Kielce: modlitwa w 73. rocznicę mordu Niemców na dzieciach żydowskich (zapowiedź)

Uroczysta modlitwa w 73. rocznicę bestialskiego mordu hitlerowców na 45 dzieciach żydowskich, odbędzie się 22 maja br. w Kielcach. Organizatorem jej jest Instytut Kultury Spotkania i Dialogu oraz Stowarzyszenie im. Jana Karskiego.

W spotkaniu modlitewnym zorganizowanym o godz. 13.00 przy grobie zamordowanych dzieci na cmentarzu żydowskim uczestniczyć będzie także grupa osób z Izraela.

Modlitwy w intencji zastrzelonych 23 maja 1943 roku przez Niemców 45. dzieci żydowskich,  uznanych za niezdolne do pracy, odbywają się co roku. Znany jest ich wiek,  imiona oraz ich nazwiska. Najmłodsze miało 15 miesięcy, najstarsze 13 lat.

– Nie wolno nam o nich zapomnieć, dlatego co roku modlimy się w ich intencji – podkreślił w rozmowie z KAI Andrzej Białek, dyrektor Instytutu Kultury Spotkania i Dialogu.

Jednym z ocalałych wówczas został pan Stefan Zabłocki, który od 1945 roku mieszka w Szwecji. Podczas pobytu w Kielcach, w  październiku 2012 r. ze wzruszeniem wspominał ten okrutny dzień.

– Ustawiono nas wszystkich na placu znajdującym się na terenie obozu. Byli tam też moi rodzice. Nagle ktoś chwycił mnie za kark i zaciągnął do takiego małego, starego, niskiego domku. Kiedy szarpiąc się krzyknąłem, że chcę do rodziców ten człowiek mocno uderzył mnie w twarz. Razem z dwoma znajomymi chłopcami – Januszkiem i Kiwą – zobaczyliśmy wejście na strych. Wciągnęliśmy się na poddasze. Tam było całkiem ciemno, nic nie widzieliśmy. Potem usłyszeliśmy jak dzieci płakały i krzyczały, a dorośli więźniowie maszerowali do nowych obozów, na koniec do naszych uszu dobiegł ryk silników samochodowych – opowiadał Stefan Zabłocki.

Dzieci wywieziono na cmentarz i tam zabito. Mały Stefek wraz z kolegami leżał na tym strychu 4 doby w zasadzie czekając tylko na cud. W między czasie raz tylko stamtąd wyszli , chcieli odszukać swoich rodziców, ale natrafili na strażnika, który na szczęście ich nie zauważył. Po drodze znaleźli butelkę, którą napełnili wodą i jeden mały kawałek chleba. Wrócili na poddasze.

– Po czterech dniach usłyszeliśmy, że ktoś na zewnątrz mówi po żydowsku. To więźniowie przyszli z wozami, aby posprzątać stary obóz i przewieźć pledy do nowego. Korzystając z nieuwagi strażników ukryli nas pod nimi i w ten sposób dotarliśmy do nowego obozu. Byliśmy w nim aż do deportacji do Auschwitz latem następnego roku – wspominał Stefan Zabłocki.

Ponad 22 tysięcy Żydów z kieleckiego getta zostało zamordowanych w sierpniu 1942 roku w obozie śmierci w Treblince. Pozostawionych przy życiu około 2 tys. Żydów zamknięto w czterech obozach pracy.

W 1943 r., niemal rok po zagładzie Żydów z kieleckiego getta, w Kielcach pozostało kilkuset  Żydów zamkniętych w obozach pracy. Niemcy uznając 45. dzieci za niezdolnych do pracy zastrzelili je 23 maja.