Kościół potępia użycie przemocy
25 listopada 2011 | 08:57 | RV / ms Ⓒ Ⓟ
W Egipcie panuje powszechne niezadowolenie z przemocy stosowanej przez wojskowych – powiedział włoskiej agencji misyjnej Misna nuncjusz apostolski w tym kraju abp Michael Fitzgerald. Podczas manifestacji zginęło co najmniej 40 osób, a liczba rannych przekroczyła 2 tys.
Niezadowoleni są przede wszystkim młodzi, i to zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie. Niektórzy z nich również uczestniczą w manifestacjach trwających od kilku dni w Kairze i innych miastach.
Użycie przemocy wobec bezbronnych demonstrantów potępił też przedstawiciel miejscowego Kościoła. „Młodzież odrzuca idee ekstremistów i zeszła na plac, by podkreślić jedność narodu egipskiego, obejmującego tak muzułmanów, jak i chrześcijan – powiedział agencji AsiaNews rzecznik prasowy Kościoła katolickiego w Egipcie ks. Rafic Greiche.
Poinformował, że na kairskim placu Tahrir katolicy rozdawali żywność, wodę i lekarstwa. „Ludność ma już dość wojska, ale też Braci Muzułmanów, którzy nadal wywierają wpływ na politykę kraju, narzucając swą ideologię religijną. Wojskowi popełnili liczne błędy i zbyt wielu obietnic nie dotrzymali” – uważa rzecznik. Wyjaśnił, że nie umieli rządzić krajem i przyczynili się do zaostrzenia konfliktu koptyjsko-muzułmańskiego. „Nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa” – podkreślił ks. Greiche.
W wypowiedzi dla Misny nuncjusz nawiązał też do zapowiedzianych za kilka dni wyborów. Podkreślił, że demokratyczne głosowanie jest pilną koniecznością i trzeba uczynić wszystko, by zapewnić jego prawidłowy przebieg. Tymczasowe władze egipskie obiecały, że wybory do parlamentu rozpoczną się 28 listopada, choć pojawiają się już głosy o możliwości opóźnienia tego terminu. Nawet jeśli zostanie on dotrzymany, to trzeba pamiętać, że poszczególne fazy wyborcze w różnych częściach kraju mają potrwać do połowy stycznia. W lutym i marcu dojdą do tego jeszcze wybory do organu pełniącego funkcje senatu, a wybory prezydenckie odbędą się zapewne dopiero w lipcu.
Chrześcijanie obawiają się zwycięstwa sił islamskich – salafitów i Braci Muzułmanów. Zdaniem egipskiego eksperta André Azzama, najskrajniejsi są salafici, głoszący powrót do zasad pierwotnego islamu. Sprzeciwiają się oni udziałowi chrześcijan w wyborach i chcieliby nałożyć na nich specjalne podatki. Jeden z salafickich szejków wydał fatwę zabraniającą głosować na Koptów i w ogóle na liberałów. Bracia Muzułmanie są trochę bardziej umiarkowani, ale – jak dotychczas – próby dialogu między nimi a Koptami nie powiodły się.
Na listach kandydatów do wyborów znalazło się tylko 120 chrześcijan na wiele tysięcy kandydatów muzułmańskich. Jest to ogromna dysproporcja. Na 80 mln ludności Egiptu liczbę chrześcijan różnych wyznań szacuje się ostatnio na 17 mln. Koptowie czują się zawiedzeni i niektóre ich organizacje nawołują do zbojkotowania wyborów.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.