka koncepcja ma szansę realizacji.

*Elitarne duszpasterstwo i dialog z Unią*
Duszpasterstwem elitarnym nazwał niemiecki jezuita o. Wolfgang Felber posługę, jaką dla pracowników instytucji Unii Europejskiej sprawuje *Katolickie Centrum Europejskie* (Foyer Catholique Europeen) w Brukseli.
Powstało ono w 1962 roku na życzenie katolickich rodzin pracowników Komisji Europejskiej, głównie z Włoch i Francji. Ówczesny biskup Brukseli pieczę nad centrum powierzył jezuitom. Na początku ośrodek ten obejmował katolików z Francji i Włoch, później dołączyli do nich Hiszpanie i Portugalczycy, a kilka lat temu także Polacy pracujący w instytucjach UE. Duszpasterską opiekę nad nimi sprawuje jezuita, o. Leszek Gęsiak, równocześnie członek Zespołu Doradców Konferencji Episkopatu Polski w sprawach Unii i współorganizator omawianej tu wizyty dziennikarzy.
Od strony formalnej KCE ma status świeckiego stowarzyszenia. Utrzymuje się jedynie ze składek. Nie korzysta z dotacji kościelnych ani unijnych. Ojcu Felberowi pomaga 16-osobowa rada duszpasterska. Wydawany jest biuletyn „Communitas”.
Oprócz coniedzielnych Mszy świętych w różnych językach organizowane są nabożeństwa ekumeniczne, spotkania i dyskusje. Centrum prowadzi katechezę dzieci i młodzieży, przygotowuje do pierwszej Komunii św. i bierzmowania.
Od ponad roku czynna jest w Brukseli kaplica Zmartwychwstania, znajdująca się pomiędzy Parlamentem Europejskim i budynkami Komisji Europejskiej. Tam też polscy dziennikarze uczestniczyli w codziennej Eucharystii.
Kaplica powstała na prośbę samych urzędników europejskich. Budynek został zakupiony przez Kościół katolicki, a arcybiskup Brukseli kard. Godfried Danneels powierzył pieczę nad nią jezuitom.
– Kaplica ta ma być symbolem wymiaru duchowego zjednoczonej Europy – deklaruje dyrektorka duszpasterska kaplicy s. Dominique Sadoux. W każdy czwartek odbywa się ekumeniczna modlitwa organizowana przez pastorów protestanckich.
Budynek składa się z czterech poziomów. W krypcie znajduje się przestrzeń adoracji Najświętszego Sakramentu. Na parterze jest miejsce na przyjęcie przybywających i na wystawy sztuki sakralnej. Na właściwą kaplicę, w której odbywają się celebracje, zostało przeznaczone pierwsze piętro. Drugie piętro zaś obejmuje pomieszczenia biurowe.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.