Drukuj Powrót do artykułu

Katolicka wersja „Kodu Leonarda”?

06 listopada 2009 | 14:38 | aw / maz Ⓒ Ⓟ

Koniec świata – to temat książki „Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy” Michaela D. O’Briena. Kanadyjski pisarz opisuje „jak mogłoby to wyglądać”, stawiając pytanie o kondycję Kościoła, chrześcijan i o kierunek, w jakim zmierza cywilizacja euroatlantycka.

Promocja książki odbyła się wczoraj wieczorem w Warszawie. Jej uczestnicy zastanawiali się, czy nie mamy do czynienia z katolicką wersją „Kodu Leonarda da Vinci” Dana Browna.

Ojciec Dawid Eliasz Schafer, główny bohater powieści O’Briena, jest z pochodzenia polskim Żydem uratowanym z Holokaustu, byłym politykiem izraelskim, który nawraca się na chrześcijaństwo i wstępuje do Karmelu na górze Karmel. Właśnie tam otrzymuje polecenie od papieża udania się do Rzymu. Ojciec Święty zleca mu niezwykłą misję – posiada informacje o mającym nastąpić ataku na Kościół ze strony organizacji międzynarodowych, na czele których stoi prezydent zjednoczonej Europy. O. Eliasz ma przestrzec go i zaapelować, by się wycofał z projektu zniszczenia Kościoła.

Zakonnik, który przez wiele lat oddzielony był od świata klasztornym murem, odkrywa, jak bardzo uległ on erozji, choć media i najważniejsze gremia polityczne głoszą nastanie Nowej Ery, nowego porządku, wiecznej szczęśliwości. Jedyną przeszkodą, stojącą na drodze do realizacji tego celu jest Kościół katolicki, ale także on trawiony jest głębokim kryzysem. Trwa apostazja narodów, Kościół jest wewnętrznie rozdarty, gdyż nie tylko szeregowi katolicy, ale także biskupi i najwyżsi watykańscy dygnitarze kontestują ortodoksję i chcą sprzymierzyć się z „siłami postępu”. Także cywilizacja europejska popełnia swoiste samobójstwo, odcinając się od swoich korzeni. Bohaterowie powieści O’Briana zastanawiają się, czy nadszedł już koniec czasów. Stary kardynał, sekretarz stanu, mówi do głównego bohatera: „W tamtych czasach świat miał swoich mistrzów zła. Nerona, Tyberiusza, Domicjana. Ale nawet przy upadku cywilizacji świat wychodził z ciemności. Różnica jest taka, że my ześlizgujemy się w nią z powrotem. Nasi obecni autokraci nie są tyranami. Są architektami światowej władzy i wszystkim manipulują. Za pomocą współczesnej psychologii kontrolują ludzkie dusze i robią z nich narzędzia do osiągania własnych celów”.

W tych warunkach o. Eliasz próbuje zrealizować swą misję, która okazuje się niebezpieczna – ginie jego bliski przyjaciel, wokół zakonnika także zaciska się pętla. Ważnym wątkiem jest pobyt o. Eliasza w Warszawie, powrót do kraju dzieciństwa, a także spotkanie z polskim hrabią – sługą dwóch totalitaryzmów, który na łożu śmierci się nawraca.

Powieść, która jest thrillerem, kryminałem i zawiera też elementy fantasy, stawia poważne pytanie o jakość wiary katolików, o to, czy Mesjasz, Który powtórnie przyjdzie na świat zastanie jeszcze wiarę? Przyjaciel o. Eliasza opowiada, że pewnego dnia spotkany na drodze autostopowicz trzykrotnie powtarza: „Zabrzmiała pierwsza trąba” – po czym znika.

Jestem fanatykiem – przyznał autor powieści podczas promocji książki w Warszawie, pytany przez uczestników dyskusji czy jest fanatykiem, czy prorokiem. Zdaniem ks. Kazimierza Sowy, dyrektora kanału TVN Religia, autor jest prowokatorem, który budzi wrażliwość dobrze napisaną, trochę przerażającą książką. Stawia pytania o miejsce Kościoła dziś, o wyznawców Chrystusa, księży.

Dziennikarz Paweł Milcarek przypomniał, że Apokalipsa trwa od 2 tys. lat, gdyż chrześcijanie od początku czekali na przyjście Chrystusa. Stwierdził, że tworzenie alternatywy między prorokami i fanatykami jest zabiegiem fałszywym, gdyż świat wiele zawdzięcza ludziom, którzy głosili swoje przesłania z pewną dozą fanatyzmu. Jego zdaniem nie ma powodu by przerażać się wizją, zarysowaną w książce, gdyż już jesteśmy zanurzeni w podobnej – rzeczywistości cichej apostazji, cichego totalitaryzmu, osamotnieniu Ojca Świętego, kontestowania nauczania Kościoła.

Uczestnicy rozmowy zastanawiali się też, czy książka nie jest katolicką odpowiedzią na „Kod Leonarda da Vinci” i czy autor zręcznie nie przejął schematu powieściowego aby przekazać ważne przesłanie. Jednak powieść Kanadyjczyka powstała 9 lat wcześniej, ale jej popularna forma trafi, zdaniem uczestników prezentacji, do wielu odbiorców, choć zarówno ks. Sowa jak i red. Milcarek byli zdania, że czytelnik będzie narażony na szukaniu pierwowzorów literackich bohaterów (np. Jana Pawła II i kard. Josepha Ratzingera). Ks. Sowa wyraził też obawę, że część czytelników może uznać, że światem rządzą Żydzi i masoni. W jego odczuciu autor stawia czytelnika pod ścianą, która może albo się zawalić, albo ukazać nowe perspektywy.

Ks. Tomasz Jegierski, tłumacz książki, mówił o autorze jak o proroku, który widzi dalej i mówi o tym głośno. Duchowny pracuje w Kanadzie, gdzie jeszcze 30 lat temu Kościół prężnie się rozwijał. Obecnie praktykuje 4 proc. z czego 1 proc. deklaruje wiarę w Boga.

Sam autor wyznał, że jego książka jest efektem modlitwy i refleksji. Doświadczył odrzucenia przez „normalnych katolików” i bezowocność swoich wysiłków w głoszeniu prawd wiary. Nie traci nadziei, że Kościół w Kanadzie może się odrodzić. Z wielkim szacunkiem mówił o Polsce, która dla niego jest krajem, gdzie siły zła okazały się szczególnie aktywne, a jednak Polacy się nie ugięli i są narodem – symbolem, który pokonał zło.

Michael O’Brien jest dziennikarzem, pisarzem i malarzem ikon. Urodził się w 1948 r. W Ottawie. Jest autorem kilku książek, m.in. „Dziennika zarazy” i „Domu Sophii”, które ukazały się w Wydawnictwie Znak. Jego bestseller „Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy” ukazał się w USA, Niemczech, Francji, Portugalii i innych krajach europejskich. Obecnie na jego podstawie powstaje film fabularny.

Michael D. O’Brien, Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy, Wydawnictwo M, Kraków 2009.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.