Drukuj Powrót do artykułu

Kim jest wielkanocna „Nacudia”? Komentarz językoznawczy

29 marca 2024 | 16:57 | Monika Stojowska, KUL | Lublin Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. JESHOOTS.COM / Unsplash

– Nacudio nasza… Kimże miałaby być owa Nacudia i skąd się wzięła? – zastanawia się dr hab. Mariusz Koper, językoznawca z KUL. Ekspert przypomina o jednej z najbardziej znanych wielkanocnych pieśni „Zwycięzca śmierci…”, której tekst, zwłaszcza w mowie lub śpiewie, czasem bywa źle zrozumiany. Jak zaznacza, przekręcanie pieśni religijnych nie jest zjawiskiem rzadkim.

Publikujemy treść komentarza:

Jedną z najbardziej znanych pieśni wielkanocnych jest „Zwycięzca śmierci”. Oto jej pierwsza zwrotka:

Zwycięzca śmierci, piekła i szatana.

Wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana.

Naród niewierny trwoży się, przestrasza.

Na cud Jonasza. Alleluja! 

Tekst zapisany i przeczytany nie budzi żadnych wątpliwości. W mowie zaś, a tym bardziej w śpiewie, pieśń ta bywa/była czasami (najczęściej w dzieciństwie) źle zrozumiana przez co niektórych użytkowników języka, którzy z ostatniego wersu przywołanej zwrotki potrafili wyabstrahować bliżej nieokreślone imię żeńskie Nacudia wymawiane jako Nacudjaktóre w wołaczu miałoby postać Nacudio (w mowie Nacudjo). 

Nacudio nasza… Kimże miałaby być owa Nacudia, tym bardziej że nie ma takiego biblijnego imienia? Na nieporozumienie i bezrefleksyjne śpiewanie mogło mieć wpływ rzadkie imię Jonasz – dopełniacz Jonasza, którego pierwsza sylaba „jo” posłużyła jako tworzywo do ostatniej sylaby „imienia” Nacudia – wołacz Nacudio z wymową Nacudjo, dwie ostatnie zaś od dopełniaczowej postaci imienia Jonasz, tj. sylaby „na” i „sza” stały się zaimkiem dzierżawczym w rodzaju żeńskim naszaPozostałym tworzywem, które złożyło się na Nacudię, był przyimek „na” oraz rzeczownik „cud”. Nie bez wywu na ukształtowanie Nacudii miała wymowa udźwięczniająca, w tym konkretnym przypadku charakterystyczna dla południowych, ale też i północno-zachodnich regionów Polski, np. osoby Krakowskiego lub Poznańskiego powiedzą „cud Jonasza”, ale już u mieszkańców z okolic Warszawy czy Lublina usłyszymy cut JonaszaWydaje się, że w śpiewie to regionalne zróżnicowanie nie jest aż tak wyraziste. Ponadto tajemniczej Nacudii sprzyja zarówno akcent śpiewany, jak i obniżenie linii melodycznej w tym fragmencie pieśni. 

Co na to Nacudia i wołacz utworzony od niej, czyli Nacudio? Czy można się od niego czegoś nauczyć? Otóż z językowego punktu widzenia, sądzę, że tak. Nie tylko w imionach żeńskich zakończonych na „a”, ale też w innych nazwach własnych coraz rzadziej słyszymy formę wołacza z końcówką fleksyjną „o”, np. Anno, Francjo, Julio, Katarzyno, Magdaleno, Polsko, Ukraino, Żaneto itp. Przypadek ten, a szkoda, coraz częściej zostaje zastąpiony formą mianownika. I mimo że wołacz odchodzi powoli do lamusa, w Nacudii jednak występuje. 

Co się zaś tyczy przekręcania oraz tworzenia nowych tekstów oraz interpretacji pieśni religijnych, to nie jest to zjawisko rzadkie. I chociaż tematyka w tym przypadku dotyczy kolęd, to podam kilka przykładów. W kolędzie „Jezus malusieńki” możemy usłyszeć: „Bo uboga była, rondel z głowy zdjęła”, zaś w pieśni bożonarodzeniowej Franciszka Karpińskiego czasem Bóg się rodzi, a noc pulchnieje! Jest też nierzadki w niestarannej wymowie śrut nocnej ciszy. Sam się często zastanawiałem w dzieciństwie, czy Józef w jednej z kolęd jest stary, czy też święty. W chóralnym śpiewie kościelnym zgromadzonych wiernych dało się słyszeć i jedno, i drugie. Zdania były więc bardzo podzielone.  

Na koniec warto wyjaśnić, na czym polegał cud Jonasza i dlaczego jest przywołany w tej pieśni. Odpowiedź znajdziemy u Ewangelisty Mateusza, który napisał: „Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi”. Wszyscy wierni chrześcijańskiego świata są zatem świadkami cudu dokonanego przez Jezusa, który oddał za nich Swoje życie. 

Mariusz Koper

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.